Jego mały nastoletni świat właśnie się walił. Niemal jak w dominie. Była akcja, a potem reakcja. Kolejne sekrety przed nim skrywane wychodziły na jaw i były jak noże wbijane w jego serce. Myślał, że sobie jakoś z tym poradzi. Przecież był twardy przyzwyczajony do odtrącenia i nie liczenia się z jego zdaniem. Jednak im dłużej to trwało tym skorupa, którą tworzył przez lata zaczęła pękać i nikt tego nie mógł powstrzymać.
Stał się wyobcowany, mniej żywiołowy. Świat pędził dalej, każdy żył nowymi rewelacjami z otoczenia, a on jakby stanął nagle w miejscu. Przestał śledzić najnowsze wieści ze świata mody i wiadomości z kraju. Wyłączył alerty akmuowe we wszystkich urządzeniach oraz co przyszło mu z wielki trudem zdjął pierścień i zamknął go w drewnianym pudełeczku w jakim go dostał trzy lata temu. Zaczął dostrzegać, że życie super bohatera, które tak kochał, bo dawało mu wolność i możliwości wyrażania swojego prawdziwego 'ja' teraz zaczęło go przygniatać. Zaczęło go to wszystko przerastać. Problem nie leżał w nowych złoczyńcach, kolejnych akumach czy coraz bardziej napiętym grafiku układanym przez ojca. Problem leżał w jego Biedronce.. Jednak czy określenie jego tutaj pasowało? Ona nigdy nie była i nie będzie jego. Teraz to zrozumiał. Nigdy nie mógł.. nie miał prawa jej tak określać. Bo jak można kogoś nazywać swoim jak ten kłamie Ci w żywe oczy? Mówi piękne słowa, a jakże puste.. Składa obietnice, ale bez pokrycia?
Zawsze uważał, że za słowami powinny iść czyny. Mama często mu powtarzała:
„Nieważne co człowiek mówi, bo to są tylko słowa, ważne są jego czyny i to co ma się w sercu synku"
Jego rodzicielka była mądra i piękna. Miała czyste serce i z pewnością pomogłaby mu teraz, gdy chłopięce fundamenty życia są burzone....gdzie wątpliwości wzięły górę... kłamstwa przyćmiły prawdziwe i szczere uczucie... Gdy młody człowiek podarował komuś serce, a ten wziął je i miażdżył na jego oczach. Zaufanie zostało zdeptane, aż nic z niego nie pozostało.
Codziennie zadawał sobie pytanie- Gdzie popełnił błąd? Czym sobie na to zasłużył? Był gotów oddać za nią życie, poświęcić dla niej wszystko... być szczerym, aż do bólu... W zamian dostawał kolejne kłamstwa, przemilczane tematy, krótkie fałszywe zapewnienia. Kolejne dni przynosiły mu kolejne ciosy - Sekretne tożsamości, które nie były już sekretne. Zasady i reguły, które zostały złamane przez ta samą osobę, która je ustalała. Mógł się nawet założyć ze pół Paryża wie więcej niż on- Cholerny Pechowy Czarny Kot. Wiele by zrozumiał wystarczyło tylko powiedzieć wprost, tym czasem dowiadywał się od innych... przypadkiem...
Przeklęty Pechowy Czarny Kot.
Ile by dał żeby cofnąć czas.
Ile był dał żeby nie być zranionym przez tych, na których jemu tak bardzo zależało.
Czy trzy lata wolności były warte tego co teraz dzieje się z jego dusza i psychika? Życie dało mu dar, a teraz brutalnie uderzyło.. Dało prezent, ale teraz daje karę... Ale za co? Za co los go karze? Co zrobił źle i w którym momencie? Jak ma teraz patrzeć ma swoich przyjaciół Nino, Ayle tych super bohaterów, którzy razem z Biedronka mają kolejna misje i kolejny sukces? Widział, że świetnie się ze sobą bawią i nawet całkiem radzą. Co prawda akcje przebiegają znacznie dłużej, zawsze są o włos, ale ta cholerna szczęśliwa biedronka zawsze wygra prawda? Z kotem czy bez. I właśnie dlatego oddał pierścień, a raczej go zostawił na łóżku Ayli. Tak będzie lepiej. Brak rozmowy. Wyjaśnień. Nie mógł. Nie umiał. Po prostu go zostawił. Już jutro będzie poza krajem. Wyjazd gwarantował mu kilka miesięcy z dala od Paryża i wszystkiego co się z nim wiązało. Miasto miłości, które stało się dla niego miastem złamanego serca i obietnic.
CZYTASZ
|| Broken man || - Miraculum Biedronka i Czarny Kot
FanfictionOne shot z cyklu Miraculum. Adrien uwikłany w sieci kłamstw dowiaduje sie prawdy. Teraz to on dokonuje wyboru. "...Zapomnij o mnie jak ja to zrobię o Tobie.."