...cię pokocham

97 16 14
                                    

— Cześć, Deku
Jeśli tego słuchasz, to znaczy, że ostatecznie przegrałem. Przykro mi. Nie wiem czy chciałem, aby tak to wszystko się potoczyło. Wiedz jednak, że próbowałem. Starałem się jak mogłem, aby wygrać.
Czy chciałem umierać? Szczerze nie mam pojęcia. Jak o tym myślę to mam wiele sprzeczności w głowie. Nie potrafię tego nazwać niczym innym, niż chaosem. Z dnia na dzień czułem się coraz gorzej. To "coś" dobijało mnie z każdą sekundą. Mówiło do mnie codziennie. Przed snem, po wstaniu, podczas dnia. Nie było momentu, kiedy nie słyszałem tego upierdliwego głosu. Ale wiedz, że gdy byłeś obok to on stawał się cichszy. Był, ale słyszałem go jakby z daleka. Starałem się, bo mi zależało na każdej chwili z tobą. Chcę, żebyś o tym pamiętał. Byłeś moją największą siłą. Paliwem, które napędzało mnie do tego, żeby przeć przed siebie. Aby próbować wyrwać się z tej smolistej, czarnej mazi. Widziałem przecież to złoto-zielone światełko. Dążyłem do niego, zatykając uszy. Ale on wchodził mi do umysłu. Nie byłem w stanie się go pozbyć. W końcu opadły mi siły. Poddałem się, ale nie chciałem tak żyć. Dlatego postanowiłem ze sobą skończyć.
Zabieram scyzoryk, którym wycięliśmy w wieku ośmiu lat, nasze inicjały na drzewie. Z pewnością pamiętasz tamtą chwilę. Była cudowna, bo właśnie wtedy zakiełkowało we mnie coś cudownego. Uczucie, którego pragnie każdy człowiek. Cieszę się, że doświadczyłem go tak wczas. Żałuję tylko, że nigdy nie powiem ci tego wprost...
Izuku, zabrałem ten scyzoryk i poszedłem na dach. Tam podciąłem gardło. Nie mógłbym umierać, lecąc w dół. Wolę, aby moje ciało, uderzyło w chodnik, nie czując już nic.
Izuku, kocham cię.
Cieszę się z każdej spędzonej z tobą chwili. Wybacz mi, że się poddałem. Stałem się tchórzem, uciekającym od problemów. Ale nie mogłem nic powiedzieć. Nie pytaj dlaczego. Nie obwiniaj się również. Pamiętaj, że optymiści świetnie skrywają emocje. Nie wiem czy to dobrze, czy też nie. W końcu nie żyję, a ty słuchasz mojego bezsensownego monologu. Pewnie cię zanudzam, haha.
Ale wiesz, cieszę się, że moje ostatnie słowa trafiły do ciebie. Bo są one tylko twoje. Ja jestem tylko twój. Na zawsze, mimo, że prawdopodobnie nie odwzajemnisz mojego uczucia. Wiedz też, że to nie ta myśl pchnęła mnie do samobójstwa.
To było to coś, co chyba najlepiej określić mianem "nienawiści" do siebie samego.
Nie pytaj skąd się wzięła. Sam nie wiem. Jednak nie wygrałem z nią.
Fizycznie już mnie nie ma, ale duchowo jestem wciąż z tobą. Zawsze będę gdzieś z boku. Będę cię wspierać w drodze bohaterskiej, więc jej nie odpuszczaj. Zostań bohaterem numer jeden, na jakiego czeka cały świat. Wierzę, że będziesz najlepszy.
Dziękuje, że mnie wysłuchałeś do końca. Teraz nareszcie mogę pozwolić sobie na odejście.
Aha, zostawiam ci parę moich ubrań. Chociaż zgaduję, że na pewno dorwiesz się do tej czarnej podkoszulki. Wiesz, że to moja ulubiona. Dlatego ją weź. To moja wola. Miej przy sobie coś mojego.
Kocham cię, Izuku...
Żegnaj, twój Kacchan.

Nagranie urwało się z cichym szlochem. Płakałeś, prawda? Na pewno, w końcu ja też płaczę.
Ścieram łzy rękawem, ale to nic nie daje. Za bardzo to mną ruszyło. Nienawidzę swojej bezsilności, ale się jej nie dam. Będę żył dla ciebie.

W tym momencie, nim zdjąłem słuchawki, a ciche pobrzękiwanie w dyktafonie ucichło, ujrzałem cię. Siedzisz na wprost mnie, również po turecku. Masz szeroki uśmiech na twarzy i żadnej maski. Niczego już nie żałujesz.
Cieszę się, że jesteś wolny oraz szczęśliwy. I wiesz co...kiedyś się spotkamy.

Jeszcze się kiedyś zobaczymy.

Jeszcze kiedyś dasz mi się zrozumieć.

Jeszcze kiedyś odwzajemnię twoje uczucie.

Obiecuję.

Nałożyłem na siebie twoją bluzkę, zostawiając dyktafon na łóżku. Już mi się nie przyda. Tego nagrania można było wysłuchać tylko raz. Słuchawki zakopałem pod stertą reszty ubrań. Nie są mi potrzebne.

Opuściłem twój dom, wychodząc na błękitne niebo, na którym świeciło jasne słońce. Znowu jest tak upalnie, jak podczas pogrzebu. Jednak teraz jest zupełnie inaczej. Kocham te ciepłe promienie, padające mi na twarz.

~~~
Hejka!
Tak więc, to koniec tego krótkiego opowiadanka.

Było ono moją formą terapii, dlatego nie jest długie oraz w 100% szczęśliwe.
Mimo to, mam nadzieję, że się spodobało i do zobaczenia w innych opkach!!

Appull <3

Jeszcze Kiedyś... //Suiside Bakugo// [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz