Rozdział 5

36 9 0
                                    

Dni mijały a ich codzienność zmieniła się w nową rutynę. Oliver wstawał wcześnie rano, wychodził po Księcia i razem z nim szedł po Księżniczkę. Zawsze w drodze na śniadanie Apolonia i Hiroto rozmawiali o książkach, które ostatnio czytali. Tym tematem Księżniczka chciała zachęcić cichego z natury Hiroto do dłuższych wypowiedzi.

I oczywiście udało jej się to. Z początku Książę w większości słuchał wypowiedzi Księżniczki, lecz długo nie trwało zanim on sam zaczął entuzjastycznie wygłaszać swoje spostrzeżenia na temat danej książki. Okazało się, że Książę posiada dużą wiedzę w zakresie literatury i środków stylistycznych. Bardzo często krytykował nietrafione metafory lub ubogo wykreowanych bohaterów.

Oliver z początku tylko przysłuchiwał się rozmowie Książęcej pary lecz z czasem także i on dorzucał do rozmowy swoje luźne przemyślenia.

Przez to, że większość książek, jakie czytali było książkami podróżniczymi i przygodowymi to oboje- Apolonia jak i Hiroto- wypytywali Olivera czy jakaś scena albo wydarzenie, o którym czytali byłoby możliwe w rzeczywistości czy był to tylko wymysł autora. Jak widać fakt, ze Oliver podróżował przez jakiś czas po kraju uczynił go wierzytelnym źródłem informacji w zakresie podróżnictwa.

Kapitan musiał przyznać, oczywiście z niechęcią, że zaczynał przyzwyczajać się do obecności Księcia w zamku. Może to nie było tylko przyzwyczajenie ale i akceptacja. Akceptacja, że w jego życiu pojawiła się kolejna osoba, która domaga się jego uwagi. Kolejna ważna osoba, mówiąc szczerze.

Dni Olivera przestały być zapełnione niechęcią i zmęczeniem. Nie wstawał już rano poirytowany, że czeka go kolejny dzień niańczenia Królewskich dziedziców ani tym, że pierwszą osobą jaką zobaczy od samego rana będzie Książę. Teraz Oliver wstawał rano i zastanawiał się na jakie teorie wpadł Hiroto i co o nich będzie myślała Apolonia.

Oczywiście nadał zdarzało im się sprzeczać o nieistotne rzeczy, lecz teraz przynajmniej nie witali się groźnymi spojrzeniami w drzwiach pokoju Hiroto, lecz wymieniali uprzejme uśmiechy.

Nareszcie, miesiąc po przyjeździe Księcia, wraz z początkiem lipca Oliver otrzymał dzień wolny. Chciał tą niedzielę spędzić samemu, z dala od innych ludzi odpoczywając w cieniu drzew w rzadko odwiedzanej części królewskich ogrodów. Oliver chciał nawet przeczytać jedną z książek, o której tak często mówił Książę, żeby samemu się przekonać, czy jest faktycznie tak dobra jak mówi Hiroto.

Niestety jego plany szlag trafił już od samego rana. Tuż po przebudzeniu Oliver został okrążony przez wyszczerzonego w uśmiechu Gabriela i zaspanego Lucasa.

- Czego chcecie? - rzucił do mężczyzn, wstając z łóżka. Oni wycofali się dwa kroki robiąc mu miejsce. Gabriel wydawał się wibrować z podekscytowania.

- Wychodzisz z nami na stadion - wyrzucił z siebie Gabriel. Jego włosy wyglądały na bardziej zmierzwione i rozczochrane niż zwykle. Grube loki poruszały się równo z ruchem Gabriela, który kołysał się na piętach stóp. Oliver wiedział, że mężczyzna nie wziął po przebudzeniu swoich leków i zapewne nie zamierza ich brać w ogóle dzisiejszego dnia.

Kapitan zmierzył ich dwójkę spojrzeniem, zastanawiając się co takiego zrobił w poprzednim życiu, że w tym musi użerać się z ludźmi już od samego rana. Było na to za wcześnie.

- Po co chcecie wychodzić dzisiaj na stadion?

Tym razem odpowiedział mu Lucas, który również wyglądał jakby musiał wstać rano za karę.

- Gabriel chce wyjść i potrenować strzelanie z łuku.

- A skoro masz dzisiaj wolne, to pójdziesz z nami - dorzucił Gabriel. Uśmiech nie schodził mi z twarzy.

Silent notes [boy x boy]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz