7.

1.9K 93 83
                                    

Eren przełknął głośno ślinę.
- Cholera nie w takim momencie. - Mruknął pod nosem tak, że tylko on był w stanie to usłyszeć.

Jego wychowawca patrzył na niego z pewną obawą. Obydwoje dobrze wiedzieli, kto uraczył ich tą jakże niespodziewaną wizytą. Dźwięk powtórzył się kilkukrotnie, co jednak nie dało żadnego efektu. Następnie telefon szatyna zaczął niekontrolowanie wibrować i wyświetlać SMS'y oraz połączenia od Zeka. Trwało to naprawdę długi czas. Nagle nastała cisza, jednak to była tylko cisza przed burzą.

Po jakiejś minucie słuchania wkurzających dźwięków Ackermann nie wytrzymał. Złapał ramię ucznia i pociągnął go w kierunku drzwi.

- Przecież ty nie masz się czego bać. - wysyczał przez zęby. Był zmęczony tą całą sprawą z Jeager'em, ale sam wybrał takie życie. Mógł z nim przecież nie spać. Choć wtedy zapewne żałowałby jeszcze bardziej.

Mężczyzna opuścił pomieszczenie, zostawiając przerażonego chłopaka. Młodszy niepewnie przekręcił klucz, otwierając tym samym zamek. Nie mógł się zmusić, do otworzenia drzwi. Szczerze ta cała niewyjaśniona sprawa z Levi'em i jego bratem wydawała się mu dość podejrzana. Wiedział jednak, iż mimo wszystko ma przejebane.

Blondyn sam otworzył płytę dzielącą go od wejścia do willi. Był przemoczony. Plus 1 powód do strachu dla Erena. Spojrzał zmartwiony na szatyna, lecz gdy go zobaczył, na jego twarzy zagościło coś na kształt grymasu.

(I tak wyglądał pięknie. Tak kocham Zeka i nic z tym faktem nie zrobicie).

- Młody ile można czekać na otwarcie drzwi? Zresztą przyjechałem godzinę później, niż zamierzałem. Powinieneś być już gotowy do wyjazdu. - skanował uważnie wzrokiem zielonookiego. - Jadłeś paczka? Masz lukier w kąciku ust. - pokazał palcem stronę, po której znajdował się mniemany "lukier". Chłopak szybko starł białą maź z miejsca zabrudzenia, a jego twarz oblała się rumieńcem.

- Przepraszam, przysnęło mi się trochę. - kolejny raz okłamał Zeka. Był speszony tym, iż jego brat zauważył resztki spermy w okolicach jego ust. To nie jest coś, co chce się usłyszeć, a na pewno nie od osoby, która nie może się o niczym dowiedzieć. - Wezmę  telefon i możemy jechać. - oznajmił i już chciał iść,  jednak głos blondyna go zatrzymał.

- Czyja to willa? Mogę poznać tego twojego znajomego? - jego ton był coraz bardziej podejrzliwy.

- Taki jeden ze szkoły. - nastolatek odpowiedział wymijająco. Zgadza się ze szkoły, ale że on tam uczy, pff przecież to szczegół. Nie usatysfakcjonowało to Jeager'a, jednak niższy zdążył się ewakuować, zanim zadał kolejne niewygodne pytanie.

Szybko pobiegła na górę do pokoju dyrektora, w którym ten się aktualnie znajdował.

- I co? Podejrzewa coś? - w odpowiedzi zdyszany młodzieniec pokręcił przecząco głową. - To dobrze. - na jego usta wpłynął niemal niewidzialny uśmiech.

- W ogóle to, czego ty się tak boisz? - dostał w odpowiedzi wkurwione spojrzenie, mówiące samo za siebie. - Ok rozumiem, nie chcesz o tym rozmawiać, ale ciekawość mnie zżera od środka. - brunet nadal nie zmieniał nastawienia. Zielonooki odetchnął z dezaprobatą. Musi wyciągnąć asa z rękawa, choć wcale tego nie chciał.
- Jeśli ty mi nie powiesz, to spytam Jego. - Jak się spodziewał, od razu zadziałało. Levi siedział sztywno jak po wywiadówce, pomimo iż przed minutą leżał wygodne na łóżku. Eren w duchu cieszył się, że ma, choć znikomą kontrolę nad wychowawcą.

- To nie jest coś, co mogę ci ot, tak powiedzieć. - spotkał się z dezaprobatą ze strony młodszego. - A zresztą, co mi tam. I tak mnie zabije... Spałem z jego matką.

- Co zrobiłeś!?

- Eren! Co się tam dzieje!? - Usłyszeli donośny głos blondyna.

- Ciszej, on tam nadal siedzi. - odparł kobaltooki. Szatyn nadal nie mógł uwierzyć w słowa nauczyciela. A może bardziej nie chciał wierzyć. Stał w tym samym miejscu, bezdusznie wgapiając się w podłogę przed sobą. W tym czasie Levi zdążył przynieść jego wyprane i poukładane w idealną kostkę ubrania. - Bierz rzeczy i zabierz z tąd tego palanta, zanim obydwoje oberwiemy. - chłopak jednak pozostawał w innym świecie, w którym nadal analizował wszystkie niepokojące informacje.

- Dlaczego nie powiedziałeś wcześniej? - spytał z pustką w oczach. Ackermann przewrócił z politowaniem oczami.

- A co by to niby zmieniło? - zadał pytanie, na które Jeager nie znał odpowiedzi. Właśnie w jakich okolicznościach miał się niby dowiedzieć? Co by zrobił z tym faktem? Ciągnąłby tę relację dalej? Choć z drugiej strony nie chciał przecież tego ciągnąć. Jedynie przypadek spowodował dłuższe podtrzymanie niekompetentnej relacji. Teraz musiał jednak zająć się innymi sprawami, niż analizą wszystkiego, co go do tej pory spotkało.

- W jakich okolicznościach ty i ona... - Nie dokończył. Jakoś nie potrafił, wypowiedzieć tego w tym kontekście.

- Pieprzyliśmy się? - pomógł mu.  - Bardzo prosto na imprezie w domu... - sam urwał wypowiedź. Zrozumiał, iż ta historia zbiega się trochę z ich własną. Nastolatek nie był głupi, skojarzył fakty i bezceremonialnie sprzedał liścia dyrektorowi.

- Wiesz co, jesteś obleśny! - wypowiedział, nie ukrywając łez, które powoli opuszczały jego oczy, płynąć po rozgrzanych, czerwonych policzkach, aby ostatecznie zakończyć swój żywot na materiale jego, a raczej nie jego ubioru. Wyrwał ubrania z rąk zdziwionego wychowawcy, po czym ocierając twarz, wyszedł z pomieszczenia, zostawiając bruneta z czerwonym śladem ręki po lewej stronie.

Chwilę zajęło, zanim Ackermann się otrząsnął. Kiedy to zrobił, bez namysłu opuścił pokój, przemierzając dziesiątki schodów prowadzących do salonu. Gdy zobaczył zielonookiego zabierającego swój telefon ze stolika kawowego, podszedł do niego od tyłu, obejmując w talii i kładąc głowę na ramieniu. Młodszy próbował się szarpać, jednak nie wygrał z żelaznym uściskiem mężczyzny. Ostatecznie się poddał i w głębi duszy cieszył tą chwilą, pomimo iż z zewnątrz tego nie okazywał.

- Skarbie ty nie jesteś jak ona... Nie chce tego kończyć.

- Kurwa Eren, ile można na ciebie cze... - Naprawdę wkurwiony blondyn wparował do pomieszczenia mocnym kopniakiem w drzwi przedpokoju.

Wiem wspaniały moment na reklamę, ale nie mam czego reklamować na razie.

Nie możesz już odejść Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz