A taki oneschot miłego czytania!
~~~
Pov Monthana
Nie wiem co ja sobie myślałem przez cały czas. Te wszystkie nigdy nie wypowiedziane słowa chciały zostać wykrzyczane ale najpewniej już nigdy nie zostaną. Muszę się pogodzić z tym że najprawdopodobniej nigdy już go nie zobaczę. Przynajmniej żyje mam nadzieję że ułoży sobie życie tam gdzie wyjechał i że będzie mu tam dobrze. Sam nie umiałem pogodzić się z tą sytuacja, zjadała mnie od środka. Nie umiałem zaakceptować tego ze nie zdążyłem mu powiedzieć tego że go kocham, on był szybszy - wyjechał nie wiadomo gdzie po co i czy kiedykolwiek ma zamiar wróci do Los Santos. Zerwał ze wszystkimi znajomymi z tego miasta kontakt. A ja nadal mino upływu 3 miesięcy od tej sytuacji nadal tęskniłem za siwowłosym. Za jego uśmiechem i wyzwiskami. Koledzy powtarzali mi żebym się otrząsnął żebym zapomniał ale nie wiedzieli jak trudno jest zapomnieć o kimś kogo się pokochało całym sercem. Często upijałem się prawie do nieprzytomności żeby tylko zapomnieć za co dostawałem ostrzeżenia w pracy ale i tak mimo takich akcji nie potrafiłem zapomnieć a wręcz potęgowałem tylko uczucie pustki.
Po 3 latach się ogarnąłem. Nadal byłem policjantem na wysokim stanowisku ale moje nastawienie do życia uległo zmianie. Nie przeszkadzały mi strzelaniny czy inne temu podobne bitki były to wręcz moje ulubione zgłoszenia. Regularnie lądowałem w szpitalu z ranami postrzałowymi lub siniakami po walce na pięści. Wolałem to niż pościgi za kradzionym samochodami za bardzo kojarzyły mi się z czasami kiedy ON był w mieście i regularnie uciekał przed policja. Jego znajomi owszem w większości pozostali w Los Santos ale pracują legalnie lub mniej ale to już nie było to samo co 3 lata wcześniej. Te spektakularne ucieczki z planami po 12 etapów z zaangażowaniem połowy miasta albo zwykle trackery nie były już tym samym. Aż do momentu kiedy zostałem pilnie wezwany na napad na bank. Widząc ilość zakładników, to kim są, stroje napastników oraz ich pojazd przypomniały mi się te wszystkie napady sprzed 3 lat co wywołało we mnie fale bolesnych wspomnień o zackshocie.
Dzień po tym zostałem wezwany do biura szefa policji. Jak co pół roku przeprowadzaliśmy rekrutacje i ktoś musiał przepytać tych wszystkich chętnych i to właśnie było zadaniem high commandu. Robiłem to co 6 miesięcy więc i tym razem nie spodziewałem się żadnych niespodzianek po rekrutach. Kiedy razem z Andrewsem, Sonnym i Capelą wyszliśmy przed komendę zobaczyć ile przyszło osób przy jednej tylko zatrzymałem na chwile dłużej swój wzrok. Był to ok 28/30 letni chłopak z białymi włosami i twarzą która bardzo przypominała JEGO. Stwierdziłem jednak tamtego dnia że to nie może być on, że nie ma szans na to żeby wrócił po 3 latach nieobecności do miasta i dodatkowo pojawił się na rekrutacji do policji. Chłopaka podzieliliśmy do grupy która mieliśmy sprawdzić kolejnego dnia i po poinformowaniu chętnych o przebiegu rekrutacji zajęliśmy się 1 grupa. Poszło szybko ponieważ prawie żaden z nich się nie nadawał do naszej jednostki. Ani się obejrzałem aż był następny poranek. Ubrałem więc mundur i pojechałem na komendę. Dzisiaj czekała nas 2 grupa rekrutujących ale najpierw musiałem uzupełnić trochę papierów i dopiero ok 15 zaczęliśmy sprawdzanie potencjalnych kadetów. W pewnym momencie jednak dostałem na radiu komunikat że mam stawić się do biura szefa.
- Tak szefie ? - spytałem wchodząc bez pukania do biura.
- Patrz jaka perełkę znaleźliśmy wśród rektorów - powiedział Sonny wskazując na kartkę leżącą na jego biurku.
- 3 miesiące na stanowisku szefa policji, jeden z najlepszych strzelców w jednostce SWAT, SEU driver - wbiły mnie trochę osiągnięcia tego chłopaka w fotel. Powiem szczerze 3 miesiące na szefie policji to niezły wynik. Wtedy jednak coś mnie naszło.
- Czemu nie dałeś mi pełnych akt do przeczytania ? - Zapytałem szefa.
- Ponieważ czekamy na potwierdzenie tożsamości.
CZYTASZ
180 stopni
FanfictionPo jednym z kolejnych napadów znika jedne z kluczowych członków grupy. Po kilku latach jednak następuje zwrot akcji a do Los Santos wraca jen z najbardziej legendarnych przestępców ale co w ciągu kilku lat się zmieniło? I najważniejsze. Kim jest ter...