Uwaga! Przed przeczytaniem prologu polecam przeczytaæ opis powieci
"Bo tajemnice, kiedy zamieniaj¹ siê w k³amstwa"
Nie wiedzia³am co siê dzieje. Najpierw jecha³ymy spokojnie po jednej z londyñskich dróg na obrze¿ach miasta. Potem us³ysza³am pisk opon i dwiêk pêkaj¹cych szyb samochodowych. Pamiêtam tylko deszcz, wiat³a radiowozów, asfalt i ból. Pierwsza blizna.
*
- Zaraz ciê z³apiê ty ma³a ropucho! - zawo³a³a goni¹c mnie korytarzem
- Nigdy w ¿yciu! Jestem szybsza! - odkrzyknê³am wpadaj¹c do zagraconego meblami salonu. Powoli zaczê³am zwalniaæ gdy nagle us³ysza³am tu¿ nad uchem ociekaj¹cy jadem g³os
- Zobaczymy... - Zd¹¿y³am zobaczyæ tylko rêkê a moja g³owa z ca³ej si³y uderzy³a w kant drewnianej komody. Ostatnim co pamiêtam by³y czerwone szpilki, pod³oga i ból. Druga blizna.
**
- Idziemy? - zapyta³am wskazuj¹c palcem na zielone wiat³o i przejcie dla pieszych
- Co? A tak ju¿ tylko podejdê po co do samochodu mo¿esz przejæ
- Ju¿ poczekam... - odpar³am po czym powêdrowa³am wzrokiem za oddalaj¹c¹ siê kobiet¹.
- Nie! - odpar³a trochê za szybko zatrzaskuj¹c drzwi czerwonego pikapa i poprawiaj¹c torbê na ramieniu - Zaraz siê spóniê! No id!
- Ale ju¿ jest czerwone.. - odpar³am po czym kobieta popchnê³a mnie na pasy
- A ja nie mogê przyjæ za póno! Idziemy, szybko! - krzyknê³a ¿eby przebiæ siê przez odg³osy silników. Nagle jej g³os zmiesza³ siê z klaksonami, krzykami przechodniów i wiatrem. Potem by³a ju¿ tylko cisza. Rozmazuj¹cy siê mi na oczach wiat, kilka par nóg podbiegaj¹cych do ulicy i ból. Trzecia blizna.
***
- Co ty robisz? - Odpar³am sennym g³osem widz¹c znajom¹ twarz obok swojej
- Nic, pij dalej - odpar³a kobieta grzebi¹c co przy mojej lampce na szafce nocnej
- No nie wiem kto - tu spojrza³am na elektroniczny zegarek który przywióz³ mi tata z delegacji - o czwartej w nocy ogl¹da kable i kontakty...
- U nas w sypialni przepali³a siê ¿arówka. Po¿yczê ca³¹ lampê bo u nas jest inny gwint. Id spaæ bo jutro masz rano zajêcia - nie s³ucha³am dalej. U nas. Nas. Zaszkli³y mi siê oczy ale nie da³am nic po sobie poznaæ. Prze³knê³am gulê w gardle i powiedzia³am:
- Widzê, ¿e zamieszkasz tu na sta³e - podnios³a na mnie wzrok i zmarszczy³a brwi. W jednej rêce mia³a wtyczkê a w drugiej rubokrêt. rubokrêt nie jest potrzebny do od³¹czenia wtyczki z kontaktu. W jednej chwili sta³am ju¿ na nogach. Mimo up³ywu lat dalej by³a wy¿sza minimum o g³owê - Co ty wyprawiasz?! - krzyknê³am na co ona szybko do mnie podesz³a by zatkaæ mi usta d³oni¹,
- Cicho sied chcesz wszystkich pobudziæ? - powiedzia³a szeptem ale w moich uszach dalej brzmia³o to jak krzyk. Zaczê³am siê z ni¹ szarpaæ gdy nagle co gor¹cego dotknê³o mojej ¿uchwy. Iskry, trzask i ból by³y jedynymi co zapamiêta³am. Czwarta blizna.
****
- Orientuj siê ma³a! - krzyknê³a, gdy w tym samym momencie zimna woda z basenu polecia³a w moj¹ stronê a krople roztrzaska³y siê na mojej twarzy.
- Ej to by³o nie fair! - odkrzyknê³am zak³adaj¹c rêce na piersiach. Ta jedynie siê zamia³a i podp³ynê³a bli¿ej
- Trzeba by³o uwa¿aæ - to powiedziawszy próbowa³a wskoczyæ mi na plecy ale szybko siê odsunê³am przez co wpad³a ca³a do wody. Gdy jej mokra g³owa ukaza³a siê na powierzchni zaczê³am dusiæ siê ze miechu. Wygl¹da³a jak niesamowicie nieszczêliwa panda. Ca³y makija¿ sp³ywa³ jej po twarzy a korale kupione u lokalnego sprzedawcy zostawia³y czerwone lady na jej dekolcie.
- Ty... Jak ciê tylko dorwê! - rzuci³a siê na mnie ale przez w³osy na twarzy niewiele widzia³a. Z³apa³a mnie za szyje w wsadzi³a pod wodê. Po chwili nie by³o mi do miechu. Zaczê³o mi brakowaæ tlenu a d³ugie jasne palce dalej zaciska³y siê na mojej szyi. Zaczê³am wierzgaæ nogami ale nagle poczu³am jak co przecina mi szyjê przy szybkim ruchu rêki. Czerwona woda, pêkniêty piercionek, ból. Pi¹ta blizna.
*****
- NA RAZIE MAMY REMIS! DO KOÑCA POZOSTA£O TYLKO KILKA MINUT! - krzycza³ komentator gdzie po mojej lewej. Uchyli³am siê zrêcznie przed kolejnym ciosem ze strony mojej, du¿o starszej, przeciwniczki.
- Nie mêcz siê tak, zosta³o co najwy¿ej piêæ minut. Obie wiemy, ¿e to dzi ja stanê na podium - powiedzia³a dumnym siebie g³osem
- Chyba nisz! - odkrzyknê³am po czym wykorzysta³am moment na przebicie siê szabl¹ przez jej rêce, ale ta szybko siê cofnê³a.
- Szermierka to nie sport dla s³abeuszy z³otko! - krzyknê³a by znów odwróciæ moj¹ uwagê
- W³anie, zapomnia³am wczeniej spytaæ o twoj¹ obecnoæ tu, wybacz - odpar³am sarkastycznie a gdy pozwoli³am sobie na szybki rzut oka na trybuny poczu³am okropny ból miêdzy piersiami. Zapomnia³am o dodatkowym ochraniaczu.
- I MAMY TO! STARSZA UCZESTNICZKA Z NUMEREM 4 W£ANIE ZDOBY£A DECYDUJ¥CY PUNKT! BRAWO!
G³os komentatora zmiesza³ mi siê z ochryp³ym mêskim krzykiem, dwiêkiem upuszczanych szabli i orkiestr¹ og³aszaj¹c¹ zwyciêstwo mojej przeciwniczki. Z hukiem upad³am na halowy parkiet. Piski, otwieranie wrót wejciowych i ból. Cholerny, nieprzerwany ból. Szósta blizna.
******
- Na razie! - Krzyknê³am do siostry odrabiaj¹cej lekcje w swoim pokoju na piêtrze. Nie us³ysza³am ju¿ nic z jej strony przez szybkie zatrzaniêcie ciê¿kich drzwi wejciowych. Wziê³am telefon i zerknê³am na nieprzeczytane wiadomoci. Jedna to serduszko wys³ane przez Noaha a druga z nieznanego numeru o treci, ¿e obiad bêdzie dopiero o czwartej. By³o dwadziecia trzy po. Poprawiaj¹c torebkê na ramieniu i przechodz¹c przez bramê wyjciow¹ kliknê³am w numer. W tym samym momencie co du¿ego uderzy³o mnie w lewe ramiê. Upad³am na asfalt a ostatnim co uda³o mi siê zobaczyæ by³o wystaj¹ce logo granatowego Mercedesa i pisk opon. Znam t¹ rejestracjê. A¿ za dobrze. To Gabrielle. Znów próbowa³a mnie zabiæ. Pamiêtam tylko dzwonek mojego telefonu, migaj¹c¹ latarniê i ból. Ponownie. Znowu. Wci¹¿. Ból który sprawia³, ¿e mimo cierpienia, czu³am, ¿e dalej ¿yjê, i muszê ¿yæ, by kiedy karma wróci³a do tych którzy na ni¹ zas³uguj¹. Siódma blizna.
*******
Obudzi³am siê zlana zimnym potem i szeroko otwartymi ciemnoszarymi oczami. Wziê³am kilka g³êbszych oddechów, co nie by³o proste przez nerwoból w klatce piersiowej który goci³ tam ostatnio a¿ za czêsto. Podnios³am siê do siadu i popatrzy³am przez do po³owy zas³oniête okno. S³oñce jakby niemia³o wychyla³o siê zza drzew. S³ychaæ by³o graj¹ce w wysokiej trawie dworu cykady i szalej¹cy beztrosko wiatr. Pomruga³am kilkakrotnie oczyma i odrzuci³am d³ugie do po³owy pleców ciemnobr¹zowe w³osy do ty³u. Zimnymi rêkami dotknê³am lekko rozpalonej twarzy i poci¹gnê³am palcami po ka¿dej blinie. Od lewej strony czo³a, praw¹ brew, powiekê i policzek, przy lewym uchu drugiej stronie ¿uchwy, miêdzy piersiami i na lewym ramieniu. Niezmiennie siedem. Moja "szczêliwa" liczba. Popatrzy³am na stoj¹cy na biurku elektroniczny zegarek, który mimo up³ywu lat doskonale pe³ni³ swoj¹ funkcjê. 4:23. Umiechnê³am siê smutno pod nosem. Chyba nigdy nie uwolniê siê od tego numeru. Przeci¹gaj¹c siê ostatni raz opuci³am d³ugie nogi na mahoniowy parkiet mojego pokoju. 23 kwietnia. Moje urodziny. Przypadek? Nie s¹dzê...
Witam wszystkich! Niezmiernie mi³o mi Was gociæ w moim pierwszym opowiadaniu/pierwszej ksi¹¿ce na tej aplikacji. Od czterech lat jestem tylko czytelnikiem i kocham t¹ aplikacjê ca³ym sercem. Kocham tak¿e pisaæ i dzisiaj siedz¹c chora w domu wpad³am na pomys³ ¿eby co tu umieciæ Uwielbiam krymina³y, horrory i komedie wiêc po³¹czenia tych trzech gatunków mo¿ecie siê tu spodziewaæ. Nie mam pojêcia jak z rozdzia³ami bo jak mówiê na zrealizowanie jednego z miliona moich pomys³ów zdecydowa³am siê dopiero dzisiaj. Ale mam i plan i wolne weekendy wiêc b¹dmy dobrej myli. Proszê o komentowanie, gwiazdkowanie i pytania jak co jest niejasne. Je¿eli kto bêdzie chcia³ to czytaæ, a mam tak¹ nadziejê to bêdê pisaæ mo¿liwie jak najczêciej. Do zobaczenia!
POMYS£ NA POWIEÆ JEST MÓJ ACZKOLWIEK NIE SPRAWDZA£AM CZY CO O PODOBNEJ TEMATYCE TU¯ POWSTA£O. NA RAZIE NIE ZEZWALAM NA KOPIOWANIE ANI UDOSTÊPNIANIE!
YOU ARE READING
MENDACIUM - poznać prawdę || morrigan_rey
Mystery / Thriller„Ona nie raz próbowała mnie zabić - odparłam spokojnie mimo tajfunu emocji krążących w mojej głowie - Każda blizna to jej nieudana próba, i przysięgam Ci, że mogę nawet sprzedać duszę diabłu, ale nigdy nie dam jej tej satysfakcji i choćby nie wiem j...