*
Po kolacji poszłam do siebie. Wzięłam piżamę i poszłam do łazienki. Dzisiaj postanowiłam że naleje sobie wody do wanny i się zrelaksuje. Napełniłam wanne prawie po brzegi i zrobiłam dużo pachnącej piany. Weszłam do gorącej wody i od razu się odprężyłam. Puściłam z telefonu swoją ulubioną nutkę, zamknęłam oczy i pogrążyłam się w marzeniach. Wdychając słodki zapach lawendowego płynu do kąpieli i truskawkowego szamponu czułam się jak w raju.
*
Po prawie 2 godzinach - wow długo siedziałam w tej łazience - ubrałam się w piżamę i wskoczyłam do łożka. Ustawiłam budzik na 7 jak zwykle i zasnęłam.
*
- Mówiłem ci, że pożałujesz wredna ździro, nie ukrywaj się i tak cię znajdę a wtedy już nie będzie tak przyjemnie
Siedziałam skulona pod jakimś drzewem w jakimś popierdolonym lesie. Było ciemno i zimno. Miałam na sobie tylko bluzkę na ramiączka i leginsy. Uciekałam i przewróciłam się. Starłam sobie rękę. Teraz siedziałam pod tym głupim drzewem i nasłuchiwałam. Słyszałam jak do mnie krzyczy, jak jest coraz bliżej. Bałam się tak cholernie, że nawet nie potrafię tego opisać.
- Ej mała, wiem że tu jesteś wyjdź do mnie to może będę miły - usłyszałam prawie koło siebie. Na moment wstrzymałam oddech. Cała krew ze mnie odpłynęła. Gdyby ktoś mnie w tej chwili zobaczył pomyślał by chyba, że nie żyje. Byłam blada jak trup. Nagle poczułam dłoń na swoim ramieniu i momentalnie krzyknęłam
*
Siedziałam na łóżku cała mokra i wystraszona. Nie mogłam złapać oddechu. Rozejrzałam się do okoła. Moje łożko, moja szafa, mój pokój. - spokojnie Nicole to był tylko sen, tylko zły sen - powtarzałam sobie w myślach. Spojrzałam na zegarek była 3.47. Położyłam głowę z powrotem na poduszce. - Ja już chyba dzisiaj nie zasne - powiedziałam sama do siebie.
Wierciłam się tak jeszcze ze 20 min, ale jakoś udało mi się jeszcze zasnąć. Na szczęście nic mi się już nie śniło.
*
Obudziłam się jak zwykle o 7. Standardowo poszłam do łazienki potem się ubrałam, zrobiłam makijaż, zjadłam śniadanie i wyszłam do szkoły. Zazwyczaj zajmowało mi to jakieś pół godziny dlatego miałam potem jeszcze sporo czasu, ale dzisiaj było inaczej. Mój nocny koszmar tak bardzo namieszał mi w głowie, że prawie się dzisiaj spóźniłam.
*
Nathan POV
Od dzisiaj zaczynałem moją karę. Jak na złość wybrali mi kurwa liceum, do którego chodziłem. Nie skończyłem go bo mnie wywalili. Rodzice chcieli to załatwić ale ja nie chciałem. Mialem naukę w dupie. Właśnie wybieram się na spotkanie z moją dawną dyrektorką. Pewnie nie cieszy jej ten fakt. Zawsze sprawiałem dużo problemów. Lądowałem u niej na dywaniku średnio 5 razy w tygodniu czyli codziennie. W tej całej budzie znali mnie wszyscy. Mam paru kumpli, którzy jeszcze się tu uczą. Oni już wiedzą, że mam tu odpracowywać tą karę. Ciekawe jak zareagują inni jak mnie zobaczą.
W gabinecie dyrektorki miałem pojawić się o 7, ale kurwa od dawna nie wstawałem tak wcześnie i najzwyczaniej w świecie zaspałem. Z resztą mam to gdzieś, spóźniłem się tylko pół godziny.
- O witam panie Collins, jak zwykle punktualny - powiedziała sarkastycznie dyrektorka, gdy tylko wszedłem oczywiście bez pukania do gabinetu.
-Tak wyszło - odpowiedziałem i popatrzyłem na nią krzywo
- Dobrze, a więc jak wiesz przez 3 miesiące bedziesz pomagał naszemu woźnemu Panu Maxowi. Jesteś zobowiązany do codziennego stawienia się w szkole i wykonania wszystkich prac, które ci on przydzieli. Pod koniec dnia pan Max zda mi raport czy byłeś i jak się sprawdziłeś, a ja ten raport przekaże potem do sądu. Zrozumiałeś? - zakończyła
- Taa - odpowiedzialem z nutką znudzenia wgłosie
- Nathan... - zaczęła dyrektorka - powiedz mi dlaczego, dlaczego wciąż pakujesz się w kłopoty? Przecież nie jesteś zły. Może jest coś w czym mogłabym ci pomóc?- zapytała z troska. No śmieszna baba. Ciekawe w czym ona mogłaby mi pomóc.
- Nie. Nie ma takiej potrzeby - odpowiedziałem stanowczo. Nie mam ochoty już słuchać jej pierdolenia
Co ona kurwa wie o moim życiu. Skąd do kurwy nędzy wie czy jestem zły czy nie i co ją obchodzi czy pakuje się w kłopoty czy nie. Nie mam zamiaru z nią o tym rozmawiać.
*
Wyszedłem z jej gabinetu i akurat zadzwonił dzwonek na lekcje. Skierowałem sie do składziku gdzie czekał na mnie Maxio. Ta znam go dość dobrze, gdy się tutaj uczyłem był chyba jedynym dorosłym, którego tak naprawdę szanowałem i lubiłem. Zawsze trzymałem z nim sztamę. Pomógł mi też parę razy. Miał on około 50 lat siwe włosy ale był na serio w porządku.
Siedział teraz na krześle i coś pisał.
- Siemanko Max- zawołałem na co on szybko się obrócił
- Nathan, dawno cię nie widziałem, słyszałem co się stało, i że masz mi pomagać
- No tak wyszło - kurwa ostatnio dość często to mówię - cieszę się że cię widzę
- Ja też - powiedział i poklepał mnie po ramieniu
- No dobra, to co mam dzisiaj zrobić? - zapytałem.
-Na początek przejdź się po korytarzu i zobacz, czy nie ma jakichś smieci
Tak też zrobiłem. Nie chciało mi się kurewsko tego robić ale kurwa musiałem.
Pozbierałem pare pustych torebek, kilka puszek i jakieś rajstopy, które leżały na na środku korytarza???? Nagle zadzwonił dzwonek i z klas zaczęli wychodzić ludzie. Dużo osób się na mnie gapiło i byli chyba bardzo zdziwieni, że mnie widzą. Zaraz obok mnie pojawili się moi kumple. Mike i Luke.
- Siema stary i jak tam ci idzie sprzatanko - zaśmiał się Luke
-Zamknij się kurwa bo jak ci zajebe to cię matka nie pozna - odgryzłem się
Moi kumple wiedzą jaki jestem i nie obrażają się na takie teksty, za to ich właśnie lubię.
- Luzik stary idziesz z nami na szluga? - wtrącił Mike
- Kurwa w sumie to chce mi się jarać, ale zaraz ktoś sie do mnie dopierdoli, że nic nie robie
- Zluzuj poślady, powiesz że sprzatałeś na zewnąrz - przekonywał mnie Luke
-A chuj idę - zdecydowałem
Poszedłem z chłopakami koło drzew za szkołe. Zawsze tam paliliśmy szlugi jak tu się uczyłem. Uuuaa tego było mi trzeba, konkretny buch. Postałem z nimi jeszcze kilka minut i musiałem wracać.
*
Nicole POV
Skończyłam pierwszą lekcję i poszłam razem z Maggie do łazienki poprawić make up.
- I jak tam sprawa z Erickiem?- zapytałam przyjaciółkę
- Ee nie ma żadnej sprawy, ja chyba nigdy nie odważę się do niego zagadać - odpowiedziała ze smutkiem
- O nie co to to nie!! - krzyknęłam, a ona popatrzyła na mnie ze zdumieniem - Dzisiaj po szkole idziemy na chińskie żarcie i masz się z nim umówić
- Ale... - zaczeła
- Nie ma żadnego ale, idziemy i koniec - przerwałam jej i powiedziałam stanowczo
- Oook - westchnęła, ale jak się zbłaźnie, to Cię zabiję
Wyszłyśmy z łazienki i ruszyłysmy w kierunku sali gdzie miałyśmy następną lekcje. Ja oczywiście gapa jak zwykle przypomniałam sobie że nie mam książki i musiałam wrócić się do swojej szafki. Maggie poszła do klasy, a ja szybko się wróciłam. Otworzyłam szafkę, wyjęłam z niej potrzebną książkę i szybko zamknęłam. W tej chwili zadzwonił dzwonek. Super znowu się spóźnie. Zaczęłam biec i nagle na kogoś wpadłam.
- Przepr... - chciałam powiedzieć, ale gdy zobaczyłam kto to, to po prostu zaniemówiłam.
No siemanko :D Jest i 5 rozdzialik, mam nadzieje że się spodoba. Na kogo wpadła Nicloe?? Jeśli wam się podoba to gwiazdkujcie i komentujcie i do następnego xD
CZYTASZ
Blisko niego.
Teen FictionNicole Sanchez to siedemnastoletnia dziewczyna. Jej rodzice rozwiedli się 2 lata temu. Przez cały okres tego czasu mieszka u matki w Filadelfii. Jej mama Alexa Sanchez to sławna piosenkarka. Ze wszystkich sił stara się by córka poszła w jej ślady je...