I'm cold

510 47 77
                                    

One shot Wolfstar
Liczba słów : 3517
Data publikacji : 28 sierpnia 2021 r.

Koła pociągu toczyły się po torach, a za oknami panowała istna zamieć śnieżna. Pomimo usilnych starań Remus nie umiał dostrzec za oknem niczego, oprócz gęstego, białego puchu, wirującego na wszystkie strony świata i przysłaniającego cały krajobraz. Wzdrygnął się na samą myśl mrozu panującego na zewnątrz, na który będą musieli wyjść już za parę godzin, gdy w końcu dojadą do Hogwartu, tym samym wracając do szkolnej rzeczywiści zapełnionej nauką i lekcjami, od których wszcycy odwykli na przerwie świątecznej, nawet Lupin.

- Ała, James durniu ! - wrzasnął Łapa, trzymając się za głowę, w którą przed chwilą oberwał pudełkiem jakichś twardych cukierków, które aktualnie leżały rozsypane na ziemi.

- Sorka Syri - zaśmiał się James, wkopując smakołyki pod siedzenia, a resztę, która została w pudełku chowając do swojego bagażu, leżącego nad głową Syriusza. - Próbowałem je wrzucić do torby.

- No jasne po co je podnieść i schować, żeby nie śmiecić - powiedział sobie w myślach Remus, wiedząc, że i tak nic by nie wskórał gdyby zwrócił Jamesowi uwagę, dlatego sam schylił się i zaczął zbierać drobne, kolorowe cukierki, wrzucając je następnie do kosza na śmieci pod stolikiem, który wisiał przy oknie. Leżała na nim jego niedokończona książka, którą dostał od przyjaciół na święta, opisująca nieznane mu stworzenia zamieszkujące między innymi Zakazany Las. Miał w planach przeczytać ją w trakcie podróży, ale jakoś nie potrafił się skupić i za to zabrać, czytając jedną stronę po dziesięć razy, dlatego teraz książka leżała bezpiecznie na stoliku, czekając aż jej właściciel w końcu zdecyduje się za nią chwycić.

- Po pierwsze nie nazywaj mnie Syri, wiesz, że tego nie lubię - warknął i rozmasował bolące miejsce. - Po drugie, masz cholernie złego cela, jak dobrze, że nie jesteś ścigającym w naszej drużynie, bo jak nic byśmy przegrali.

- Yhm, tak, tak - James przewrócił oczami i zamyślił się na chwilę. - Może zaproszę Lily do naszego przedziału ? - Powiedział nagle zmieniając temat i zmarszczył brwi, jakby wogóle rozważał, że ruda naprawdę się zgodzi do nich przyjść.

- Oczywiście James, jeżeli tylko zechce sama wpakować się w sidła jej prześladowcy - zażartował Black. - Na Merlina Luniaczku zostaw te śmieci.

Remus nie miał zamiaru tego zrobić, dlatego z prędkością światła podniósł ostatnie cukierki, wpakowujac je do kubła, bo wiedział co zaraz zrobi jego przyjaciel.
Syriusz z niespotykaną wręcz zręcznością chwycił Lupina przy szyi, nie dusząc go oczywiście, a jedynie przyciągając do siebie, tak że szatyn prawie wylądował na jego kolanach. Ostatecznie ułożył ich w dość... Miłej pozycji, w której Syriusz leżał rozwalony na siedzeniu, obejmując przyjaciela, który opierał się o jego bok, głowę trzymając na jego obojczyku.

Nie żeby Remus narzekał, było wygodnie, nawet bardzo, ale ostatnimi czasy bliskość Blacka była dla niego odrobinę przytłaczająca. Oczywiście rozumiał czym było to spowodowane i nie próbował się tego uczucia wypierać, zwłaszcza, że jego wilcza strona dość mocno potęgowała wszelkie emocje, więc wzbranianie się przed nimi mogło być odrobinę niebezpieczne. Nie miał jednak zamiaru nic z owym faktem zrobić, powiedział o tym tylko Lily, swojej przyjaciółce, z którą miał jednak inną relację, niż z resztą Huncwotów. Jej mógł powiedzieć o swoim małym sekrecie dotyczącym Blacka i nie bać się, że komukolwiek się wygada, a przede wszystkim powie Syriuszowi. Dlatego właśnie propozycja Jamesa była dla niego ratunkiem, by wyplątał się z ciasnego uścisku Łapy, zwłaszcza gdy poczuł, że zaczyna się rumienić.

- Świetny pomysł James - wydukał i odciągnął od siebie ramię bruneta. - Tylko Syriusz ma rację, nie zgodzi się przyjść dla ciebie, więc może ja to zrobię i przy okazji znajdę Petera ? Co wy na to ? Pasuje ? Okej, to zaraz będę. - I zanim ktokolwiek go zatrzymał, albo chociaż coś powiedział, ten wybiegł z przedziału udając się na poszukiwania innych.

I'm cold - Wolfstar / One Shot Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz