- I jak? Już cieplej? - zapytał z troską lekarz popijając swoją herbatę i spoglądając na młodszego. Widok, jaki miał przed sobą od jakiś piętnastu minut był cholernie rozczulający i przeuroczy. Bowiem był to nastolatek w ubraniach starszego, miał zaczerwienione policzki oraz nosek od zmiany temperatury. Jego włosy były w lekkim nieładzie, a w dłoniach, na które były lekko naciągnięte rękawy bluzy, trzymał ciepły kubek ze swoją herbatą. Siedzieli na kanapie, lekarz z założoną nogą na nogę, a młodszy po turecku.
Na pytanie Hwanga, Jeongin uśmiechnął się uroczo.- Tak, bardzo cieplutko. - odpowiedział pewnie. Najchętniej powiedziałby mu, że od kilku dni nie czuł przez ani chwilę chłodu, gdyż jego myśli były cały czas wypełnione lekarzem. Powodowało to wielkie fale ciepła, już od dawna był dla osiemnastolatka najważniejszy.
- To tak niesamowite... Chciałbym już tak zawsze.. Chciałbym móc wychodzić codziennie, bawić się tak dobrze jak dziś. Z tobą, Hyunjin... - uśmiechał się nieśmiało ze spuszczoną głową, patrząc w środek kubka z gorącym napojem.
Hyunjin uśmiechnął się bardziej.- Teraz już idziemy tylko do przodu, więc będzie tylko coraz lepiej. Jeśli lekarze stwierdzą, że to wyjście wpłynęło na ciebie dobrze to będziemy wychodzić częściej. Ty i ja. - powiedział pewnie widząc to zawstydzenie u Yanga. Był przeuroczy.
Widząc jednak, że czerwień nie schodzi z jego twarzy dłuższy czas, trochę się zmartwił. Nie chciał, by Jeongin po tym wyjściu się rozchorował.
Przyłożył delikatnie dłoń do jego czoła, przez co Jeongin od razu popatrzył na niego zdziwiony krzyżując ich spojrzenia. Obaj przez chwilę się nie odzywali. Hwang nie mógł oderwać wzroku od tych iskierek w jego oczach, jego spojrzenie było zbyt hipnotyzujące. Kompletnie się zatracił w tęczówkach nastolatka, natomiast młodszy aż lekko zadrżał od tego przeszywającego spojrzenia.
Dopiero po jakimś czasie Hyunjin zaśmiał się dość nerwowo i zabrał dłoń z czoła chłopca.
- Wybacz, wolę się upewnić, że przez to wyjście nie jesteś chory. - wyjaśnił, na co Yang również zaśmiał się pod nosem i znów przeniósł wzrok na kubek upijając drobny łyk.- Wiesz Hyung... - zaczął niepewnie wciąż mając wzrok utkwiony w kubku. Hyunjin popatrzył na niego zaciekawiony czekając aż nastolatek powie więcej.
- Trochę się boję... - mrugnął, co od razu zmartwiło bardziej lekarza. Zaraz jednak nastolatek zaśmiał się cicho mimowolnie.
- Boję się, że gdy wyjdę ze szpitala na zawsze to nie będę mógł mieć ciebie blisko siebie. - dodał podnosząc znów wzrok na Hwanga. Ten zaśmiał się rozczulony.Przecież masz mnie! Nie... Ty nie jesteś taki jak Hyunjin... Bo jestem lepszy! Wiesz to!
- Ah, Jeongin, będę i tutaj i po za tym miejscem. Nawet kiedy opuścisz już to miejsce chętnie będę się z tobą widywać. Chyba bym nie przeżył gdyby nagle nasz kontakt się urwał. - mówił pewnie i dokończył pić herbatę stawiając pusty kubek na stoliku.
- Jesteś moim najlepszym jak i najbliższym przyjacielem. Zapłakałbym się bez ciebie, Jeonginnie. - stwierdził rozbawiony.Yang nie wytrzymał długo i odstawił kubek tylko po to, by zaraz wtulić się z wdzięcznością w starszego. Ten, trochę z początku zaskoczony, niewiele czasu później objął nastolatka uśmiechając się mimowolnie pod nosem. Nie potrafił odmówić sobe tego przyjemnego uczucia jakim było trzymanie Jeongina w swoich ramionach.
- Dziękuję, Hyunjin... - mruknął ledwo słyszalnie, jednak na tyle głośno, by dotarło to do uszu lekarza. Zaśmiał się pod nosem i delikatnie odsunął, by spojrzeć w oczy nastolatka, który przez to, że tulił się do jego torsu, był trochę niżej. Obaj spojrzeli na siebie z nie małymi iskierka mi w oczach.
Niby za co?!
- Nie musisz mi za nic dziękować, Innie. - odpowiedział całkowicie pewien. - To ja powinienem ci podziękować... Nie raz gdy miałem gorszy humor tylko ty byłeś dla mnie największym oparciem.. - dodał lekko zawstydzony. Po tych słowach na policzkach Yanga wykwitła czerwień, a gdy tylko się o tym zorientował z powrotem go przytulił chowając twarz w jego koszuli, chcąc się jak najbardziej zakryć. Hwang mimowolnie znów się zaśmiał i poczochrał jego ciemne włosy.
- Mówię najszczerszą prawdę, przysięgam. I przysięgam ci również, że będę ci towarzyszył. Nie tylko podczas drogi do twojego wyjścia stąd, ale i później. Zjawię się kiedy tylko będziesz tego potrzebował. - powiedział pewnie.On kłamie! Jeongin, ty idioto!
Jeongin mógł śmiało przyznać, że jego serce całkowicie się rozpłynęło. Od tych wszystkich słów aż zadrżał lekko z emocji. Hyunjin był jego największym oparciem. Był kimś, kto potrafił sprawić, że Yang nareszcie się szczerze uśmiechał. Wreszcie potrafił poczuć cokolwiek, pierwszy raz od bardzo dawna. Wcześniej miał wrażenie, że odczuwa jedynie smutek lub obojętność. Jednak ostatnio mógł na nowo odczuć również te pozytywne uczucia. Czuł je tak dawno, że wydawały się dla niego zupełnie obce.
— Dziękuję... Po prostu dziękuję... — szepnął mimowolnie zaciskając bardziej dłonie na jego ubraniu. Czuł łzy napływające do jego oczu. Jednak były to łzy szczęścia. Myśl, że miał przy sobie kogoś takiego jak Hyunjin wprawiała go w stan euforii. Mógłby słuchać go codziennie, mógłby mieć go już na zawsze, nie narzekałby na to.
Chciał by tak było już zawsze.
Chciał, żeby trwało wiecznie i się nie kończyło.
Chciał już zawsze się tak czuć.
Nie pozwolę ci na to.

CZYTASZ
✔Set Me Free 1/3 [H.HJ x Y.JI]
FanfictionGdy Yang Jeongin trafia do szpitala psychiatrycznego, w którym stwierdzają schizofrenię u chłopca. lub Kiedy Hwang Hyunjin na swojej nocnej zmianie gości młodego uciekiniera i od tamtej pory nie chce pozwolić na dalsze krzywdzenie pacjenta okropnymi...