ɪɪɪ

487 47 39
                                    

Spojrzałaś przez wizjer. Stał tam... Albedo?

Otwarłaś szeroko drzwi i oparłaś się o framugę. ,,Hej" przywitałaś się i trochę zaniemówiłaś, skanując go z góry na dół.

Wyglądał tak ładnie, że aż wstyd było ci stać i patrzeć na niego.

,,Dobry wieczór."

Zapaliła ci się czerwona lampka.

,,Gdzie idziesz, że się tak wystroiłeś? Co tam masz?" Przechyliłaś głowę, by spojrzeć na rzecz, którą trzymał za plecami. Jednak poddałaś się tak szybko jak spróbowałaś. ,,Klee jest jeszcze u mnie, więc jeśli masz plany na całą noc to może u mnie przen-" Zamilkłaś, gdy blondyn wręczył ci bukiet czerwonych goździków.

,,Ufam, że pobyt Klee na dłuższy czas nie był problemem?" zapytał, uśmiechając się.

,,Nie nie! Oczywiście, że nie." Odwzajemniłaś uśmiech.

,,W takim razie, mogłaby zostać na dłużej? Mam nadzieję, że Kaeya również jest i wziąłby odpowiedzialność za twoje mieszkanie?"

,,Trochę się obawiam... wiesz jaki on jest. Zadzwoni po Ventiego." Zaśmiałaś się, ale była to niestety prawda. ,,Ale czekaj skąd ty wiesz, że Ka-"

,,A a ah~ Nie martw się kochana, zaopiekuję się domem~" Jak na zawołanie pojawił się niebieskowłosy za twoimi plecami. ,,Ty możesz iść~"

Zmarszczyłaś brwi. ,,Czy to co mówiłeś wcześniej było o mnie?" Spojrzałaś na Albedo, potem na Kaeyę.

,,Naturalnie, a o kogo innego?" odpowiedział, udając zdziwienie.

Chcąc nie chcąc uśmiechnęłaś się głupio czując, jak twoje policzka się rozgrzewają. Szybko zrzedła ci mina, gdy zdałaś sobie z czegoś sprawę. ,,Przecież kurde- Przesuń się, muszę się ubrać!" Przepchnęłaś się do środka mieszkania do kuchni, kładąc kwiaty do wody. ,,Daj mi dziesięć minut!" Odkrzyknęłaś w stronę wyjścia i jak burza weszłaś do swojego pokoju unikając na ten moment Klee, która śmiała się z twojego pośpiechu i wywrotów, gdy się ubierałaś.

✧ ~ ✧ ~ ✧

Ku twojemu zdziwieniu, byłaś gotowa już po pięciu minutach.

,,Klee, zostajesz z wujkiem Kaeyą u mnie na jakiś czas, dobrze? Twój brat przyszedł, ale nie może cię jeszcze zabrać." Kucnęłaś przy niej i poklepałaś po głowie. ,,Jak będziesz zmęczona to po prostu idź spać."

Dziewczynka przytaknęła. ,,Ale gdzie idziecie?..."

,,Nie wiem, naprawdę." odpowiedziałaś poprawiając włosy. ,,Pilnuj wujka, w porządku? Paa~"

,,Papa!" Pomachała ci, a ty czym prędzej wyszłaś wyszłaś z pokoju. Kątem oka zauważyłaś jeszcze Kaeyę, który buszował w twojej kuchni.

,,Już jestem." Podeszłaś do Albedo, który cierpliwie na ciebie czekał. ,,Gdzie idziemy?"

,,Mogę?" Zapytał blondyn patrząc na twoją dłoń, całkowicie wymijając twoje pytanie.

,,...Tak, możesz." Poczułaś przysłowiowe "motylki w brzuchu", gdy wziął twoją dłoń i splótł swoje palce z twoimi. Wzięłaś głęboki wdech. ,,Chodźmy już, prowadź."

✧ ~ ✧ ~ ✧

Oboje milczeliście podczas spaceru. Nie była to jednak niezręczna ani nieprzyjemna cisza, wręcz przeciwnie. Cieszyliście się swoją obecnością.

Jednak wciąż jedna rzecz nie dawała ci spokoju i pomyślałaś, że teraz jest dobry moment.

,,Albedo..." zaczęłaś. Popatrzyłaś na niego, a on ścisnął trochę mocniej twoją dłoń.

,,Tak?"

,,Wiesz, to co się stało rano... Dlaczego? Nie wciśniesz mi drugi raz kitu, że chciałeś coś sprawdzić."

Blondyn milczał krótką chwilę. ,,A jak myślisz, dlaczego to zrobiłem?"

Przygryzłaś wargę. Dobrze wiesz dlaczego, a on zdaje sobie z tego sprawę.

,,Już jesteśmy." Przystanął, co ty również zrobiłaś. Zatkało cię odrobinę.

Małe jeziorko, na którym odbijało się światło księżyca, ciemny koc a na nim wiele różnych przekąsek.

Wyglądało to dość... zwyczajnie, ale miało jednak swój urok.

,,Nie podoba się?" zapytal blondyn lekko zmartwiony.

Otrząsnęłaś i uśmiechnęłaś się w jego stronę. ,,Jest ślicznie, sam to wymyśliłeś?"

,,Aktualnie, nie. Znalazłem w internecie niedawno." Parsknęłaś. Grunt to być szczerym. Puściłaś jego dłoń i usiadłaś na kocu, uważając, by niczego nie zepsuć. Jedzenia było dużo. Bardzo dużo.

,,Zrobiłeś to wszystko sam? Super wygląda." Wzięłaś jednego szaszłyka.

,,Tak." Usiadł obok ciebie, zapalając kilka malutkich świeczkek, po czym położył każdą na przyszykowanych wcześniej podstawkach przy was.

✧ ~ ✧ ~ ✧

Po jakimś czasie zaczęłaś czuć, jak blondyn silnie się w ciebie wpatruje. ,,Nie jadłeś nic jeszcze, nie chcesz?"  Pstryknęłaś palcami przed jego twarzą.

,,Nie jestem głodny" odpowiedział, nie ruszając się ani o cal.

,,Nie musisz być głodnym, żeby jeść." Wzięłaś łyk soku. ,,O czym tak myślisz?"

,,O twoich słowach." Skierował wzrok na jezioro. ,,Mam nadzieję, że wiesz jakich."

Zmarszczyłaś brwi i spojrzałaś w tym samym kierunku. Nie masz pojęcia o jakie słowa mu chodzi. ,,Dużo rzeczy dzisiaj mówiłam."

Mężczyzna westchnął. ,,Wiesz, dlaczego cię tu przyprowadziłem?"

,,Wiem... chyba" odpowiedziałaś po dłuższej ciszy.

,,Powiedziałaś, że nie przyjmujesz pocałunku przed pierwszą randką," Spojrzał w twoją stronę. ,,a czy przyjmiesz teraz?"

Lekko rozszerzyłaś oczy gapiąc się pusto w taflę wody.

,,...tak." wyszeptałaś, robiąc się z każdą mijającą sekundą coraz bardziej czerwona.

Chciałaś się obrócić by nie było widać twojej rozpalonej twarzy, ale dłonie Albedo w czas ujęły twoje policzki, zmuszając cię do spojrzenia mu w oczy. Uśmiechnął się po czym złożył delikatny pocałunek na twoich ustach.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Słowa || Albedo x reader modern!AuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz