trzy

3 0 0
                                    

Wstałam jak zawsze z niesamowitym bulem głowy, jak by ktoś zrzucił mi centralnie na głowę cegłę albo nawet 2.
Nie ważne tak i tak musiałam wstać, więc udałam się do szafy i wyciągnęłam outfit na dziś, z wybranym strojem weszłam do łazienki.
Po wykonaniu czynności i pielęgnacji zeszłam na dół i sięgnęłam po jakieś jedzenie z lodówki, usiadłam na kanapie i wzięłam do ręki telefon postanowiłam sprawdzić social media. Nic ciekawego rzecz biorąc się tam nie działo więc znowu odłożyłam telefon i wróciłam do poprzedniej czynności.
  Po paru minutach do drzwi zadzwonił dzwonek byłam pewna że to moja przyjaciółka więc od razu wstałam i podbiegłam do drzwi.
Otworzyłam je a przed sobą zobaczyłam Dylana?
* Okej czuję się źle w jego towarzystwie*

- Witaj - powiedział.
- Mmm cześć?
- jak się masz?
- w miarę dobrze a ty? Co tu robisz jeśli mogę spytać?
- Ymm no wiesz pisaliśmy wczoraj i powiedziałem ci przecież że po ciebie przyjdę.
- Nie wydaje mi się, moja przyjaciółka miała po mnie przyjść.
- Naprawdę? Ja jednak myślę że to ja do ciebie pisałem.
- ja myślę swoje i lepiej idź bo czekam na nią nie na ciebie.
- Dlaczego tak agresywnie, nie możemy iść po nią razem?
- Nie?
- Bo?
- Po pierwsze nie znam cię po drugie zachowujesz się mega dziwnie.
- Rozumiem boisz się, nie no spoko ale ja nie jestem groźny.
- Yhym, fajnie możesz już iść.

Chłopak chyba się posłuchał bo odszedł. A ja nadal czekałam na moją przyjaciółkę, tak przy okazji, jego zachwianie staje się coraz dziwniejsze a ja coraz bardziej się boję i stresuje mnie jego obecność. Postanowiłam napisać do dziewczyny.
Weszłam w wiadomości i bardzo się zdziwiłam, naprawdę nie było na naszym czacie wiadomości o tym że ma przyjść a ja pamiętam że wczoraj o tym pisaliśmy.
- Co tu się dzieje?- powiedziałam sama do siebie, następnie postanowiłam zadzwonić do dziewczyny.
- Halo?
- No halo, nie miałaś po mnie przyjść?
- Miałam po ciebie przyjść?
- No tak pisaliśmy wczoraj o tym.
- Ale mi nic na czacie nie wyświetla.
- Mi też a pamiętam że wczoraj miałaś po mnie przyjść.
- Coś mi świta ale nie jestem pewna, wiesz chętnie bym przyszła ale jestem już praktycznie pod szkołą.
- Ehh, no dobrze zaraz będę.
- Radziła bym ci już wychodzić i najlepiej biec bo się spuźnisz.
- Tak wiem już idę pa.
- Paa.

Szybko odłożyłam telefon i ubrałam buty, otworzyłam drzwi, wyszłam a potem je zakluczyłam po czym szybko wybiegłam z podwórka.
Gdy biegłam dosyć długo, cały czas miałam uczucie że ktoś mnie znowu  śledzi ale zawsze gdy się odwracałam nikogo nie było.
Naszczescie szybko dotarłam pod budynek i od razu nie oglądając się dookoła weszłam do pomieszczenie i udałam się pod klasę.
- No już jesteś - powiedziała.
- Jestem, a on już jest?
- Dylan?
- Tsa.
- No jest już chyba dawno, w sensie jak przyszłam już tu był.
Spojrzałam na chłopaka a on momentalnie zaczął do nas podchodzić.
- Witam znowu - powiedział radośnie chłopak.
- Czego znowu chcesz?
- Widzisz gdybyś poszła ze mną już dawno była byś w szkole a tak przybiegłaś na ostatnią chwilę.
- Skąd wiesz że biegłam?
- To widać skarbie.

Chłopak odszedł, a dziewczyna była we mnie wpatrzona jak w obrazek.
- Co to ma znaczyć?
- Ale co?
- to "znowu" hmm?
- A no tak miałam ci powiedzieć ale zapomniałam, przyszedł dziś po mnie i wmówił mi że pisał ze mną o tym że to on miał po mnie przyjść, powiedziałam że nie chce z nim iść więc odszedł.
- Aha? Może to dlatego nasze wiadomości znikły, może to on coś zrobił?
- Nie mam pojęcia na przerwie możemy z nim pogadać.
- Możemy.
- wiesz co tak szczerze ten chłopak mnie przeraża.
- mnie już trochę powoli też.

Gdy skączyłysny gadać zadzwonił dzwonek.
Udałyśmy się do klasy i usiadłyśmy na swoich miejscach.

Lekcja jak to lekcja nic ciekawego się tam nie działo, prócz tego że ten dzban cały czas się na mnie patrzył.
Strasznie mnie to denerwowało, więc chciałam wykorzystać "psychologiczną sztuczkę" *między innymi chodzi o to że, musisz spojrzec tak jak by za to co jest za tą osobą wtedy on się speszy i przestanie się  gapić poprostu trzeba udawać że ta osoba jest niewidzialna*

Mam nadzieję że dobrze to wytłumaczyłam.

Gdy lekcje przeminęły byłam bardzo zmęczona i chciałam się już położyć od razu po lekcjach udałam się do domu, dziwne było to że on za mną nie szedł ale tak właściwie to dobrze bo mam już go dość.
Od razu weszłam do domu zakluczyłam drzwi i udałam się do mojego pokoju.
Klapłam się na łóżko i chyba zasnęłam.

Z doświadczenia wiem że nasze życie
jest nieprzewidywalne. Masz wszytsko
co ci do szczęścia potrzebne,
budzisz się z tego pięknego snu zwanego
dzieciństwem i nagle  znajdujesz się w świecie pełnym odpowiedzialności,
A co za tym idzie większą ilością
obowiązków. Gdzie czas na wcześniej
tak znienawidzony sen?

Niektórzy z nas nie dają już rady:

Biorą żyletki.

Wykonują kilka cięć.

Parę kresek.

Bo chcą w końcu to poczuć.

Wybierając tę drogę, drogę zwaną" śmiercią" nie osiągniesz wiele. I choć by cały świat ci się zawalił w jednej sekundzie, nie waż się iść tą drogą. Posłuchaj, życie jest nie przewidywalne. Dziś masz wszystko a jutro nie masz nic. Starasz się jak tylko możesz, chcesz pomóc, pomimo własnych problemów, nadal robisz to co ci każą a oni? I tak będą narzekać że nic nie robisz, że nie pomagasz i że wszytsko masz gdzieś a na łóżku możesz przeleżeć cały dzień trzymając w ręce telefon. I to wszystko podobno z lenistwa. A co jeśli leżysz w łóżku bo nie masz siły, bo masz już dość i nie wytrzymujesz psychicznie. A telefon to jedyny ratunek jaki masz? Boisz wychodzić się z domu żeby spotkać się z ludźmi, a z drugiej strony boisz się zostawać w domu bo nie chcesz być samotny. Zawsze znajdzie się jeden człowiek, jeden powód przez który wszytsko co masz traci sens. Czasami nasz ochotę zejść na tą drogę bo już nie  wytrzymujesz, ale uświadamiasz sobie co stracisz jeśli to zrobisz. No drugi dzień po przepłakanej nocy wstajesz ledwo z łóżka, uśmiechasz się skrywając to co tak naprawdę czujesz. Zadajesz sobie to pytanie" dlaczego akurat ja?"
Ja też zajadę sobie to pytanie co dziennie, po co mnie stworzyli jeśli i tak mają mnie gdzieś pomiatają mną i traktują jak by mnie nie było?








To chyba już wszytsko na dziś,
Miłego dnia kochani, i miłego czytania z góry przepraszam za nudny wstęp ale nie miałam pomysłu na to co napisać
W każdym razie mam nadzieję że się spodoba.

{1060 słów}





Oliwia~












Adoptowana |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz