Epilog

2.4K 81 19
                                    

Cześć, przepraszam, ze tak długo czekaliście na ten ostatni rozdział. Zapraszam do czytania epilogu i krótkiej notki poniżej ❤️
———
Hermiona wchodząc po schodach na wieżę czuła za sobą Harry'ego. Pomimo jego obecności nie czuła się pewnie. Sama do końca nie była pewna czy chce poznać prawdę. Może byłoby lepiej gdyby o wszystkim zapomniała i żyła tak jak wcześniej? Wiedziałaby, że sprawca został ukarany, ale czy mogłaby spokojnie spać po nocach nie wiedząc kto ją wykorzystał? Zapewne nie.

- Harry... - zaczęła kiedy dotarli na szczyt wieży i chłodny wiatr zaatakował ich ciała. To na tej wieży był przetrzymywany Syriusz kiedy musieli go uratować. Teraz była to inna sytuacja. Chciała kogoś ukarać. Z tej odległości widziała kratę zamiast drzwi i fakt, że za chwilę się dowie kto jej zrobił krzywdę wcale wbrew pozorom nie poprawiał jej humoru.

- Czy mógłbyś tu zostać? Chciałabym sama z nim porozmawiać – zaczęła niepewnie odwracając się w stronę przyjaciela, który w tej samej chwili kiwnął głową. – I trzymaj moją różdżkę na ten czas. Chcę, żeby to była tylko rozmowa – wysiliła się na uśmiech na pytający wzrok przyjaciela.

Wzięła głęboki wdech i ruszyła w stronę kraty. W końcu wszystko się wyjaśni. Będę mogła spokojnie zasnąć, pocieszyła się w myślach podchodząc tak blisko, że prawie dotknęła metalowego pręta. Widziała zarys postaci pod ścianą. Poruszył się, gdy ją zobaczył. Wstał i szedł powoli w jej kierunku, a ona czekała jak światło księżyca oświetli jego twarz.

- To ty? – ledwo te słowa wyszły z jej ust kiedy zobaczyła twarz, którą tak dobrze znała. – Nie. To niemożliwe. To nie może być prawda. To jakiś okrutny żart – zaczęła rozpaczliwie cofając się do tyłu.

- Czemu uważasz to za żart? – to pytanie sprawiło, że zatrzymała się. Ten głos... Codziennie go słuchała. Codziennie sprawiał, że potrafiła się zaśmiać. Traktowała go jak przyjaciela, których nie mogła mieć przy sobie. Zastępował jej Rona i Harry'ego. Był ostatnią osobą, którą podejrzewałaby o to.

- Nie byłeś sobą, prawda? Ktoś rzucił na Ciebie urok? – powiedz, że tak. Błagam Cię, Michael, dokończyła w myślach. Mimowolnie ponownie zbliżyła się do kraty chcąc mu się bardziej przyjrzeć, ale nie miała wątpliwości. Przed nią stał Michael Corner. Ten, z którym codziennie w pokoju wspólnym czytała książki i miło spędzała czas na rozmowie.

Szatyn pokręcił przecząco głową.

- Czemu mi to zrobiłeś? – wykrztusiła czując spływające łzy po policzkach.

- Bo wybrałaś ślizgona. Nie widziałaś jak od piątej klasy mi się podobasz – odpowiedział spokojnie patrząc na nią nieodgadnionym wzrokiem.

- Byłeś chłopakiem Ginny! – oburzyła się. Doskonale pamiętała jak Ginny go jej przedstawiła. Jego uśmiech. Od razu jej zaimponował. Była zaintrygowana tym, że Ginny zainteresowała się krukonem.

- Bo ona była blisko Ciebie, Hermiono. Dzięki temu mogłem być bliżej Ciebie... Dzięki niej wychodziliśmy razem do Hogsmeade, żeby napić się Kremowego Piwa. To dzięki niej mogłem z Tobą rozmawiać...

Hermiona pokręciła z niedowierzaniem głową.

- To obłęd, Michael. Zawsze traktowałam Cię co najwyżej jak przyjaciela. Przez ostatnie kilka tygodni spędzaliśmy ze sobą czas na czytaniu książek i ani razu nie dałeś mi znaku, że coś do mnie czujesz.

Krukon się uśmiechnął.

- Bo ich nie widziałaś. Chciałem się z Tobą umówić na kawę, ale w ten weekend byłaś umówiona z Nott'em. Widziałem was. Śmiałaś się z jego durnych żartów. Jakbyś zapomniała, że jest ślizgonem. Kimś gorszym od nas. Jakbyś zapomniała po której stronie stał, Hermiono.

Druga szansa | Dramione | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz