The CENTRAL SCRUTINIZER 1

7 0 0
                                    

Na wstępie mówię że interpunkcja tu nie istnieje. Miłego czytania.
_______________________________________

This is the CENTRAL SCRUTINIZER...
Florian sprzątał w klubie muzycznym, bardzo z resztą popularnym. Jego praca nie była jakoś dobrze płatna ale podobała mu się ze względu na jego muzyczną pasję. Poznawał wielu muzyków i był najbliżej wszystkich wielkich wydarzeń muzycznych w San Francisco. A lata siedemdziesiąte były bardzo obfite w zespoły muzyczne. Florek nie wyróżniał się w tłumie dzieci kwiatów, wręcz przeciwnie. Dlatego tak kochał pracę. Pewnego dnia zagrać miał jakiś Zappa o którym większość społeczeństwa pacyfistów wiedziało jedno- był pojebany. Nieobliczalny. A jego koncerty najczęściej wymykały się z pod kontroli i przypominały bardziej występy trupy teatralnej niż klasyczną kapelę. Teksty tego artysty były znienawidzone przez władzę, katolików i wszystkie inne moralne struktury społeczne. To że ten cały Zappa występował na żywo było istnym ewenementem. Miał jednak grupę fanów więc czymś tam musiał imponować, pomyślał Florian, wychodząc do pracy dwie godziny przed koncertem owego kontrowersyjnego muzyka. Był bardzo ciekawy jak ma wyglądać występ Zappy. Wszedł do klubu, pomachał do swojego przyjaciela który stał za barem, Josha. Podszedł energicznie do baru i uśmiechnął się.
-hej Jo, jak leci? Słyszałeś w ogóle kim jest ten cały Frank Zappa na którego wykupili bilety już 2 dni po tym jak powiedział że chce przyjechać? To chyba jakiś niezrównoważony narkoman...- powiedział Flori zerkając na wysokiego barmana. Tamten uśmiechnął się tylko lekko i czyszcząc szklanki od whiskey powiedział głosem specjalisty.
-chyba mało o nim słyszałeś... Podobno ostatnio na koncercie oblewał dziecięce lalki bitą śmietaną w sprayu... Co za gość... - Florian zdążył tylko otworzyć szeroko oczy aż usłyszeli stukanie obcasów gdzieś na scenie. Wzrok Jo poszedł za dźwiękiem butów a jego przyjaciel ledwo się odwrócił i poczuł ciepło przypływające do jego policzków. Zobaczył go. Na scenie stał w pełnej okazałości pan Frank, wysoki z bardzo bujnymi, długimi, czarnymi lokami, zawadiackim wąsem i brodą, ubrany w ciekawe kolory pasujące do jego nietypowego odcieniu skóry. Flori czuł że już napewno jest bardzo rumiany na buzi, przecież to facet idealnie w jego typie. Josh wiedział jakich mężczyzn lubi jego przyjaciel i puścił mu oczko na co Florian odwzajemnił to mrugnięcie wiedząc że pan Zappa długo nie zazna spokoju i będzie musiał odbyć z nim rozmowę.
_______________________________________

The CENTRAL SCRUTINIZER Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz