Praktycznie każdy nastolatek żyjący w Korei Południowej marzy o tym aby zostać kimś sławnym. Nie ważne czy chodzi o zespół czy o karierę solową a nawet zostanie aktorem w jakiejś dramie bądź filmie.
Jednak są i tacy co mają zupełnie inne plany i nie kręci ich ten cały szał związany z zostaniem kpopowym idolem. Jedną z tych osób był Jimin, nie kręciło go to i miał zupełnie inne plany na przyszłość jednak jego ojciec wręcz kazał mu iść na przesłuchanie do wytwórni. Może teraz opowiem wam jak doszło do tego, że Jimin jednak znalazł się w wytwórni na przesłuchaniu.
Pan Park był jednym z tych nastolatków, którzy myśleli o dużej sławie jak i udanej karierze, jednak śmierć ojca i chora matka zdecydowanie nie pozwoliła mu spełnić swoich młodzieńczych marzeń dlatego już wtedy obiecał sobie, że jeśli będzie miał dziecko w przyszłości to ono spełni jego marzenia. Kiedy Jimin przyszedł na świat pan Park był naprawdę szczęśliwy i kiedy jego syn był już na tyle duży, że mógł pracować zatrudnił go w swojej restauracji a pieniądze, które zarobił jego syn odkładał na lekcje śpiewu jak i tańca. Pewnie zastanawia was teraz jakie nastawienie miał do tego sam Jimin.
Chłopak od samego początku był zdecydowanie innym dzieckiem, nie interesowało go to co inne dzieci. W przedszkolu przeważnie siedział sam aż do momentu, w którym nie doszedł nowy chłopiec o imieniu Taehyung. Od tamtej pory ta dwójka trzymała się razem i spędzali ze sobą naprawdę dużo czasu. Później poszli do tej samej szkoły i po mimo tego, że Taehyung poznał innych znajomych ciągle spędzał czas z Jiminem, który w tamtym momencie zaczął odkrywać swoje małe zamiłowanie do noży ale nie takich zwykłych. Te kuchenne go zdecydowanie nudziły i ewidentnie szukał bardziej ciekawszych. Na swoje piętnaste urodziny chłopak poprosił rodziców o pieniądze bo taki właśnie chciał od nich dostać prezent. Ani pan Park jak i jego żona nie zadawali pytań, dali swojemu synowi kwotę, którą podał a później pojechali do restauracji na obiad zapraszając na niego oczywiście Taehyunga.
Właśnie tamtego dnia Kim poznał pasję swojego przyjaciela, kiedy ten wieczorem zamawiał przeróżne noże z początku były one motylkowe. Tae widział te iskierki w oczach Parka, kiedy ten przeglądał to kolejne oferty i dodawał je do koszyka. Gdyby wiedział co się później stanie na pewno powstrzymał by go w tamtym momencie i przemówił by mu jakoś do rozsądku jednak skąd mógł on wiedzieć, że zwykła pasja do noży przerodzi się w coś tak okropnego.
W dniu, kiedy odbywało się przesłuchanie Jimin umówił się z Taehyungiem, że spotkają się na jednym z mostów, który znajdował się niedaleko wytwórni. Chociaż umówili się na pół godziny przed ustalonym czasem Park przyszedł tam dwie godziny wcześniej. Aktualnie siedział za barierkami po drugiej stronie, machał nogami patrząc się prosto przed siebie a w dłoni obracał swoim motylkowym nożem. Przymknął powieki i uśmiechnął się delikatnie czując jak promienie słońca padały na jego twarz. Czuł się naprawdę dobrze i mógłby tak siedzieć jeszcze przez kilka kolejnych dni. Chłopak w spokoju przysłuchiwał się w odgłosy jeżdżących za nim samochodów jak i odgłosów rozmów osób, które szły chodnikiem jednak czuł, że zdecydowanie czegoś mu brakowało, że miał w sobie jakąś pustkę, której ewidentnie nie miał czym zapełnić co z początku nie irytowało go aż tak bardzo ale to było tylko do czasu ale o tym się przekonacie za jakiś czas.
Jimin nawet nie wiedział, kiedy minęły te dwie godziny tak samo nie spodziewał się tego co stało się zaledwie kilka minut później. Taehyung był trochę spóźniony, ponieważ musiał on jeszcze załatwić jedną sprawę na mieście dlatego aktualnie biegł przez most. Jego oddech był ciężki jak i szybki a po czole spływały mu kropelki potu oraz czuł jak płoną mu płuca oraz gardło a kondycja Kima była daleko w tyle. Jednak kiedy zauważył dobrze mu znanego chłopaka po prostu krzyknął jego imię i właśnie w tym momencie Jimin zrozumiał, że najprawdopodobniej znalazł coś co maiło zapełnić jego pustkę. Słysząc swoje imię, które młodszy wykrzyczał po całym ciele Parka przeszedł dreszcz i należał od do tych przyjemnych. Jego ciało momentalnie się spięło a on sam szeroko się uśmiechnął po czym zerknął w stronę Kima. Momentalnie podniósł do góry rękę, w której trzymał swój nóż. Jego ciało zaczęło drzeć a uśmiech stawał się coraz bardziej to przerażający, to co działo się w tamtym momencie z chłopakiem było dla niego czymś nowym. Uczucie, które coraz bardziej pochłaniało całe jego ciało było zarówno czymś nowym. Park wyrwał się z transu dopiero w momencie, gdzie zdał sobie sprawę, że chciał rzucić nóż w stronę swojego przyjaciela. Jego ręka opadła na dół a oczy chłopaka spotkały się z tymi Kima, który był wystraszony. Nie zdawał sobie sprawy z tego, że jego własny przyjaciel będzie chciał mu sprawić ból czy nawet go zabić w szczególności, że przecież nic mu nie zrobił. Po między nimi panowała cisza jednak nie należała ona do tych niezręcznych po prostu każdy z nich był cicho nadal patrząc sobie prosto w oczy. Dopiero po chwili Jimin podniósł się chowając nóż do kieszeni spodni, sprawnie przeszedł przez barierki i położył swoją dłoń na ramieniu młodszego, do którego się uśmiechnął tak jakby nic takiego się nie stało. Jakby nie miał zamiaru rzucić w nim nożem co sprawiło by mu naprawdę wielką przyjemność.
CZYTASZ
a sweet and dark secret
FanfictionZdawałoby się, że Park Jimin jest normalnym chłopakiem, który spełnia swoje marzenia o byciu idolem jednak co powiecie na to kiedy okaże się, że tak naprawdę został on zmuszony do tego przez własnego ojca, który nie mógł spełnić swoich marzeń przez...