Drobne kropelki deszczu odbijały się o parapet tworząc przy tym stukot. Szerokie, szare chmury pokrywały całe niebo, zasłaniając także słońce. Do pokoju nie dochodziło światło dzienne, gdyż na oknach były zasunięte ciemne i brudne żaluzje. Nagle rozbrzmiał dźwięk głośnego budzika, który po chwili został szybko wyłączony. Dziewczyna podniosła się z łóżka i przetarła dłońmi powieki. Cieszyła się chwilą ciszy, lecz po chwili wstała i mozolnie ruszyła ku łazience. Spojrzała na swoje odbicie w lustrze i tylko westchnęła. Szybko wykonała poranną rutynę, sięgnęła szybko po plecak dobiegła do przedpokoju. Założyła czarne, już trochę zniszczone adidasy i cienką kurtkę, po czym wyszła z mieszkania, kierując się do szkoły.
Pov: Aleksandra
Wyszłam z bloku i skierowałam się w stronę szkoły. Dzień się dopiero co zaczął ,a ja już mam zepsuty humor i nie jest to spowodowane pogodą, lecz sama nie wiem czym. Czasami po prostu bywają takie dni.
"Zła" pogoda, jak to inni mówią, mi się bardzo podobała. Podczas drogi do szkoły byłam orzeźwiana przez spadające na mnie kropelki deszczu. Oczy w ogóle mnie nie bolały, bo niebo było zachmurzone. A liście, które odpadały z drzew przez lekki wiatr dodawały tylko uroku całej naturze. Taka pogoda mogłaby być zawsze, jak dla mnie jest ona idealna.
Zanim się obejrzałam, już znajdowałam się przed budynkiem. Lekki uśmiech od razu spadł mi z twarzy. Nie przepadałam za tym miejscem. Chodzę do tej szkoły już 4 rok, czyli ostatni, A wciąż nawet nie znalazłam sobie znajomego. Co sobie inni pomyślą jak na studniówce nawet nie będę miała z kim gadać. Nie myśląc już dłużej weszłam do szkoły i udałam się na lekcje.Pierwsza lekcja, czyli matematyka. Pomimo tego, że nie przepadam za tym przedmiotem to jestem z niego dosyć dobra. Wiele osób często prosi mnie o wykonanie za nich jakiś prac domowych, lecz ja zazwyczaj odmawiam, co kończy się zwykle źle. Innymi mi słowy albo chcą mnie pobić albo po prostu wyśmiać.
Z innymi przedmiotami było zdecydowanie inaczej. Mimo, że były lekcje, z których totalnie mi nie szło jakoś sobie radziłam. Wiele nauczycieli też nie zdradzało jakie mam wyniki w nauce, co mi bardzo ułatwia funkcjonowanie w szkole.Nagle z zamyśleń wyrwał mnie dzwonek. Wiedziałam. Jakiś chłopak do mnie podszedł i zapytał ,oczywiście o to czy zrobię za niego zadanie domowe. Odmówiłam, lecz ku mojemu zdziwieniu ten tylko odszedł ze spuszczoną głową. Nie powiem, naprawdę zdziwiła mnie ta reakcja. Akurat byłam dzisiaj przygotowana na jakieś ciosy czy wyzwiska. Nic dłużej nie myśląc, spakowałam książki do plecaka i ruszyłam na kolejne lekcje.
Nic ciekawego się nie działo. Końcowa lekcja zawsze się przedłuża, przynajmniej uczniom się tak wydaje. Spoglądałam co chwilę na zegar. Jedyne o czym teraz marzyłam to wrócić do domu wziąć deskę i pojeździć do późna na niej po mieście.
Przez moje myśli, słowa nauczycielki zaczęły mi się plątać i sama nie wiedziałam co nawet mam zanotować. Wszyscy zaczęli wychodzić z klasy. Zdezorientowana całą sytuacją włożyłam do plecaka książki byle szybciej i wybiegłam z klasy. Gdy byłam w połowie korytarza zwolniłam i zaczęłam iść spokojnie. Skręciłam na schody, aby zejść do szatni. W szatni na szczęście nikogo nie było. Założyłam swoją kurtkę i buty ,i zaczęłam kierować się do wyjścia, lecz ktoś mnie zatrzymał. Co jest? Spojrzałam na osobę, która mnie zatrzymała. To był chłopak, widać było po ego wyglądzie, że jest w zapewne tym samym wieku co ja. Włosy miał roztrzpane, koloru kruczo-czarnego, na twarzy mnówstwo piegów. W jego ubiorze przeważały kolory czerni i czerwienia, a na nogach miał glany. Kończąc już analizowanie chłopaka doszłam do wniosku, że jeszcze nigdy go nei widziałam, nawet w szkole. Chłopak nagle się odezwał:-Em... Sorrka i no.. ten tego.. nowy jestem.
-Mhm.-Tylko mruknęłam.
-Wiesz dyrektor wczoraj kazał mi poprosić kogoś o oprowadzenie po szkole, lecz nie mogłem dzisiaj przyjść na lekcje i całe szczęście, że spotkałem teraz właśnie ciebie!-Kontynuował.
-No dobra ale nie wolałbyś na spokojnie jutro?-Zapytałam chcąc go zbyć.
-Nie, nie, nie. Przecież teraz jest idealna okazja! Zero tłumów, zero lekcji, no wiesz teraz tak jakby jest "na spokojnie".-Zaakcentował moje poprzedne słowa.
-Eeeeeeeeeh. No niech ci bedzie.-Zgodziłam się, tak naprawdę nie miejąc innego wyboru.
Minęło już jakieś pół godziny ,a ten ciumok zamiast skupiać się na tym co mu opowiadam o szkole, ciągle nawija o czymś innym. Jeśli on naprawdę zostaje w tej szkole do końca roku szkolnego to się chyba załamię. W końcu jestem pierwszą osobą, którą tu spotkał to jestem pewna, że nie puści mnie wolno. Zdecydowałam przestać mu opowiadać, lecz zmieniłam to na samo wskazywanie różnych sal i mówienia ich nazw. Od razu dało się zauważyć, że chłopak się trochę zdziwił, ja za to byłam dumna, bo dzięki temu w końcu zamknął swój szeroki dziób.
-Dlaczego już nic nie opowiadasz?- Spytał spokojnie, lecz ja na te słowa się zatrzymałam.
-Bo i tak mnie nie słuchałeś.- Stwierdziłam fakt, lecz chłopak od razu zaprzeczył.-Nawet jesli mam ci znowu zacząć opowiadać to i tak nie ma sensu, bo tutaj kończy się nasza "wycieczka".
-Ej no!-Chłopak się lekko oburzył. Nagle szybko skierował głowę i wzrok w moją stronę.- EJ czekaj, czekaj. Przecież my się nawet sobie nie przedstawiliśmy!!
-A no tak.-W sumie to gdyby nie chłopak nawet bym o tym sobie nie przypomniała.-Ale moje imie i tak nie będzie ci potrzebne.
-Nie no, nie ma tak.-Powiedzial, a ja się na niego spojrzałąm.-Ja jestem Ash, a ty??
-...-
-No teraz ty powinnaś powiedzieć. No halo?- Ash był bardzo uparty.
-Aleksandra.-Troche się wkurzyłam.-Jestem Aleksandra.
-No i super!-Uśmiechnął się szeroko.-Może chcesz się gdzieś przejść czy coś? No wiesz, nie bądź aż taka niedostępna.
-Niestety musze ci odmówić.-Usmiechnęłam się lekko.-Żegnaj!
I tak właśnie odbiegłam, machając mu jednocześnie.
CZYTASZ
Rozświetlenie
Short StoryMam pomysł nad tym, aby był z tego romans ale to się jeszcze zobaczy w praniu. Za wszelkie błędy typu np. ortograficzne czy językowe bardzo przepraszam. Będę starać się wstawiać rozdziały w miarę szybko i oczywiście bez błędów plus rozdziały będą li...