Następnego dnia rozpoczął się tydzień, w którym ostatnie klasy pisały swoje egzaminy. Termin był inny niż reszty szkoły ze względu na to, żeby mogli już w czerwcu składać papiery do wyższych szkół, mając wyniki.
Pozostali uczniowie w tym czasie dostali kilka dni wolnego, aby nie robić zamieszania w budynku, kiedy piszący potrzebują się skupić. Wykorzystywali ten czas różnie – jedni uczyli się do własnych testów, inni, jak paczka Amandy na przykład, urządzali sobie wycieczkę do jakiegoś ciekawego miasta opartą w mniejszej części na zwiedzaniu, a w większej jednak na porządnym imprezowaniu. Blondynka powiedziała przyjaciołom, że chyba dopadła ją jakaś choroba i okropnie się czuje, więc nie może z nimi jechać. Dlatego też, kiedy wszyscy pakowali się do samochodów w poniedziałkowe popołudnie, ona, pożegnawszy ich z ganku, została sama.
Uczniowie akurat zaczęli wychodzić ze szkoły po napisaniu któregoś z testów, Amanda nie miała pojęcia na temat rozkładu, nie zainteresowała się tym. Dostrzegła kawałek od siebie idącą w stronę swojego domku Olivię. Z włosami spiętymi klamrą, brakiem makijażu i prostą spódniczką, wyglądała prawie jak nie ona. Widać też było, że z jakiegoś powodu, pewnie nauki, zarwała ostatnie noce. Zawsze mówiła, że nie potrzebuje się specjalnie uczyć, żeby być najlepszą w tej szkole i mieć świetne wyniki, ale najwyraźniej teraz się przyłożyła, skoro to w końcu koniec liceum i od tych egzaminów zależy jej dostanie się na uniwersytet.
Oczywiście mogłaby załatwić tam sobie miejsce bezproblemowo za pomocą pieniędzy, ale osiemnastolatka doskonale wiedziała, że ona nie jest tego typu osobą. Można było zarzucić jej naprawdę wiele, przez ostatnie dni młodszej dziewczynie nie brakowało przymiotników, ale nigdy oszustwo czy używanie swoich pieniędzy w celach niehonorowych. Pomijając narkotyki, ale to co innego.
Gdy jednak zobaczyła ją tam idącą, odżył w niej ze zdwojoną siłą smutek, który stłumiła przez ostatnie kilka godzin. Udało jej się już nie płakać i nie myśleć o tym aż tyle, nie roztrząsać tego w każdy możliwy sposób, a teraz poczuła się, jakby uderzył w nią piorun.
Została w internacie, ponieważ po tym wszystkim co zaszło naprawdę nie miała ochoty na tydzień pełen imprez i ignorowania całego życia, chociaż pewnie byłoby to pomocne, ale wiedziała, że uciekanie w takim kierunku jest złe. Jednocześnie teraz, czując tą rozpacz, ale i gniew na dziewczynę, na siebie, że myślała, iż może być tak, jak sobie to ułożyła w swojej imaginacji, i ogólnie na cały świat, nie wiadomo skąd i dlaczego, poczuła też, że nie może zostać również tutaj.
W jednym momencie podjęła decyzję i obróciła się na pięcie wchodząc przez otwarte drzwi do domu.
- Hej, macie coś zaplanowane na najbliższe dni? - spytała od razu, gdy usłyszała znajomy głos w słuchawce telefonu. - Świetnie! Mam wolny tydzień, więc przyjadę za kilka godzin i posiedzę pewnie do soboty... Okej, do zobaczenia, mamo.
Sześć godzin później przechodziła już przez próg swojego domu z małym plecakiem, w który zapakowała rzeczy ze swojego internatu, które były jej niezbędne. Resztę miała oczywiście na miejscu, bo nikt nie ruszał stąd jej rzeczy ani ubrań.
- Cześć, kochanie! - przywitała ją mama wychodząca jej naprzeciw z kuchni. - Robię właśnie kolację, zaraz będzie gotowa.
- Świetnie – odparła entuzjastycznie zrzucając bagaż. - Nic nie jadłam przez cały dzień, umieram z głodu – stwierdziła dodając w myślach, że od soboty w ogóle jadła ledwo co i praktycznie nie była w stanie normalnie funkcjonować.
Przywitała się z Markiem i usiadła z nim przy stole, a po chwili jej mama przyniosła kolację. Rozmowa toczyła się wokół normalnych tematów, ku uldze Amandy. Nikt póki co nie interesował się za bardzo tym, czemu konkretnie tu przyjechała, mimo że wszyscy doskonale wiedzieli, że zazwyczaj unika tego jak może. Dla nastolatki było to bardzo wygodne, bo była zmęczona podróżą i ostatnimi kilkoma dniami w ogóle, a poza tym nie bardzo widziało jej się dzielenie jej miłosnymi rozterkami z matką i ojczymem.
CZYTASZ
Krwawe piękno
Teen FictionSzkoła położona na północy Anglii, w budynku masywnego zamku z epoki wiktoriańskiej, to prestiżowe liceum, do którego dostają się tylko dzieci bogatych i cenionych osobistości. Dokładnie tacy, którymi gardzi Amanda Bell, do tej pory żyjąca w ubóstwi...