4

559 27 1
                                    

Godzina 13:00

Na mieście było spokojnie,  żadnych napadów, trackerów ani porwań. Hank i Emily byli rozgadani w najlepsze. Opowiadali o sobie nawzajem, bo pomimo tego, że się przyjaźnili, praktycznie nic o sobie nie wiedzieli, gdyż wiadomo, jak skończył się ich pierwszy wspólny patrol. 

— Gest Hanka? Na serio tak to nazwali? — zaśmiała się dziewczyna, która właśnie usłyszała historię, jak jej przyjaciel nie poddał się i strzelił z rękoma w górze.
— Taaa. — powiedział rozbawiony Over — Hej, Emi... — kobieta od razu spojrzała na wyższego stopniem — Ty jesteś siostrzenicą Sonny'ego. Szef Rightwill nigdy nie wspominał, że ma rodzeństwo. — rzekł zaciekawiony. Brunetka westchnęła i wyprostowała się na miejscu pasażera.
— Przepraszam, za dużo gadam. —  zakłopotał się Hank, myśląc, że coś źle powiedział.
—  Nie o to chodzi, po prostu... —  kobieta podrapała się po głowie —  To długa historia. 
— Rozumiem, jeśli nie chcesz, to nie musisz mi jej opowiadać. — skinął głową mężczyzna. 

 W aucie rozbrzmiał dźwięk SMSa. Sierżant poklepał swoje kieszenie, by zlokalizować swój telefon. Gdy go włączył, zobaczył wiadomość od Po Tato, psa jednostki K-9, którym się opiekował. Hank patrzył raz na smartfon, raz na Emily. Czy chciał odpuścić ten patrol z zielonooką na rzecz swojego futrzastego pupila? Po chwili zastanowienia zdecydował, co zrobi.

— Emi, będziemy musieli się na razie pożegnać. — powiedział, zawracając w kierunku komendy. Dziewczyna popatrzyła na niego, robiąc wielkie oczy. 
— Dlaczego? — jej głos brzmiał na załamany.
— Muszę wziąć mojego psa, a nie zmieścimy się w trójkę w Jesterze. Przede wszystkim jestem K-9. — położył swoją dłoń na ramieniu Emily, u której na twarzy widniał smutek — Ale mam do ciebie pytanie.
— Jakie? — zdziwiła się młoda Rightwill. Hank uśmiechnął się.
— Dziś kończę służbę o 16. Może spotkamy się po pracy i pójdziemy na piknik w parku? — to pytanie spowodowało, że Em lekko się zarumieniła. Był to pierwszy raz, kiedy ktoś zapytał ją o wspólne wyjście. W młodości nie miała wielu przyjaciół, przez co nigdy się z nikim nie spotykała. Nie mogła wydobyć z siebie żadnego słowa, więc jedynie radośnie kiwnęła głową, zgadzając się.
— Super. — ucieszył się Hank, parkując samochód na parkingu podziemnym — Będę o 17:15 pod apartamentowcem. Do zobaczenia! — pomachał do Emily, która wychodziła już z samochodu. Na jej miejsce usiadł Po Tato.
— Uhuhu... — mruknął pies, przedrzeźniając swojego opiekuna.
— Uspokój się Potat. — powiedział mężczyzna, lekko uderzając zwierzę w czubek głowy, po czym ruszył na patrol.


Mieszkanie Emily, 16:55 

— "Co mam ubrać?! Co mam ubrać?!" — myślała zaniepokojona brunetka — "Jak ubierze się Hank? Co jeśli nasze stroje nie będą do siebie pasować?" — martwiła się. Wiedziała, dlaczego chciała zaimponować swojemu przyjacielowi, i dlaczego się tak denerwowała. Hank nie był dla niej tylko przyjacielem. Darzyła go głębszymi uczuciami już od momentu, kiedy wpadła na niego podczas swojego pierwszego dnia służby. Jest w nim coś specjalnego, czego nie ma w nikim innym. Emily poklepała się po policzkach.
— To tylko spotkanie między znajomymi z pracy, nic więcej, ogarnij się. — mówiła sama do siebie, dalej przeglądając swoją garderobę. Jej końcowym wyborem były niebieskie jeansy, biały crop-top oraz białe trampki. Spojrzała na zegarek, była 17:17. Wzięła swoją torebkę i pośpiesznie wybiegła z mieszkania. Na parkingu zobaczyła Hanka stojącego przy swoim samochodzie. 

— Przepraszam, że musiałeś czekać. — powiedziała z żalem w głosie Emi, przytulając mężczyznę.
— Nic nie szkodzi. — odparł wesoło — Bardzo ładnie wyglądasz. — uśmiechnął się. Emily zasłoniła twarz dłońmi, aby jej przyjaciel nie widział, że ta się rumieni.
— Dziękuje, ty też dobrze wyglądasz. — szepnęła — To co, jedziemy? — podniosła głowę i spojrzała na Hanka. Ten przytaknął. Oboje wsiedli do Dubsty i pojechali do parku. 

Miłość i służba - Sezon 1 | 5cityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz