Pov. Christopher
Jest 22. Właśnie wróciłem do domu. Cały dzień spędziliśmy z chłopakami w studiu nagraniowym ponieważ kończymy nagrywać nową płytę. To był bardzo miło spędzony czas, dużo rozmawialiśmy, dużo się śmialiśmy jednak myślami byłem zupełnie gdzie indziej. Dziś śpiewając piosenki jeszcze bardziej czułem się z nimi związany. Między nagrywaniem piosenek mieliśmy też dużo czasu na planowanie teledysków. Wszyscy jednogłośnie stwierdzili aby większość piosenek z nowego albumu miała swoje odzwierciedlenie w teledyskach.
A no tak jeszcze nie zdradziłem jakie to będą piosenki. Więc naszym pomysłem jest wydanie płyty z zapomnianym piosenkami, które były kiedyś wielkimi hitami. Chcemy trochę odświeżyć ich brzmienie aby osoby w naszym wieku też sobie o nich przypomniały i z chęcią ich słuchały. Najbardziej podobał mi się pomysł na teledyski do piosenki "El amor de mi vida". Ile ja bym dał aby w końcu trafić na miłość swojego życia, miłość na całe życie, miłość na dobre i na złe.
Spojrzałem na stojącą w kącie gitarę, podszedłem do niej, wziąłem ją i ponownie usiadłem na kanapie. Co prawda dawno nie grałem ale to chyba nie jest rzecz, którą tak szybko się zapomina. Postanowiłem zagrać moją ulubioną piosenkę naszego zespołu czyli " Primera Cita". Przymknąłem oczy.
WYOBRAŻENIE
Siedzę na pustej plaży, jest piękny zachód słońca, dźwięk fal odbija się od brzegu morza. Jestem na tej plaży całkowicie sam. Tylko ja, moje myśli, moja gitara i moja muzyka. Bez zawahania zaczynam śpiewać. Tak się wczuwam w wykonanie tej piosenki dopóki nie zaczynam słyszeć drugiego głosu. Wydaje mi się, że jest to głos kobiety ale jej wyraźnie nie widzę. Jedyne co zauważam to to, że na pewno jest niższa ode mnie. Ma pofalowane długie brązowe włosy. Nic więcej Nie jestem w stanie usłyszeć. Przestaje śpiewać gdy orientuje się, że ona zaczyna śpiewać dokładnie tą samą piosenkę co gram. Nie chce swoim głosem zagłuszać jej. Ten głos jest dla mnie calkowicie nieznajomy. Nigdy go nie słyszałem. Gdy kończy się zwrotka nie mogę już dłużej się powstrzymywać od śpiewania z nią. Śpiewamy razem refren. W trakcie tego śpiewania moje serce zaczyna bić jak oszalałe a w głowie pojawia się myśl, że tak chciałabym spędzać czas z moją miłością. Gdy kończy się refren przestaje grać. Niewiele myśląc zbliżam się do zarysu tej postaci i mówię"też bym chciał żeby tak wyglądała nasza pierwsza randka".
KONIEC WYOBRAŻENIA
Otwieram oczy z nadzieją, że znajdę się na tej plaży i poznam dziewczynę z która śpiewałem. Dziewczynę dzięki, której moje serce tak szybko biło. Niestety dalej znajduje się w swoim mieszkaniu sam a jedynym moim towarzyszem jest mój pies, który zwinięty w kulkę śpi obok mnie na kanapie.
Kim była ta dziewczyna? Czy to coś miało znaczyć? Czy kiedyś będzie pisane mi poznać ją? Czy ona wogóle istnieje?
Z głową pełną myśli poszedłem do sypialni położyć się spać.Przepraszam za tak długą nieobecność. Niestety problemów się trochę u mnie nazbierało ale już wracam.
CZYTASZ
O 360 stopni!
FanfictionOn i Ona. Dzielą ich tysiące kilometrów. Są dla siebie obcymi ludźmi. Nawet się nie znają. Nic o sobie nie wiedzą. Nie są świadomi tego, że ich historię życia są do siebie tak bardzo podobne. On - sławny młody chłopak. Ona - zwykła dziewczyna wiodąc...