Blue Holidays

584 39 31
                                    

Niebywały krzyk rozszedł się po plaży. Brzmiał tak smutno, całkiem jakby ten kto wydał z siebie ten dźwięk cierpiał katusze. Tak, Lee Felix zdecydowanie przeżywał katusze. Czuł się jak w piekle. Wszystko co go otaczało nagle zdawało się zapadać, ale to po prostu on upadł. Moczył piasek swoimi łzami bezsilności. Jak dobrze, że o tej godzinie nikogo tutaj nie było. Kawałek plaży całkiem oddalony od apartamentów czy sklepów był jak inny świat. Był małym światem Felixa na te wakacje.

W końcu po kilku minutach stracił siłę nawet na płacz. Odwrócił się na plecy i patrzył. Gwiazdy były jakieś wyrazistsze niż zawsze. Wiatr mocniej smagał twarz chłopaka, a fale wydawały się być zaraz obok niego. Możliwe, że w ten dzień miał być sztorm? Lub cokolwiek innego czego Lee wcale, a wcale nie rozumiał. Nie miał chyba nawet ochoty rozumieć. To nie była potrzebna wiedza. Po prostu zamknął oczy z nadzieją, że może tym razem porwie go morze. Daleko stąd, a najlepiej głęboko pod wodę.

To było zabawne, że nawet czując jak zamarza na zimnym piasku i tak zasnął. Zapadł w tak głęboki sen. Trochę jakby umarł. Chłopak, który zobaczył jak ręka co do tej pory palcami śledziła gwiazdy opadła od razu podbiegł do nastolatka. Przynajmniej tak myślach że to nastolatek. Sięgnął do jego szyi żeby sprawdzić tętno, a zaraz i oddech. Żył. Ale nawet jeśli co miał zrobić chłopak w przydługich włosach ze śpiącą osobą? I może zrobił najgłupszą rzecz, ale po prostu wziął go ze sobą. Niósł go na rękach do małego mieszkania gdzie jego starsza siostra wciąż oglądała dziwne seriale z psem. Nie zauważyła, że wrócił i za to dziękował sobie w duchu Hyunjin. No tak. Tak właśnie się nazywał. I niedługo Felix też miał się o tym dowiedzieć. Pewnie na jego gust zbyt szybko jak na pragnienia jakie miał przed zamknięciem oczu.

Felix czuł jak jego ciało jest ciężkie. Jakby miało spaść pod wpływem grawitacji, ale coś ciepłego trzymało go na miejscu. Pierwszy raz od dawna tak dobrze mu się spało. Przysunął się bliżej tego co dawało mu ukojenie. Wyjątkowo nie obchodziła go, która godzina, po prostu chciał spać. No i faktycznie kolejny raz zapadł w ciężki sen. Może to było głupie, ale czuł się tak bezpiecznie. Musiał skorzystać. Chodź sen to nie była aktywności, za którą przepadał. Tak naprawdę żadna nie mogła dorównać nocnym spacerom, przygodnemu życiu czy czytania całą noc dobrej książki.

Słońce już dawno wstało zresztą jak miasto w końcu nadszedł czas i na Felixa. Ziewnął głośno co znaczyło, że wciąż pamięta jak się to robi. Zdziwił się trochę tym jak ciepło mu było, nie pamiętał zbytnio czy wziął na plażę jakiś koc, ale w tym momencie uparcie jego mózg chciał wmówić mu, że tak. To było lepsze niż zerwanie się od razu z przyjemnego legowiska, w którym się znalazł. W końcu przetarł wolną ręka oczy... Właśnie tylko jedna jego ręka była wolna. Usiadł jak poparzony i rozejrzał się na obie strony. Z początku nie zobaczył nic. Jego słaby wzrok nie pozwalał mu nic zobaczyć. Przeklinał się w duchu, że akurat wczoraj nie założył soczewek. Zagryzł wargę żeby zaraz ponowić swoją próbę odzyskania chodź trochę jakości obrazu jaki dawały mu jego oczy. Westchnął cicho i znowu się rozejrzał. Tym razem odszukał swoje ręki tylko, że nie dziwiło go to, że leżała na poduszce, a bardziej uścisk innej dłoni. W tamtym momencie Felix jak oparzony przeniósł się na drugą stronę łóżka. Całe jego ciało oprócz tej jednej przeklętej ręki. To było głupie, ale nawet jak czuł strach to nie miał serca jej wyrwać. Wyrwać z uścisku, który był tak ciepły i mocny niemal jak uczucie przytulania. Lee w końcu tęsknił za przytulaniem.

Tym razem owiele wolniej rozejrzał się pokojowi, w którym przebywał. Nie był jakiś wyjątkowy. Nie wyglądał też jak pokój mordercy. Było tam jasno. Niemal cały składał się jedynie z białego, żółtego i zielonego, ale każdy z tych kolorów wydawał się pastelowy. Wyglądał nawet... tak miło?? Może bardziej przytulenie?? Chłopak sam nie wiedział jak to opisać. Pewnie najchętniej użył by do tego słowa zajebisty, ale wtedy jego mama miałaby rację co do przekleństw, które niby sprawiły, że jego słownictwo zubożało.

Blue Holiday | hyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz