POV: Y/n
Wstałam jak co dzień rano. Była 7:11 a na 8:00 miałam do szkoły, usiadłam przed toaletką i zrobiłam jakiś makijaż. Nałożyłam korektor, puder i trochę różu aby "zaróżowić" moje blade policzki.
Podeszłam do szafy i wybrałam szary trochę przydługi sweter oraz czarną spódniczkę w kratę. Zanim wyszłam z pokoju przeczesałam lekko włosy i spojrzałam na sznurek ze zdjęciami znajomych z mojej starej szkoły. Nie wspomniałam o tym ale dzisiaj rozpoczynam mój pierwszy dzień w nowej szkole, ponieważ przeniosłam się z jednej strony Anglii na drugą więc nie opłacało mi się tam codziennie dojeżdżać.
Poszłam do kuchni, i wzięłam kanapkę która leżała na blacie. Na lodówce była przyklejona jasna pomarańczowa karteczka z napisem "Dzisiaj wracam później, do zobaczenia Sun" - Dzięki siora - Mruknęłam zabierając plecak który stał oparty o żółtą ścianę w kuchni.
Zaciągnęłam białe skarpety, a następnie moje ulubione białe trampki i wyszłam na klatkę schodową. Zamknęłam drzwi na klucz, i odeszłam uprzednio sprawdzając cztery razy czy aby na pewno je zamknęłam.
Był maj więc było w miarę ciepło. Do szkoły musiałam tak czy siak jechać autobusem bo była około 20 minut pieszo od domu a ja niestety nie miałam go aż tak dużo. Podeszłam więc na przystanek który znajdował się tuż przed blokiem, w którym mieszkałam i zaczęłam scrollować Instagram. Jak zwykle nie było na nim nic ciekawego, przyjaciele wstawiali zdjęcia z imprezy która miała miejsce wczoraj oznaczając wszystkich oraz mnie. Pod postem Any mojej przyjaciółki było napisane "@danna_ (pseudonim Y/n) wpadaj do nas a nie siedzisz w domu" przez co lekko się uśmiechnęłam.
Kątem oka zobaczyłam że nadjeżdża mój autobus więc wyłączyłam telefon i z przyzwyczajenia chciałam go schować do tylniej kieszeni spodni, telefon mi spadł i się potłukł. - O nie - przetarłam twarz i schyliłam się po uszkodzone urządzenie. - Przecież jak Ann się dowie to nie żyje - wsiadłam do pojazdu i usiadłam przy oknie zastanawiając się co mam teraz zrobić.
Jestem pod szkołą. Zanim przeszłam przez bramę wzięłam głęboki wdech i wydech. Zobaczyłam że obok szkoły jest jakiś mały sklepik więc poszłam do niego i kupiłam sok pomarańczowy (jak nie lubisz to zmień). Wychodząc spojrzałam na godzinę, która widniała na zegarze który był zawieszony nad drzwiami 7:58. Przyspieszyłam kroku i w niecałą minutę weszłam do budynku szkoły. Dzwonek rozbrzmiał po korytarzach a wszyscy jakoś niespecjalnie byli nim zaaferowani.
- Sala 15 - spojrzałam na tekst zapisany na dłoni. Podeszłam do jakiejś nauczycielki i zapytałam się miło czy może mi powiedzieć gdzie ona jest. Ta uśmiechnęła się do mnie ciepło i pokazała drogę.
Weszłam do klasy i zostałam przez wszystkich zmierzona wzrokiem. Czułam się... oblężona. Słyszałam te szepty pomiędzy każdym. Nagle do klasy wbiegł jakiś wysoki chłopak i chyba mnie nie zauważył ponieważ na mnie wpadł.
POV: Wilbur
Znów się spóźniłem, ale to przez chłopaków. To oni mnie zagadali przed szkołą, a potem przyszła Mia i zaczęła mi mówić jak to ona zmęczona po imprezie. Szybko biegłem do klasy i wchodząc popchnąłem jakąś dziewczynę. - Ja pierdole - pomyślałem pomagając jej utrzymać równowagę. Spojrzałem na nią pełnym nienawiści wzrokiem a następnie zostałem wywołanym przez Wilsonową. Najgorszą wychowawczynią z jaką miałem doczynienia.
- Wiliamie znów się spóźniłeś. Jeżeli będzie się to powtarzać zostaniesz nagrodzony naganą - Powiedziała - Siadaj w ławce. - Dopowiedziała odprowadzając mnie wzrokiem do trzeciej ławki w środkowym rzędzie. Usiadłem obok mojego przyjaciela, Dave'a woli jak mu się mówi Techno.
- Ty jesteś Y/n? - Zapytała ciepło uśmiechając się do dziewczyny. Widać było że jest zestresowana, chyba jest nowa. Tak mi się wydaje
- Yh... Tak mam na imię Y/n i mam 16 lat - Powiedziała. Mierzyłem ją wzrokiem pełnym pewności siebie.
- Czym się interesujesz? - Zapytała, ja na miejscu Y/n? Chyba dobrze zapamiętałem odpowiedziałbym "a chuj Cię to" i odszedł do mojej ławki.
- Gram na skrzypcach, gitarze i pianinie. Czasami też coś namaluję. - Zaśmiała się niezręcznie a ja pokręciłem głową i zaśmiałem pod nosem.
- To coś zagraj! - Krzyknął ktoś z ostatniej ławki. Wilsonowa krzyknęła nazwisko tego gościa a ja się zaśmiałem głośniej.
- Okej, usiądź gdzieś . A my wracamy do lekcji. - Y/n usiadła ławkę przede mną i wyciągnęła zeszyt w którym zaczęła coś bazgrać. W sumie nic mnie to nie interesuje wolę się "skupić" na tej jakże ważnej lekcji.
CZYTASZ
Nowa - Wilbur x Reader
FanfictionMoja pierwsza książka. Przepraszam za wszelkie błędy <3 Wilbur x Reader