~^~Wiatr zwiewał z cmentarnych uliczek różnokolorowe liście. Niska temperatura sprawiła, że ludzie przychodzący odwiedzić w ten niezwykły dzień groby swoich bliskich, przyodziani byli w ciepłe płaszcze, szaliki w których ukrywali zmarznięte policzki, a co niektórzy nieudolnie naciągali czapki na uszy- czerwone od mrozu.
Dzieci ganiały między szarymi blokami z nazwiskami zmarłych, prawdopodobnie nie zdając sobie sprawy że same wylądują kiedyś w tym miejscu. Śmiech i krzyk denerwowały wiernych którzy zaciekle modlili się do tych których już z nimi nie było.
No właśnie- śmierć. Motyw przewodni tego święta, symbol końca jak i początku, coś czego każdy z nas kiedyś się obawiał lub nadal obawia. To niesprawiedliwe, że tyle osób chciałoby żyć a niektórzy tak poprostu odbierają sobie ten dar. Nie doceniamy życia i choć często jest to powtarzane za każdym razem przyjmujemy to jak głupie przysłowie.
Szczuplutka dziewczynka, jedna z głośno bawiących się dzieci, podreptała wprost pod nogi młodego mężczyzny
– Eunchae! Co mówiłem o przeszkadzaniu? – ogromne ręce w porównaniu do ciałka dziewczynki uniosły ją na sam szczyt i okręciły dookoła. Uroczy śmiech Chae rozniósł się po sąsiednich grobach co nieco zdenerwowało starsze kobiety siedzące przy ogromnym, marmurowym pomniku.
– Leć do Mamy, pomóż jej nosić znicze. – szepnął jej na ucho i postawił na ziemi. Uradowana Eun aż pisnęła na widok swojej ulubionej kuzynki która ni z tąd ni z owąd pojawiła się na końcu kamiennej ścieżki.
Tym razem, Zin wyglądała inaczej niż zawsze. Czarna suknia za kolana, rękawiczki tego samego koloru i łzy ściekające po jej policzkach. Zmartwiona dziewczynka cofnęła się o krok uderzając plecami o kolana Taty
– Dzień dobry Zin... Bardzo mi przykro... – tylko to zdołała usłyszeć z ust ojca zanim została delikatnie popchana w stronę wyjścia z cmentarza. Widocznie mężczyzna nie chciał by córeczka słyszała o śmierci. Chociaż to dziwne... Czy nie powinniśmy od dzieciństwa być wprowadzani w ten temat? Przecież dotyczy każdego. Im szybciej oswoimy się z tym że życie ma koniec, tym szybciej zrozumiemy ze musimy z niego korzystać.
Tym razem smutna Eunchae powoli podążała do małego stoiska z zniczami. Co jakiś czas zatrzymywała się żeby zebrać kasztany albo popatrzeć na ludzi narzekających na kapryśną pogodę lub śpiewających wraz z kapłanem który odprawiał mszę.
W pewnym momencie ktoś kopnął śliczny kamyczek będący kolejnym celem Eun. Zdeterminowana dziewczynka pobiegła za małym kamieniem choć potoczył się pod sam, nieznany dla Eun dotąd, grób. Zabrała zdobycz do kieszeni i wyprostowała się, próbując rozczytać napisy wyryte w kamieniu.
Ten grób różnił się od tych z sąsiedztwa i tego do którego zawsze rodzina Son przynosiła kwiaty, znicze. Był cały obstawiony wiązankami, pełny różnych świeczek. Wszystko to było świeże, jakby postawione przed kilkoma minutami. Chae wychyliła się by odsłonić żółte chryzantemy i tym samym ułatwić sobie przeczytanie nazwiska i imienia zmarłej osoby.
– Son Eunchae, lat szesnaście... – wydukała. Chwila czy to nie jest jej imię i nazwisko? Gwałtownie odwróciła się słysząc nad sobą płacz.
Czy to Tata? Mama? Ciocia? Zin? Dlaczego wszyscy rozpaczali nad tym grobem? W dodatku wyglądali na... Starszych? Zmarszczki pojawiły się w kącikach oczu matki Eun, kuzynka Zin trzymała za rękę nieznanego mężczyznę, tacie przybyło siwych włosów...
Dlaczego wszyscy są ubrani na czarno? Dlaczego rozpaczają nad tym grobem?
– Chae, dlaczego nam to zrobiłaś? – wyszeptała kobieta w ramiona swojego męża jak i ojca dziewczynki.
---
Dzień dobry wieczór!
Chciałbym oficjalnie zacząć nową książkę którą będę się starał pisać jak najszczesciej ale nauka itp.....
W każdym razie mam nadzieję że spodoba wam się taki jesienny motyw.
Chce wspomnieć że to jest taki teaser by podbudować fabułe i historia w następnym dziale będzie już kiedy Eun będzie starsza.
Bye!!
CZYTASZ
Month /bugAboo/
Fanfiction"Rozumiała, że jest tylko głupią maszyną która dorasta by zarabiać, a potem wydać na świat potomstwo i umrzeć. Tylko że na tym świecie nie ma miejsca dla maszyn z usterką, trzeba je wyeliminować lub same się usuną." ! TW ! sh, ed