~Prolog~

16 1 0
                                    

Czy kiedykolwiek straciłeś kogoś bliskiego? Kogoś, którego istnienie było ważne? Ja straciłam... Zrobiłam to... Zamknięta niczym w klatce z lwami. Lwami, które... pociągają Twoje sznurki, a Ty jesteś kukiełką. Niczemu nie jesteś potrzebnx. W końcu jesteś tylko marionetką dla ich sukcesu. To poczucie nie jest przyjazne...  Jednak.. zostałam uwolniona, dzięki ⃝⃝⃝⃝.

-CHOLERA!  CHOLERA! CHOERA! Zaraz się spóźnię! Znowu zaspałam! -

Wstałam. Od razu ruszyłam do łazienki, myłam zęby i wiązałam włosy w kucyk. Nie mineło nawet 3 minuty a już byłam cała ogarnięta. Wybiegłam z domu w szybkim tępie. Biegnąc przez ruchliwe ulice zauważyłam dwóch policjantów stojących za żółtą taśmą z napisem "police". Od razu podeszłam, aby zobaczyć co się stało.  Ku mojemu zdziwieniu zapytali mnie o pomoc.

-Jestem tylko zwykłą licealistką--odparłam nieco zawstydzona.

-Jesteś z UA! Zresztą...Dosyć wiemy o Twojej indywidualności. Twój ojciec dużo o Tobie opowiadał, więc mogłabyś pomóc nam w tej sprawie...

-Niech państwo wybaczą, ale jestem spóźniona do szkoły...

Zupełnie się zapomniałam i znowu w biegu ruszyłam, wtedy nie zauważyłam tych złotych oczu wpatrzonych we mnie...

Lekcje się jeszcze niw zaczęły, bo zauważyłam znajomą blond czuprynę. Od razu do niego podbiegłam i chwyciłam go za kołnierzyk, żeby się zatrzymał.

-Czego chcesz?- odparł chrapliwym głosem.

-Niczego. 

-A to ty, to mów, że to ty. Myślałem, że już jesteś w szkole.

-Haha, zaspałam prawie...Uwierz mi... Już od rana dzieje sie za dużo!

-A co takiego?

Weszliśmy do budynku szkolnego.

-Jacyś policjanci w punkcie desperacji prosili mnie o pomoc...To pewnie ta sama sprawa w którą wplątany jest mój ojciec. To chyba jakieś porwania? A może gwałty? Nie wiem nigdy mi nie zdradził, w sumie rzadko wraca od tamtej pory do domu... 

-No...

-BAKUGO!!!!!! CZEKALIŚMY NA CIEBIE-odezwał się czerwonowłosy chłopak.

-MORDA! Już idę! 

W tym momencie się rozłączyliśmy, on poszedł do swoich kolegów, a ja do swojej ławki. Wpatrywałam się w to co dzieje się za oknem do czasu aż zjawił się nasz ukochany nauczyciel...

-A więc...-klasa od razu ucichła.- Od ostatniego incydentu (tej wycieczki kurdee...) chciałem was uczulić na wszedzie panujace...

Blah, blah, blah... Nic sie nie może stać, są za bardzo wrażliwi...Lekcja dłużyła się w najlepsze. Dzwonek zadzwonił w momencie, kiedy miałam już zasypiać. 

-Kitsuki, idziemy na stołówkę? 

Wysuwając głowę znad rąk zobaczyłam swojego drogiego przyjaciela, Izuku. Od razu wstałam aby z nim pójść.

-Ona nigdzie z tobą nie idzie NERDZIE! IDZIE ZE MNĄ!

-Ananaa, ide z Midoriyą, pierwszy mnie zaprosił.- złapałam Deku w geście zazdrości, która gotowała się w Bakugo. 

Od razu ruszyliśmy, stołówka była przepełniona ludźmi.  Jednak kolejka leciała strasznie szybko. Zajęliśmy wolny stolik, a po chwili dosiadli sie do nas, po mojej prawej Uraraka, na przeciw mnie Shoto...Najprzystojniejszy chłopak w szkole, mimo to bardzo skryty i zamknięty w sobie...Prawdopodobnie, gdyby nie Bakugo od razu poprosiła bym go o chodzenie. Przez cały czas oczy Todorokiego były we mnie wpatrzone...Aż ciężko było mi wziąć kęs sałatki, gorzej z przełknięciem, aby nie pomyślał o czymś nietaktownym.  Po zjedzeniu od razu wstałam od stolika i chwyciłam za swoją tackę i poszłam wszystko odnieść, wtedy natknęłam się na czerwonowłosego chłopaka, który rozpłynął się w powietrzu, jakby moja imaginacja. Lekko oszołomiona skierowałam się w kierunku sali. Nagle moje ciało było oparte o ścianę. Zaczęłam drżeć...Poczułam jak Bakugo powoli i delikatnie dotyka mojej szyi. Był zupełnie inny, taki potulny jak baranek.  Jego usta spoczęły na moim prawym policzku. Nagle jego lewa ręka  ugruntowała się na mojej talii.

-Bakugo...-powiedziałam cichym głosem. On jakby nie usłyszawszy rozplątał moje spięte włosy.

Bez Wyjścia [BNHA FANFIK OC X OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz