0

207 8 2
                                    

Minęło już kilka tygodni od pokonania Władcy Ciem. Marinette właśnie pożegnała się z Tikki i ruszyła w kierunku swojego mieszkania. Nie mogła uwierzyć, że to już koniec. Będzie tęsknić za swoim kwami i za Czarnym Kotem też. Nie widziała go od czasu, gdy zakończyli walkę z Gabrielem Agrestem, pożegnał się z nią wtedy i zniknął. Widać było, że coś go wtedy trapiło, ale nie pozwolił Biedronce nawet zapytać o co chodzi.

- Jestem już - powiedziała Marinette, kiedy przechodziła obok pokoju współlokatora.

Jeszcze tylko kilka dni i zacznie wymarzone studia. Czas tak szybko leciał... jeszcze nie tak dawno chodziła przecież do podstawówki...

Odniosła torbę do pokoju i poszła do kuchni zrobić sobie kawę. Sięgnęła do talerza z babeczkami marchewkowymi. Została tylko jedna, a rano było ich jeszcze pięć. Uśmiechnęła się, nie miała nic przeciwko, ważne, że w ogóle coś zjadł.

Z zamyślenia wyrwał ją dźwięk zbliżających się kroków. Chłopak podszedł do zlewu i nalał wody z kranu do przyniesionego ze sobą kubka. Po chwili spojrzał na babeczkę w rękach dziewczyny.

- Zjadłem tamte cztery - powiedział cicho. - Może powinienem ci zostawić więcej...

- Nic nie szkodzi Adrien - patrzyła przez chwilę na resztki jedzonego wypieku. - Zrobię kolejne. Co powiesz na czekoladowe?

Oczy blondyna rozbłysły na ułamek sekundy.

- Jak chcesz to możesz mi pomóc - spojrzała na niego z nadzieją, że tym razem może się zgodzi.

_______

Dzieeeeń dobryyy!!!

Nie wiem co z tego będzie, ale miło, że to czytasz ☺️

Już po wszystkim ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz