George opierał się dłońmi o umywalkę i patrzył w lustro, uprzednio przemywszy twarz wodą.
Czuł się jak bohater z filmu. Zawsze tak robili.
Jego odbicie wyglądało na cholernie zmęczone. Tak też się czuł chłopak.
- Pojebane - szepnął i przetarł dłonią oczy.
W tej samej chwili ktoś wszedł do łazienki, a żeby nie wyjść na kogoś dziwnego, George odkręcił kran i udał, że od początku chciał umyć ręce.
Spojrzał w lustro i zobaczył znajomą twarz. Zmarszczył brwi, zakręcił kran i odwrócił się do osoby przyglądającej mu się z tym samym rodzajem zakłopotania w oczach.
No jasne, jeszcze jej tu brakowało.
- Znam cię skądś?
- Potrąciłaś mnie samochodem kilka godzin temu.
- Ooch, racja. George, dobrze pamiętam?
- Tak. Hm, Elaine?
Dziewczyna uśmiechnęła się i skinęła głową, a następnie podeszła do lustra, włączając przy okazji białe ledy, znajdujące się na około niego.
- Znasz się z Punzem? Szczerze zupełnie się nie spodziewałem, że tu będziesz.
- Chodziłam do waszej szkoły i byłam w drużynie cheerleaderek. - Elaine wyciągnęła pomadkę i spojrzawszy w lustro poprawiła kolor swoich ust.
- To ma sens. Chodziłaś do klasy z kimś z drużyny sportowej?
- Zadajesz strasznie dużo pytań - zaśmiała się lekko, a George zarumienił się bardzo delikatnie. - Niestety nie. Byłam klasę niżej od kapitana. Ciebie za to nie widziałam nigdy na boisku. Jesteś nowy?
- Jestem tylko osobą towarzyszącą.
- Ooo, kogo? Może znam, jeśli tak, to pozdrów.
- Dreama.
Dziewczyna zakręciła pudełeczko z pomadką i skrzywiła się na słowa bruneta.
- To jednak nie pozdrawiaj.
George zmarszczył brwi i spojrzał na nią pytająco.
- Może ci kiedyś opowie czemu się nie lubimy. Cóż, ja do tego wracać nie chcę.
- W porządku... Muszę już iść. - Nie musiał, ale chciał. No i musi podpytać Dreama o co chodzi z tą dziewczyną.
- Do zobaczenia - uśmiechnęła się szczerze.
~~~
George znalazł swojego prawie-chłopaka rozmawiającego z kimś kogo nie znał.
Nie chciał przerywać, szczerze mówiąc, ale bardzo chciał już jechać do domu żeby zakopać się w kołdrze, upić i oglądnąć serial.
Chwycił się za ramiona, aby dodać sobie więcej otuchy i odetchnąwszy cicho podszedł do rozmawiających.
- Clay? - zaczepił go i jak małe dziecko do swojej mamy w sklepie poklepał go po ramieniu aby zwrócić na siebie trochę uwagi.
- Hm? - Blondyn trzymał w dłoni szklankę z sokiem pomarańczowym. Spojrzał na niego, a w jego oczach można było się doszukać troski.
- Możemy już jechać? - Było mocno po północy i ku zdziwieniu bruneta już lekko przysypiał.
- Tak, racja. Pożegnam się tylko z Punzem.
Pożegnał się ze swoim rozmówcą i poszedł poszukać Punza.

CZYTASZ
𝑾𝒊𝒔𝒉𝒆𝒔 || 𝐷𝑟𝑒𝑎𝑚𝑁𝑜𝑡𝐹𝑜𝑢𝑛𝑑
FanfictionKilka życzeń, które miał spełnić w dwa tygodnie. Chaos, groźby, ludzie ze szkoły, a w tym on, który pogubił się i już sam nie wie czego chce. Miał spełniać jego życzenia przez dwa tygodnie, ale coś poszło nie tak. "Do wszystkich chłopców, których k...