Rozdział 18 - Powrót.

416 32 1
                                    

- Wrócimy? Będą Avengersi - zauważyłam.

- Wiem, na to też mam plan - zapewniła.

Tak szybko minęły te trzy dni na wakacjach, aż wróciłyśmy do Avengersów.

- Cześć wam! - przywitałam się, gdy wraz z Nat weszłyśmy do salonu.

- Y/n! Natasha! - zawołała Steve.

- Tak szybko? - uśmiechnęła się Wanda.

- Wiemy, szybko zleciało - rzekła Romanoff.

- Trochę was brakowało tutaj - oznajmił Bruce.

- Taka para gołąbeczków była, a teraz nie i tak smutno - wytłumaczył Parker.

- Bardzo śmieszne - podsumowałam.

- Nie, nie, serio - zaprzeczył.

- Peter ma rację, tak bez uczuć wszystko - dodał Bucky.

- Jeszcze brak charakterku Natashy - uśmiechnął się Steve, a wspomniana rudowłosa parsknęła śmiechem.

- Odbieram to jako komplement - uprzedziła.

- Właśnie! Był tutaj ten młody, twój brat - do pokoju wszedł Stark.

- Tom? - zdziwiłam się lekko.

- Tak, właśnie! - zawołał mężczyzna. - Zapomniałem imienia

- Zapomniałeś imienia swojego własnego syna? - zapytała Wanda, a Iron Man przewrócił oczami.

- Już, dobra, dobra - westchnął.

- To nie takie łatwe, to poważna sprawa - zauważył Kapitan.

- Mniejsza, po co był? - przerwałam.

- Był z jakąś kobietą - dodał Thor.

- Najprawdopodobniej waszą matką - zauważył Vision.

- Ona też tu była?

- Tak, pytali o ciebie - odparł Clint.

- To znaczy?

- Gdzie jesteś, kiedy do nich wrócisz, kiedy się spotkacie i kiedy raczysz z nimi porozmawiać poważnie - odpowiedział.

- Powiem tak... - zaczęłam odpowiadać. - Jestem w lepszym miejscu, spotkamy się nigdy, nie zamierzam rozmawiać

- Za to cię lubię - oznajmił Stark.

- Co masz na myśli? - spytałam.

- Szczerość - wzruszył ramionami. - Jesteś szczera do bólu

- Przekonałam się o tym wielokrotnie - wtrąciła Nat.

- Chyba nie żałujesz? - powiedziałam z podstępnym uśmiechem.

- Raczej nie - odpowiedział flirciarsko przytulając mnie do tyłu.

- I właśnie tego nam brakowało - westchnął Thor.

- Em... tak - wraz z Nat odkleiłyśmy się od siebie.

Usiadłam na fotelu, a rosjanka naprzeciwko mnie.

- Dobra, jak było? - zapytała Wanda.

- Bardzo dobrze, pogoda dopisywała - odparłam.

- Ludzie bardzo mili - dodała Romanoff.

- To moja zasługa - uśmiechnął się Tony.

- Swoją drogą to dziękujemy - przerwała rudowłosa.

- Zawsze do usług! Następnym razem jak się upijemy zamknę was w pokoju - wskazał na nas. - Przynajmniej będzie was słychać

- Nie chcę się domyślać co masz na myśli - westchnęłam.

- Może i lepiej - stwierdziła zażenowana naszym zachowaniem agentka Romanoff.

- Też mi się tak wydaję - zgodził się Bruce.

- Ja wolałbym spać w nocy! - rzekł Parker.

- Ja nie - szepnęłam do siebie patrząc na Natashę. Nasze spojrzenia się krzyżowały.

- Przeszkadzamy wam? - zapytała nagle Wanda.

- Nie, nie, zamyśliłam się - odparłam po chwili.

- Właśnie widzę - odpowiedziała. - A nad czym myślisz?

- O tym i tamtym - wzruszyłam ramionami.

- Zahaczając o Nat - zauważył Bruce.

- Możliwe - uśmiechnęłam się.

- Bardzo możliwe - potwierdziła wspomniana rudowłosa.

- Co robiłyście przez te dwa dni? - zapytał Bucky.

- Zwiedzałyśmy, gadałyśmy - odparłam. - Głównie zależało nam na spędzeniu czasu razem

Cały czas przeszywała mnie wzrokiem zielonooka. Jej spojrzenie idealnie kierowało się na moje oczy, usta, biust... Czułam się dość nieswojo mając tego świadomość. Na sercu zrobiło mi się ciepło, a organizm myślał o czymś, o czym nie powinien.

- Y/n, wszystko dobrze? - z mych zamyśleń wyrwał mnie głos Vision'a. - Jesteś cała blada

- Myślę nad czymś - odpowiedziałam po chwili.

- Dziwnie się zachowujesz po tym wyjeździe - zauważył Bruce.

- Wanda? - Steve spojrzał porozumiewawczo na wiedźmę.

Po chwili czułam potworny ból głowy. Ustał dopiero po dłuższej chwili. Zauważyłam jak Wanda lekko się rumieni oraz łapie się za głowę.

- Y/n, o czym ty myślisz? - zapytała po chwili.

- Tak wyszło - odpowiedziałam spoglądając przelotnie na zdziwioną Natashę.

Spełniaj Me Marzenia ▪︎ Natasha Romanoff x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz