Cześć kochani!
Oto pierwszy rozdział! Mam nadzieję, że wam się spodoba! Mam trochę problemy zdrowotne, nie mam totalnie siły ja nic.
Jeśli macie jakieś pomysły do książek, czy na one-shoty, piszcie!Zapraszam do czytania, komentowania i oceniania!
Do zobaczenia 😘
Wasza
Kala_malfoy ✨🐍
03.09.2023r.poprawa
***************************************
Chłopak krzątał się po domu, masując swój spory brzuszek, zdecydowanie miał dobre życie. Posiadał kochającą Alfę, dwa szczeniaczki i trzeciego, w drodze. Mieszkał w dużym domu, z ogrodem i basenem. Czuł się wyśmienicie, był szczęśliwy i spełniony. Jego życie toczył się powoli, bez kłótni i niepotrzebnych hałasów. Mógł stwierdzić, że to kochał, dzieci zwykle bawiły się w bawialni i nie brudziły, były nauczone ogłady. Jednak nie zawsze tak było.
— Mamusiu! Scorpius ukradł twój pamiętnik!
Mała brunetka, wbiegła do kuchni i przykleiła się do nogi bruneta, zakłócając jego wewnętrzny spokój. McCras spojrzał na trzyletnią córeczkę, uśmiechnął się i z cichym jękiem kucnął obok. Popatrzył na nią z iskierką w oczach, po czym zmierzwił jej ciemne włosy. Lubił wymieniać się z dziewczynką takimi drobnymi gestami, czuł dzięki nim związanie i miłość, były dla niego ważniejsze niż prezenty czy seks.
— Jaki pamiętnik, skarbie?
— Taki brązowy, skórzany. – zasepleniła i przytuliła się mocniej do nogi matki nie chąc dostać kuksańca od brata.
Zielonooki zagryzł wargę i ruszył ociężałym krokiem w stronę biblioteki. Wchodząc, do wielkiego pomieszczenia, rzucił mu się w oczy, sześcioletni blondyn, próbujący, przeczytać cokolwiek, z nierównych notatek. Dwudzistopięciolatek, zaśmiał się cicho i podszedł do pierworodnego, poczochrał jasne włoski chłopczyka i złapał za zeszyt. Z czułością przejechał po skórzanej okładce i popatrzył srogo na syna. Nie lubił kiedy ktoś dotykał cudzych rzeczy i nie chciał żeby jego syn robił coś takiego, nie tak go wychowywał, jednak widok starego zeszytu spowodował chwilowe wzruszenie, jego serce zabiło szybciej.
— Jesteś strasznie ciekawski Scorpius.
— Co tutaj jest napisane, mamo? – zapytał z niewinnym uśmiechem chłopiec i stanął na krzesło chcąc jeszcze raz spojrzeć na litery.
Harry posłał dzieciom zachęcający uśmiech, ruszył w stronę salonu pokazując młodszym, aby poszli za nim. Rodzina usiadła na dużej, jasnej kanapie, a Omega otworzył notatnik i przejechał dłonią, po jego pierwszej stronie. Wiązał z nim tak wiele wspomnień, tych lepszych jak i gorszych. Nie był pewny czy dzieci są gotowe na te historię, on sam nie był pewny czy jest gotowy ją opowiedzieć, była ona dla niego ważna, a jednocześnie trudna. Każde wspomnienie pierwszych miesięcy związku z przeznaczonym wzbudzały w nim mieszane uczucia. Poprawił się w siedzeniu, zakręcił loczki w niedbałego koka i westchnął ciężko czując kopniaki nienarodzonego szczeniaka. Spojrzał na dzieci i posłał im delikatny, czuły uśmiech, chciał przedłużyć chwilę opowiedzenia historii, ale pytające spojrzenia szczania nie ustępywały.
— To mój notatnik, z czasów Harward'u. — powiedział cicho.
Kolorowe tęczówki, wpatrywały się w niego w oczekiwaniu, ekscytacji, jakby tylko czekały, na rozwinięcie sytuacji. Brunet wiedział, że im się nie oprze, to były przecież jego dzieci. Jak można odmówić tym uroczym buziom? Przeklnął się w myślach, że nie potrafi powiedzieć nie i po prostu odejść, jego mąż od początku ich małżeństwa stwierdzał, że jest zbyt łatwowierny, lecz on nigdy nie brał tego na poważnie.
CZYTASZ
Tajemnica Alfy ~drarry~
FanfictionHarry od dobrych sześciu lat ukrywa swoją drugą płeć. Cały Hogwart jest przekonany, że młody Gryfon jest betą. Potter postanawia ukazać swoją tajemnicę światu, wraca do szkoły, na swój siódmy, ostatni rok, w tym czasie do Hogwartu, przybywa " Luna"...