Szłam piaszczystą ścieżką w stronę głębi lasu. Szum liści obijał mi się o uszy. Szłam spokojnie i bez pośpiechu trzymając znicz w ręce. Gdy zbliżałam się do miejsca moje nogi coraz bardziej odmawiały posłuszeństwa, a słone łzy zaczęły napływać do mych oczu.
Dotarłam na miejsce. Przede mną stała kamienną tablica, a na niej napis "Natasha Romanoff".
Moja Natasha...
Zapaliłam znicz oraz postawił go przed płytą. Zagarnęłam parę suchych liści.
Vormir...
Pomodliłam się chwilę za moją Natashę. Już nie trzymałam bólu na sercu. Łzy zaczęły spływać po policzku. Poczułam w gardle uścisk. Nic i nikt tego nie odkręci.
Nic i nikt...
Zastanawiałam się czemu to musiała być ona?
- Czyli nie tylko ja tu przychodzę? - usłyszałam głos za plecami.
Szybko się obróciłam i zobaczyłam niską blondynkę. Miała rozpuszczone włosy oraz cienką koszulkę.
- Kim jesteś? - spytałam, gdy zaczęła do mnie podchodzić.
- Siostra Natashy, Yelena Belova - podała mi rękę.
- Y/n Y/l/n - uścisnęłam jej dłoń.
- Kim jesteś, a raczej kim byłaś dla niej? - zadała mi pytanie.
- Byłam... W zasadzie to dalej jestem... - zaczęłam.
- Jesteś? - zdziwiła się.
- Narzeczona Natashy - odparłam po dłuższej chwili.
- Narzeczona? A czy... - upewniła się, lecz ja już jej nie słuchałam.
Dwie kochające się kobiety na łóżku leżące pod kocem. Oglądały romans... Ta starsza czule gładziła twarz drugiej. Młodsza położyła się na jej klatce piersiowej. W trakcie oglądania starsza od czasu całowała ją w czubek głowy z troską.
Pełne czułości...
Z tego pozostały jedynie wspomnienia...
CZYTASZ
Rosyjska Pełnia ▪︎ Natasha Romanoff x Reader
FanficNigdy nie sądziłam, że ją spotkam. Nigdy! Aczkolwiek tamtego dnia rudowłosa wpadła po misji, tamtego dnia, wtedy ją spotkałam.