Rozdzał 1

5 0 0
                                    

Megan budzi się w swoim łóżku i zakłada okulary.
Słyszy kobiecy głos - Co dzisiaj na siebie włożysz?- 
-To co zwykle. - Odpowiedziała Megan.
- Czyli? - Odpowiedział kobiecy głos.
- Och, jak ty mnie irytujesz, czarne proste włosy, czarna bluza z kapturem, czarne dresowe spodnie i czarne New Balance. - Odpowiedziała
- To już możesz iść do pracy tylko nie zapomnij o śniadaniu -
Megan wyszła i zapomniała o śniadaniu. Weszła do windy. Przed nią pojawił się ten sam widok jak zawsze, trochę przerażający i przepiękny zarazem widok na tych malutkich ludzi  z dwudziestu metrów a pod butami szkło. Jak co dzień zjechała szklaną windą na sam dół.
Wyszła z windy na ulice pełną ludzi zmierzających we wszystkich kierunkach. W tłumie dostrzegła małą niebieską budkę i zaczęła się w jej kierunku przedzierać przez tłum. Gdy w końcu zobaczyła budkę , to do niej weszła.
-Do rakiety! - Krzyknęła gdy już zamknęła się w budce.
    Powietrze wokół niej zawirowało i przeniosła się na przednie siedzenie rakiety.
Zaczęło się odliczanie - 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9,10. Start

Wirtualna rzeczywistość  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz