Los.
Wszystkie blizny. Wszystkie nieprzespane noce. Wszystkie niezliczone miesiące, tygodnie, dni, godziny, minuty oraz sekundy cierpienia. Czy los tak chciał? Czy dzięki niemu to się stało? Tyle nieprzyjemności losu stało mi na drodze do ukojenia. Ukojenia, którym byłeś właśnie ty. Moja mała obsesja. Chciałam, żebyś na zawsze był mój, i tylko mój. Moje własne wyzwolenie. Bo to właśnie w twoich ramionach czułam się bezpieczna, bezbronna i niewinna niczym małe dziecko. Pragnęłam, abyś w sercu nosił tylko moje imię. Nadal nie mam pojęcia, dlaczego tak je uwielbiałeś.
Wzajemność.
Czemu musiałam być aż tak zniszczona? Ostrzegałam cię przecież co znajdziesz w moim wnętrzu. Dlaczego więc nie posłuchałeś? Uważałeś, że nie ma we mnie nic niedoskonałego. Myślałeś, że znasz mnie całą. I może od zewnątrz tak było. Od początku mówiłam, że tylko się na mnie zawiedziesz i nie będziesz chciał mnie znać, ale przecież widzieliśmy w sobie przeznaczenie i wzajemne bezpieczeństwo. Wszyscy mieli nas za przeznaczonych idealnie dla siebie.
Szczęście.
Codzienny widok twoich przepięknych oczu, w których widziałam raj, gdy mi się przyglądałeś. Byłam egoistką, która chciała cię mieć tylko i wyłącznie dla siebie. Dlaczego nie mogłam odpuścić skoro wiedziałam, że ostatecznie cię zranię? Wiedz iż zrobiłam to dla twojego własnego dobra, na którym mi zależało. Nie mogłam bezczynnie spoglądać, gdy patrzyłeś na mnie ze szczęściem. Ja przecież na to nigdy nie zasługiwałam. Za to ty wręcz przeciwnie. Zasługiwałeś na nie jak nikt inny, a ja nie mogłam ci go dać. Zasługiwałeś na wszystko co istnieje i również co nie istnieje.
Egoizm.
To właśnie przez mój egoizm odebrałam ci tą codzienną iskierkę radości, która rozświetlała moją duszę. Chciałam dać tobie choć trochę miłości spoczywającej na dnie mojego skostniałego serca, które biło dzięki twojej obecności. Mogłeś odkryć tą namiastkę miłości, ale nie mogłam na to pozwolić skoro sama jej tam nawet nie widziałam. A może po prostu nie chciałam jej widzieć? Pod warstwami blizn i wylanych łez nie miałam jak jej znaleźć.
Wszystko.
Szczerze mówiąc żałuję, że kiedykolwiek los zechciał, abyśmy się odnaleźli. Gdybyś mnie nie poznał nie cierpiałbyś tak bardzo i nie złamałbyś się. Dlaczego moje uczucie pragnienia ciebie było aż tak wielkie. Tak okropnie nie chciałam tego. Nie chciałam ci tego zrobić. Bo to przeze mnie nie osiągnęliśmy celu tej relacji. Nie osiągnęliśmy naszego spełnienia oraz nieskończonej miłości. Naszego wszystkiego.
Mogliśmy mieć wszystko...
~~~~~
Witam serdecznie wszystkie zgromadzone tu wspaniałe osoby. Nie mam najmniejszego pojęcia, czy podoba się wam ten prolog. Mi osobiście bardzo. Mam nadzieję, że stworzymy tutaj razem coś pięknego. Zachęcam was szczególnie do komentowania, które zdecydowanie motywuję mnie do dalszej pracy oraz zostawienia gwiazdki. Przyjmuję wszelkie uwagi z waszej strony, dzięki którym będę wiedziała co poprawić. Od razu ostrzegam, że jest to zdecydowanie początek mojej przygody z pisaniem!