Obudziłem się dzisiaj w wyśmienitym humorze, ale również ze stresem. Dzisiaj miał być ten wielki dzień gdzie w końcu wyrzucę to z siebie.
Wstałem z małą ekscytacją i odrazu zajrzałem na messengera, by odpisać na wiadomości od mojego przyjaciela Clay'a. A to z nim wiąże się ta ekscytacja.
Odpisałem mu na wszystkie wiadomości, filmy oraz głosówki jakie wysłał w ciągu jego obudzenia. Umówiliśmy się na dziewiętnastą więc miałem wystarczająco czasu, ale lepiej być przygotowanym.
Wziąłem z szafy ubranie, które sobie przygotowałem na dzień dzisiejszy i skierowałem do łazienki. Umyłem się pod gorącą wodą, by trochę się oczyścić z dużych emocji.
Wyszedłem z kabiny łapiąc za ręcznik, który wisiał obok i się nim wytarłem. Odwracając się w stronę lustra nie ujrzałem swojego odbicia, bo poprzez parę spowodowaną gorącą wodą nie było nic widać.
Przetarłem ręcznikiem kawałek lustra, by się w nim przejrzeć. Niski brunet z dużym uśmiechem jak zwykle.
Zawsze wyglądałem i byłem wyspany, nigdy też nie zauważyłem u siebie worów pod oczami poprzez nie spanie. Zawsze kładłem się spać po dwudziestej drugiej, a wstawałem około dziewiątej.
Tyle zazwyczaj wystarczało mi, by się wyspać chyba, że zagadam się z moim przyjaiclem i mnie zaciągnie do grania. Wtedy tracę poczucie czasu, ale to zawsze z nim jest i to w nim między innymi lubię.
Złapałem za ubrania przebierając się w nie i jeszcze raz przeglądając się w lustrze, by upewnić, że napewno wyglądam w miarę okej. Musiałem jednak poczekać aż moje włosy do końca wyschną, bo nie przepadałem za suszarkami, a trzeć ręcznikiem to by wieki zajęło.
Wyszedłem z pomieszczenia czując zmianę powietrza z ciepłego od wody na zimne, ale zawsze to tak po myciu. Wróciłem się na chwilę do biurka po telefon i z nim udałem się do kuchni zjeść śniadanie.
Widziałem wiadomości od blondyna i automatycznie się uśmiechnąłem.
Claysussybaka🏳️🌈🥰:
Nie mogę się doczekać tego spotkania, a ty zapewne już prawie gotowy XDDDJa do: Claysussybaka🏳️🌈🥰:
Wcale nie, właśnie będę jeść śniadanie dopiero. Mi się nie spieszyZaśmiałem się jak zwykle i nie wiem kogo okłamywałem, bo tak naprawdę nie myślałem o niczym innym niż o tym spotkaniu. Odłożyłem telefon, by mnie nie rozpraszał i położyłem go na stole.
Podszedłem do lodówki wyjmując ser i zamknąłem lodówkę. Wziąłem chleb tostowy i pomiędzy dwie kromki włożyłem żółty ser.
Następnie zimnego tosta włożyłem do tostera i w tym czasie jak się robił to nalałem sobie soku pomarańczowego. Odstawiłem szklankę na stół i wyjąłem talerz, by już wziąć tosty, które się zrobiły.
Położyłem się również na stole i usiadłem biorąc pierwszego gryza pysznego chleba z serem. Proste w zrobieniu, a jakie dobre.
Jak już skończyłem konsumować moje śniadanie włożyłem brudne naczynia do zlewu. Wstałem od stołu łapiąc za telefon i w tym czasie odpisując ma kolejne wiadomości od Clay'a.
Położyłem się na łóżku i dalej śmiałem się z różnych rzeczy co mi wysyłał. Zawsze tak mi zlatywały wolne dni, ale też zbliżało się spotkanie o czym powiadomił chłopak, że idzie się zbierać.
Kurwa jeszcze muszę jedną rzecz kupić. Może i jest to typowa co do takich chwil, ale zawsze może coś pomóc i jest słodkie.
Wziąłem na szybko słuchawki i portfel bez których nigdy się nigdzie nie wybierałem i pobiegłem do przedpokoju. Złapałem kurtkę wkładając do niej trzy rzeczy następnie zakładając buty.