Still pov. Karl< 3
Gdy babcia nas zaprosiła do środka, przywitał mnie dziadek i oczywiście moje rodzeństwo czyli Kally, Sophia i James. Kally ma 15 lat, Sophia 9 a James 11. Nie widziałem ich może z pół roku z tego powodu że nasi rodzice pojechali do innego kraju, zabrali tylko moje rodzeństwo bo ja już się wyprowadziłem. A kilka dni temu wprowadzili się prawie obok mnie lecz nie tak blisko bo żeby do nich przyjechać trzeba jechać godzinę czasu podajrze. W czasie kiedy usiadłem na fotelu napisała do mnie mama.
________________________
mamka Karl:)
: Hej Karl
cześć mamo :
: Mam do ciebie pytanie
czekam :
: Mógłbyś wziąść swoje
co? :
: rodzeństwo na noc
a na ile? znaczy tak wezmę :
ale na ile nocek :
: na 3 dni?
no spoko, narazie mamo :
: pa synek :)
_______________________
Teraz tylko zostało powiedzieć o tym Nick'owi. Przysiadła się do mnie babcia, dziadek i Nick.
- Więc Karl co u was? - zapytała uśmiechając się. - herbaty, kawy? ( Clare - babcia )
- ja poproszę Clare kawę - ( Jack - dziadek )
ja nic, może Nick coś chce -
- nie, nie dziękuję. - (Nick)
a gdzie są dziadek dzieci? -
- Mnie nazywasz dzieckiem? - Przyszła moja siostra wyszła zza drzwi to było przerażające XD. ( Kally )
tak -
- sorry not sorry ale nie mam 11 lat jak James - prychła siadając pomiędzy mną a Nicki'em.(k)
- Jak tam Nick? -
- dobrze? -
- Jak radzisz se z moim bratem? - wymagający jest
nie prawda lol -
- dobrze - zaśmiał się - jest miły i uro -
- uroczy? -
- um tak -
- Nie bądź taka zdziwiona Kally, są razem także tego - puścił do nas oczko.
- Jejuuu szczęścia - krzykła na całyyy dom.
-------------
Siedzieliśmy już w aucie czekając na moje rodzeństwo które się pakowalo (?). Przyszli po 10minutach.
- Pasy dzieci - krzyknął Nick na dzieci nie wykluczając Kally.
Tak jak powiedział taki zrobily. Pojechalismy do domu, rozpakowali się i poszli do pokoju.
________________
Przed szkolą XKDKDK
CZYTASZ
I hate you..but I love you...|| Karlnap ( zakończone )
Fanfiction{ Uwaga występuje tu Cringe. I nie ma scen +18 sorry. } Nick czyli znany pod pseudonimem sapnap. Przyjeżdża do Karla na urodziny lecz jest dłużej niż powinien być. Czyżby jego przyjazd ich połączył? A może będzie jak zwykle? Napisałam tą książkę da...