-No ale ja wtedy powiedzialem ze nie bede sie wtracac w ich kłotnie i niech rozwiązują to niędzy sobą-Suga
-No i bardzo dobrze, potem będzie gadanie na ciebie że sie wpierdalasz-Jimin
-Więc zabiłem jego byłą-Suga
-Ale ciało chociaż spaliłeś?-Jimin
-Zakopalem-Suga
-To je znajdą-Jimin
-Zakopałem je w ogródku Jungkooka. Nikt go tam nie znajdzie bo każdy sie boi jego dużego psa-Suga
-Mądre, mądre. Cholera no znowu-Jimin
-Co jest?-Suga
-Złamałem sobie paznokcia, wiedziałem że to sie stanie bo wywróżyłem to sobie tydzien temu z tarota-Jimin
-HEJ JIMIN-Jin przybiegł do okienka-SŁYSZAŁEM PLOTKE ZE JHOPE PIERZE UBRANIA RĘCZNIE
-Serio?-Jimin-A skad mam to wiedziec, idz i go spytaj
—Hej chłopaki-powiedzial Namjoon wchodzac do pracy
-Namjoon wszystkiego najlepszego!-Jin
-Nie mam urodzin ale dziekuje? -Namjoon
-Kurde Namjoon spoznil sie godzine do pracy-Powiedzial Suga
-Nooo to juz 3 raz w tym tygodniu-Jimin
-Jak myslisz znowu żona kazała mu odwozić dzieci do szkoły?-Suga
-No napewno, ta leniwa pinda nic nie robi-Jimin
-Ze Namjoon spoznia sie do pracy bo odwozi dzieci do szkoly?-Jin
-Cicho badz bo cie uslyszy, nie mow nikomu my tylko tak miedzy soba plotkujemy-Suga
-Dobra dobra, ide na sortownie elo-Jin
Wtedy przez drzwi poczty wszedł abcdefghi_lmnopqrstwxyz
Y znaczy sie Jungkook.
Tak.
Jungkook.-O, kolejny sie spoznil-Suga
-No wlasnie, Namjoon sie dowie ze sie spozniasz to cie wyjebie-Jimin
-Sory no chlopaki ale moj pies dzisiaj na ogrodzie wykopal jakiegos wielkiego gnata-Jungkook
-O moj boze-Suga zlapal sie za glowe
-O maj gad mowilem zebys spalił-Jimin
*Tymczasem w biurze Namjoona*
-Tak zawiozłem go do twojej matki. Tak zrobiłem zakupy. O i kupiłem ci płyn do spryskiwaczy bo kontrolka ci sie zapaliła że trzeba dolać. O i na swieta moja matka bedzie chciala przyjechac wiec nie odbieraj od niej i nikomu nie otwieraj. No dobra papa-Namjoon rozłaczył sie
*puk puk*
-Prosze-Namjoon
Przez drzwi wszedl Jin
-HEJ, SLYSZALEM PLOTKE ZE SPOZNIASZ SIE DO PRACY BO ODWOZISZ DZIECI DO SZKOŁY