Weszliśmy do pierwszego lepszego sklepu, czułam się niezręcznie przez tą sytuację. Generalnie sama nie wiedziałam po co poszłam do sklepu.
- To ten dzięki że mnie zaprowadziłeś.
- Idę z tobą do środka.- westchnął Finn.
- Oj nie, ty ze mną tam nie pójdziesz.
- Owszem pójdę a nawet odprowadzę ciebie do domu a kto wie może wejdę tam z tobą.
- Pojebało cię!?- byłam zdenerwowana.
- Może i tak.- odparł.
W sklepie zaczęłam szukać jakiś ciastek i tak dalej. Jak na mały sklep było całkiem dużo rzeczy do wyboru.
- Kup jakieś chipsy.- zaproponował chłopak.
- Po co ci one?
- Może obejrzymy jakiś film czy coś i wtedy je zjemy.
- Przecież nie obejrzymy filmu bo do mnie nie przyjdziesz.- westchnęłam.
- Obejrzymy bo przyjdę.
- Irytujesz mnie już Wolfhard.
- Przecież wiem że mnie kochasz Rees.
- Co ty pierdolisz!? Nie kocham cię idioto. Jak my się ledwo co się znamy, nawet się nie przyjaźnimy a ty wyjeżdżasz z takim czymś.- chłopak mnie zaskoczył,byłam wściekła.Nie kocham go i nigdy nie będę go kochać.
- Dobra nie marudź. To jak kupisz te chipsy
- Ugh niech ci będzie.- westchnęłam.
Kupiliśmy dwie paczki chipsów, ciastka, żelki i sok pomarańczowy.
- Ciebie też tak bolą nogi?- zapytałam się chłopaka.
- Nie.- odparł.
- Chyba nie dojdę do domu.
- Dawaj wezmę ciebie na barana.- zaśmiał się Finn.
- Nie ma szans. Pojebało cię!? Nie weźmiesz mnie. Już wolę nie wracać do domu.- zaraz po tym jak mu to powiedziałam chłopak mnie podniósł.
- A teraz do domu księżniczko.
- Nie księżniczkuj mi tu idioto.- nienawidzę jak ktoś tak do mnie mówi. Zawsze tak do mnie mówił tata więc na samą myśl o tym chciało mi się płakać.
- Też cię uwielbiam.- powiedział chłopak.
Po około 5 minutach byliśmy w domu. Noah jeszcze nie wrócił a Chloe gdzieś wyszła. Nie było też pani Schnapp ponieważ pojechała do pracy. Poszliśmy z chłopakiem do mojego pokoju.
- Ładny ten pokój.- chwilę potem chłopak rozłożył się na moim łóżku.
- Nie za wygodnie ci?
- Jest idealnie, brakuje jeszcze tych chipsów.- odpowiedział.
- A ja gdzie mam usiąść?- zapytałam się chłopaka.
- No obok mnie.
- Jak tu miejsca nie ma.- krzyknęłam.
- No to na mnie.- Finn zaczął się śmiać jak nienormalny.
- Chyba cię coś boli!?- byłam zawstydzona i zażenowana jednocześnie.
- No chodź, będzie fajnie.- popatrzał się na mnie jego brązowymi oczami.
- Zapomnij.- westchnęłam. Zaraz po tym chłopak wstał z łóżka i mnie podniósł. Zanim się obejrzałam siedziałam już na łóżku. Finn wziął mojego laptopa z biurka i zaraz potem do mnie dołączył.
CZYTASZ
𝑰 𝒘𝒊𝒍𝒍 𝒏𝒆𝒗𝒆𝒓 𝒇𝒐𝒓𝒈𝒆𝒕 𝒚𝒐𝒖
Fanfiction"Przez ostatnie 5 minut zastanawiałam się dlaczego moje życie się tak potoczyło, dlaczego jadę jebaną taksówką na lotnisko."