Rozdzał 2

3 0 0
                                    

Rozejrzała się dookoła i  zobaczyła, że nie jest sama w rakiecie. Po jej prawej stronie był Witkacy, jej najlepszy przyjaciel, a po jej lewej stronie Kuba (niezbyt się z nim lubiła, bo strasznie się rządził). Rakieta wystartowała, przez dziesięć minut wciskałoją w fotel. Kiedy w końcu przestało, zorientowała się,że już są na ziemskiej orbicie.

Dzień pierwszy
Nie mogę już wytrzymać z Kubą , jest tylko głupim mechanikiem a zachowuje się jakby był jakimś  królem ,nie wiadomo czego. Miałam dzisiaj z nim tylko jedną sprzeczkę o to, że powinien naprostować jedyną blachę , która się wygięła, pod uderzeniem jakiegoś małego kamyczka.W końcu Witkacy musiał to zrobić.

       Dzień drugi
Dzisiaj okazało się, że nie jesteśmy sami na tym pokładzie i mamy dwójkę pasażerów na gapę.
Chłopca i dziewczynkę, którzy nie mieli domu, więc zamieszkali na statku.

Dzień trzeci
Witkacy uratował mi życie. Ten kretyn Kuba, gdy dokonywałam codziennego przeglądu zewnętrznego, próbował mi odciąć linę przytrzymującą, chroniącą mnie przed odleceniem w przestrzeń, Witkacy na szczęście go powstrzymał.

Dzień czwarty
Odkryliśmy cel naszej misji  - ustalenie czy na marsie można żyć przez miesiąc.
Aha; super czyli mam spędzić z tym idiotą jeszcze ponad miesiąc. Masakra!

Wirtualna rzeczywistość  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz