Chapter Final.

1.1K 67 57
                                    

Tegoroczne halloween zapowiadało się jak co roku. Taehyung nie mógł znaleść partnera na nocne szaleństwo i zabawy erotyczne, cukierki robione własnoręcznie mu nie wychodziły, mimo, że nie musiał ich robić— dzieciaki nigdy nie zapędzały się na tereny podmokłych bagien i gęstych lasów— a Yoon (czarny kot wiedźmowatej istoty) ciągle puszył się na jego widok.

Kiedy kolejny potencjalny facet z Tindera nie wykazał zainteresowania fioletowooką potworzycą, Kim przeklnął pod nosem, odłożył telefon na bok i założył nogę na nogę prezentując swoje szczupłe nogi odziane w czerwone szpilki zdobione posrebrzanym pentagramem, spod fioletowo-złotej szaty.

— Kurwa mać, Yoon, czy ja jestem szpetny? Zamiałcz szczerze. Mam fajny tyłek, zobacz, nogi jak Emma Watson, a oni nadal mnie nie chcą. Parszywe szczury, jakim prawem śmią tak cudować!—uderzył pięścią w stół, aż wspomniany zwierzak zamachnąl się ogonem i prawie strącił szczotkę ametystową, która była ostatnia jaką posiadał aktualnie Tae, jednak ten nie przejął się tym specjalnie.

Kot nie wykazywał chęci odpowiedzi magicznej istocie, jedynie zeskoczył ze stolika i wyszedł przez okno.

Tego wieczoru Taehyung będąc w stanie medytacji, przywołał oczami wyobraźni obraz pieknego młodzieńca o czarnych, onyksowych oczach, muskularnej sylwetce, delikatnych rysach twarzy i co najważniejsze.

Z dużym przyrodzeniem, które z pewnością zadowoliłoby leśnego potwora.

Oblizał z ekscytacji wargi, macki wyrastające z jego lędźwi zatrzęsły się za jego koszulą, a oczy zabłysły białym światłem i żarem podniecenia. Nie chciał kolejny raz dochodzić sam, było to już zwyczajnie nudne i niewystarczające dla wiecznie spragnionej dotyku i dużego penisa między pośladkami potworzycy. Chciał, by ktoś doprowadził go do stanu czystej ekstazy, chciał zobaczyć gwiazdy, z których tak chętnie wróżył, a jednocześnie, dać komuś niewiarygodnie mocny i intensywny orgazm. Chciał jęczeć na cały las, tryskać spermą na muskularną klatke piersiową dominanta i zdzierać mu naskórek z placów długimi paznokciami z nałożoną starannie, czarna hybrydą.

Postanowił, że dzisiejszego wieczoru wyruszy do lasu na łów materiałów do wyrobu swojego ideału. Istoty, która spełni jego wszystkie niemoralne fantazje seksualne.

O poranku następnego dnia, Taehyung wyruszył z koszykiem w czarnej pelerynie na poszukiwania potrzebnych przedmiotow, których nie dało się zakupić nigdzie przez internet, tak jak robiły to pseudo wiedźmy z Instagrama.

Na jego dość biednie wyglądającej liście widniały takie cuda jak: królicza czaszka, kwarc różowy, gałązki kasztanowca, prawe oko ryby koi, czarnuszka, różowa sól i jad czarnej wdowy. Oczywiście, młody Kim miał wprawę w dojeniu pająków z ich jadu czy wydobywaniu własnoręcznie różowego kwarcu.

W końcu ma już lekko ponad tysiąc lat, musiał się sporo nauczyć przez ten czas.

Podśpiewując piosenkę Women autorki Doja Cat, która była jego wzorem, żeby nie powiedzieć autorytetem piękna, wrócił do ciemno zielonej chatki, mijając szopę z ołtarzem ze starej wanny i masą świec na jej brzegach, które już znacznie stopniały tworząc jakby marmurowe podpory. Musiał jak najszybciej zacząć budowę swojej Voodoo, by miała jak najlepszy efekt końcowy, a na jego nieszczęście, Halloween było już za pasem. Czas zdecydowanie mu nie sprzyjał w tej kwestii.

Zabrał wszystkie swoje leśne zdobycze do pokoju wyłożonego kolorowymi zasłonami, baldachimami i materiałami ze złotymi detalami, sprowadzanymi z pięknej Arabii oraz urokliwego Tajwanu. Na środku pomieszczenia, stał jedynie stolik obity w wilczą skore, pieszczotliwie nazywaną przez niego „Merci". Kryształowa kula stojąca w centrum stolika odbijała światła świec, które roznosiły się po całym pomieszczeniu tworząc swojego rodzaju intymny półmrok. Usiadł wygodnie na taborecie dostawionym tam lata temu i dłonią sięgnął do jednej z kart Tarota, które leżały po jego lewej stronie tuż obok mieniącego się akwamarynu i onyksu.

Boo! I'm here. Wanna sex with me?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz