Jestem Naomi James, mam 21 lat i mieszkam w Korei. Prowadze wygodne niekiedy nudne życie. Jestem właścicielką firmy po moich zmarłych rodzicach. Nie jestem miła ale to już zależy od drugiej osoby jaka dla mnie będzie.
Niedziela wieczór
Jak co roku jest ranking na najlepiej zarabiającą, prosperującą itd..
firmę. Od 3 lat przegrywałam z takim jednym typem, który w biznesie siedzi od lat. W tym roku to napewno się zmieni. Kładłam się właśnie spać kiedy do mojego pokoju weszła Eliza, mieszkała ze mną, gotowała, sprzątała, traktowałam ją jak ciocie a nie pomoc domową.- Mam dla ciebie to co zawsze
Podeszła do mnie i podała mi gazetę miesiąca.~ Oo dziękuję, ale co masz taką minę?
Na moje słowa westchnęła głośno- Sama spójrz.
Jak zawsze zerknęłam na okładkę a moją uwagę odrazu przykuła jakaś recenzja" Czy firma " Beauty in you " w tym roku znajdzie się u szczytu pierwszego miejsca, czy jak co roku będzie to firma Jeon'a Jungkook'a "
Później jakiś redaktotek dodał
" Myślę, że Prezes Jeon ma większe doświadczenie, Panna Naomi jest jakby to ująć dziecinna trochę "~ Ja?! Dziecinna!
- Nie znają się.
~ Jeszcze zobaczą. Są zbyt pewni, że ten idiota znowu będzie pierwszy. Nie doczekanie ich cholerne.
Byłam zła. Mało powiedziane, byłam wściekła, krew mi się w żyłach gotowała a scyzoryk sam otwierał się w kieszeni.
Rzuciłam tą gazetą w ścianę, ciekawe jaki ubaw ma teraz ze mnie ten nie jaki Jeon, o ile czyta takie brednie.Następnego dnia rano
Wstałam gotowa do walki nie no, przede mną calusienki rok. Udałam się do łazienki i zrobiłam swoje. Zawsze firmę otwiera moja Prawa ręka czyli Tomas, wiele razy się nie zgadzamy ale i tak zawsze mam rację.
Makijaż jak zwykle delikatny, może dlatego uważali, że jestem dziecinna. Głupie trolle. Nie jadłam tylko wyszłam z domu wprost do mojego Ferrari. 30 minut później dojechałam pod moją ulubioną kawiarnie, zawsze tu jeżdżę i biorę kawe z toffi. Szukałam wolnego miejsca ale jak na złość nie było.
~ O jest jedno jedyne!
Szybko ruszyłam i chciałam zaparkować ale zamiast tego pojawiło się inne auto co było skutkiem zderzenia.Wybiegłam jak poparzona z auta.
Mój oprawca zrobił to samo i zaczął po mnie krzyczeć.- Kto ci dał prawo jazdy?!
Kur*a czy to może być ten no ten Jeon Jungkook. Już widzę te nagłówki, że zrobiłam to specjalnie, że go zabić chciałam. Z resztą nie ważne ten bałwan zniszczył mi auto.~ Twoja wina! Pierwsza tu chciałam wjechać!
Teraz to ja się uniosłam. Mężczyzna zaczął gdzieś dzwonić więc ja też wybrałam numer Tomasa i zadzwoniłam, wszystko mu powiedziałam. Potem skontaktowałam się z moim mechanikiem.- Dzień dobry z tej strony starszy sierżant Mike Pan Jeon nas wezwał.
Mogłam się spodziewać, że wezwie policję.~ Bardzo dobrze, że jesteście. To on zniszczył mi auto i jeszcze mówi, że to moja wina.
- Od tego jesteśmy żeby ustalić kogo.
~ To szybciej! Nie mam całego dnia, mam dużo pracy!
Powiedziałam zgodnie z prawdą.- Proszę się uspokoić.
Ja mam się uspokoić kiedy oni nic nie robią a ten pachołek stoi i patrzy na mnie wkurzony.- Panowie szybciej się nie da?!
O proszę gdzie toż się spieszy.- Mamy nagranie z którego wynika, że oby dwa samochody się zdeżyły w tym samym czasie. Nie powiem mamy problem teraz.
- Niech będzie moja krzyda.
Powiedział a ja zaczęłam się śmiać. Boże serio. Jego krzywda .- To zapominamy o całej sprawie. Zgadza się Pani?
No musiałam się zgodzić, nie miałam wyboru.~ Niech będzie.
Po tych słowach wsiadłam do auta i pojechałam prosto do mechanika. Cud, że w ogóle jeszcze jeździło to auto. Pare minut później dotarłam.~ Musi mi Pan to naprawić błagam! Jak najszybciej.
- A co? Bliskie spotkanko z Panem Jeon'em?
Chwila skąd on wiedział.~ Skąd Pan o tym wie?
Spytałam oczekując odpowiedzi z niecierpliwością.- Z radia, całe media o tym mówią.
No super.~ Co mówili?
Znowu spytałam zaciekawiona.~ Coś tam o przeznaczeniu, o prowokacji, że Pani go chciała zabić, że on się wepchał na miejsce, różnie mówili. Pewnie jutro w gazecie będzie o tym głośno.
Byłam w totalnej rozsypce. Nic tylko się zabić.~ To była jego wina tak czy inaczej. Kiedy auto będzie gotowe?
Modliłam się żeby na dziś. Nie miałam zamiaru chodzić pieszo.- Tak do wieczora.
Okej. Może być, nie jest źle.~ Super, to będę wieczorem.
Powiedziałam i poszłam. Do firmy miałam 15 min drogi.W firmie
~ Boże! W końcu.
Było zimno pomimo, że była końcówka wiosny. No nic. Szybko weszłam do mojego biura i siadłam na fotelu patrząc przez duże okna witrażowe.~ Tomas!
Krzyknęłam a ten natychmiast się zjawił.- Słucham cię jak radia. Haha.
Śmieszne naprawdę.~ Dziś ma wyjść ta linia błyszczyków zmieniających kolor, jasne?
Powiedziałam a on uśmiechnął się.~ Tak jest prze Pani. Wszystko idzie zgodnie z planem. A właśnie jak tam ten niesforny wypadek. Nagłaśniali to nawet w radiu. Niby zwykły wypadek a tu proszę.
Niech się w końcu zamknie. Zaraz każe wszystkie radia usunąć z firmy.~ Wyjdź z tąd. Nie wkurzaj mnie chociaż Ty.
No i na co mi to wszystko potrzebne. Kochałam moją firme, pracowników ale czasami mnie to przerastało.- Już idę spokojnie. Zostawiam ci tylko papiery do podpisania. A i nie zapomnij zrobić nowych okładek!
Kompletnie o tym zapomniałam. To mi zajmie wieki, zbliżała się nowa kampania reklamowa, nowe promocje, nowi modele. Jezu.
Zajęłam się tym odrazu żeby potem nie mieć zaległości, zleciłam komuś casting żeby wybrał jakiś modeli.
Zbliżała się godzina 17:00 a ja już prawie kończyłam. No właśnie prawie.~ Tomas!
Uwielbiałam go wołać, szybko się zjawiał.- Co tam?
~ Już. I już więcej nic nie zrobię dzisiaj. A teraz idę coś zjeść i wypić.
Wyszłam przed budynek z herbatą i ciastkiem, które zagryzałam.Nie uwierzyłam własnym oczom kiedy nie daleko spostrzegłam Jeon'a Jungkook'a z jakąś kobietą.
Niby nic ale on nią szarpał i krzyczał po niej tak jak kilka godzin temu na mnie. Nie moja sprawa, wróciłam do siebie i zajęłam się kolejną rzeczą.2 godziny później szłam odebrać auto. Było jak nowe. Zapłaciłam i wróciłam do domu.
...
Narazie pierwszy rozdział po długim czasie przerwy, mam nadzieję, że się spodoba
Kolejna część za niedługo<3 <3 <3
CZYTASZ
" Gorzki smak szczęścia " Jeon Jungkook
Teen FictionOna młoda Polka mieszkająca w stolicy pięknej Korei, w spadku odziedziczyła dużą firmę marek kosmetycznych. On przystojny Bisnessman, arogancki Prezes swojej firmy. Dwujka ludzi konkurujących ze sobą. Jedna strona zrobi wszystko a czy druga ulegnie...