1.

915 34 1
                                    

W pokoju rozległ się głośny dźwięk budzika. Była piętnasta, lecz dla pewnego mężczyzny jest to początek dnia. Owym człowiekiem był Hank Over, funkcjonariusz policji. Wziął do ręki telefon i wyłączył alarm, po czym przetarł swoje wiecznie zmęczone oczy. Po szybkim prysznicu i zjedzeniu śniadania Hank przygotowywał się do wyjścia z mieszkania, aby pojechać na Mission Row i rozpocząć służbę. 

—Hmmm, wziąć Jestera czy Challengera? — zastanawiał się, wskazując to na jedne, to na drugie kluczyki do swoich radiowozów. Po chwili zawahania postanowił, że zabierze obie pary kluczyków. Mężczyzna udał się na parking apartamentowca, gdzie stała jego Dubsta, którą dojeżdżał do pracy. Wsiadł do pojazdu i pojechał na komendę Mission Row. 

 Po wjechaniu na podziemny parking i wejście na piętro Hank rutynowo ubrał swoją policyjną bluzę, spodnie i pas oraz wziął kamizelkę ze zbrojowni. 

— 408 10-1, ile mamy SEU na mieście? — zapytał na radiu. Na to pytanie szybko padła odpowiedź.
— Trzy. — zabrzmiał na radiu głos Dantego Capeli — Ja, Grzechu i Shelby.
— Przyjął — westchnął Hank, wrzucając kluczyki od Dodge'a do szafki. Po chwili usłyszał swój numer odznaki.
— 103 do 408 —  powiedział Capela — Weź kadetkę jak i tak jeszcze jesteś na komendzie.

Młody Kanadyjczyk bardzo się zdziwił, gdyż nie przeprowadzali oni od dawna żadnej rekrutacji, a wszyscy poprzedni kadeci awansowali już na oficerów. Wyciągnął telefon z kieszeni i zadzwonił do Dantego, by nie robić zamieszania na radiu.

— Halo? — usłyszał w słuchawce głos swojego przełożonego.
— Capela, co to niby za kadetka? Przecież nie mieliśmy ostatnio żadnej rekrutacji. — spytał nieco zakłopotany Over.
— Podobno Rightwill przyklepał jej pracę. Nie pytałem o szczegóły, nawet nie wiem, jak się nazywa. — odparł komendant— Jako jedyny jesteś na Mission Row, więc dobrze by było, gdybyś wziął ją na patrol.
— Spoko, nie ma problemu, na razie. — rzekł Hank, po czym zakończył połączenie.

Sierżant wziął do ręki tablet policyjny, aby zobaczyć imię i odznakę funkcjonariuszki, żeby móc ją wywołać na radiu. Przeglądając listę aktywnych policjantów zobaczył, z kim ma prowadzić patrol: Emily Rightwill, numer odznaki 501.

— 408 do 501 — po jego komunikacie nastąpiła cisza na radiu — 408 do 501! — powiedział bardziej stanowczo, lecz to także spotkało się z brakiem odpowiedzi, więc mężczyzna ponownie sprawdził tablet. Zauważył, że Emily ma wyłączone radio — Zajebiście, teraz muszę jej szukać. — mruknął lekko zdenerwowany. 

15 minut później

— Gdzie ona jest? — myślał Hank, który przeszedł teren komendy wzdłuż i wszerz. Idąc z szatni do lobby spojrzał na telefon, gdyż chciał odpisać Jacobowi Potato, który napisał do niego kilka minut wcześniej, lecz nim zdążył wysłać wiadomość, poczuł, jak w jego całe ciało coś uderza, a był to drugi człowiek. Hank oraz osoba, która w niego wbiegła się przewrócili. Nim zdążył odwrócić głowę, aby spojrzeć, z kim się zderzył, usłyszał zdezorientowany, lekko przestraszony kobiecy głos.

— O jejku, bardzo, bardzo przepraszam, nie widziałam pana. — ten głos nie brzmiał jak którakolwiek z dziewczyn, z którymi Hank pracuje lub się przyjaźni — Jeszcze nie do końca poznałam budynek, to mój pierwszy dzień tutaj.
— Nic nie szko... — otępiał, gdy zobaczył, na kogo wpadł. Stała przed nim przepiękna, zielonooka brunetka, ubrana w mundur... kadeta. Natychmiast się opamiętał. To była ona.
— Panienka Rightwill?— zapytał, lekko oszołomiony przez zderzenie.
— Tak. — odparła Emily — W czym mogę pomóc? 
— Zapraszam ze mną, pojedziemy na patrol. — powiedział Hank z małym uśmiechem na twarzy.



Miłość i służba - Sezon 1 | 5cityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz