...

317 28 4
                                    

- kurwa - jęknąłem przeciągle zchrypniętym głosem, prostując kości z satysfakcjonujacym dzwiękiem strzelania. Rozchyliłem delikatnie zlepione powieki by za chwilę z sykiem je zamknąć i złapać się za głowę.
Poczułem w oczach formujące się łzy gdy ogarnęło mnie zimno i dyskomfort. Nagle wszystkie bodźce mnie zaatakowały.
Głowa, nos, gardło, oczy, kości, mięśnie, wszystko. Bolało okropnie.
- Czyżby śpiąca królewna wstała? - usłyszałem niski głos gdzieś w przestrzeni przedemną co skłoniło mnie do otworzenia oczu.
Nagle zerwałem się chaotycznie do pozycji siedzacej ignorując zawroty głowy i ten chłód otaczający moje ciało. "Czemu tu jest tak kurewsko zimno?!"  Pomyślałem i spojrzałem w oczy najbardziej wkurwiającego człowieka stąpającego po tej ziemi.
- nie wyrywaj się tak, wyglądasz jak zombie i siedem nieszczęść wiesz o tym? - zapytał ze swoim głupim uśmieszkiem.
Zanim zdołałem cokolwiek powiedzieć chłopak znalazł sie przy mnie i kładąc wcześniej ręke na moim czole, przyłożył mi laserowy termometr do skóry, który po chwili zaczął wydawać głośne piknięcia.
- kurde, wiedziałem że jestem przystojny, ale żeby aż tak ci się gorąco zrobiło na mój widok to trochę przesada, nie uważasz Mo? - powiedział He Tian uśmiechając sie figlarnie.
- spier... - zacząłem, ale przerwał mi dzwięk przejeżdżania kosiarki po czyiś strunach głosowych, które jak się okazuję należą do mnie a dźwięk pochodzi z moich ust.
- kur...wa - powiedziałem z trudem łapiąc się za palące gardło.
- już nic nie mów - powiedział brunet i poszedł po coś do kuchni.
Gdy zostawił mnie samego rozejrzałem się dookoła
W mieszkaniu chłopaka było przytulniej niż wtedy gdy ostatnim razem sie tu znajdowałem. Więcej mebli i wyposażenia sprawiło, że z pustego, bijacego chlodem miejsca stało się ciepłym i przyjemnym dla oka mieszkaniem. Dałbym sobie ręke uciąć, że wczoraj nie znajdowało sie tutaj nic. Halucynacje? Nie zawracałem sobie tym dlużej głowy patrząc w bok.
Po mojej lewej stronie widniało ogromne, zajmujace całą ścianę okno z widokiem na panorame miasta. Słońce wisiało wysoko na bezchmurnym niebie co oznaczało, że była już godzina przynajmniej popołudniowa.
Pogoda kontrastowała z wczorajszą nawałnicą pomimo że wciąż jest listopad.
Po chwili chłopak wrócił z tacą która położył na półce nocnej i siadając obok wział do ręki szklanke z wodą i kieliszek wypełniony lekami.
- weź to - nakazał a ja posylajac mu wredne spojrzenie połknąłęm zawartość obficie popijając wodą. Złapałem sie po chwili za gardło czując rozrywajacy ból.
- tutaj masz goraca herbatę z miodem i sokiem z malin które koją gardło a obok masz coś do zjedzenia. - wskazał na tacę i podal mi napar do reki patrząc zmieszanym wzrokiem na breję, która znajdowała się na talerzu.
- mialo to byc jajecznicą ale wiesz jak wyglądają moje umiejetnosci kulinerne. Nikt nie gotuje tak dobrze jak ty braciszku Mo - powiedział mrugając do mnie oczkiem.
- dzię..- zacząłem ale przerwało mi skrzypienie gardła i kolejna fala bólu.
- nic nie mów, zjedz i połóż się lepiej zanim mi tu zdechniesz. - powiedzial He Tian kładac mi rękę na ramieniu po czym wstał i poszedł w strone kuchni.
Wziąłem łyka napoju, ktory dla mnie przygotował zastanawiając się nad jego intencjami. Dlaczego mi pomaga?
Nie wiedziałem jak interpretować jego zachowanie. Kiedyś zwykł mnie męczyć i robić okropne rzeczy ale od jakiegoś czasu zauważyłem, że jego zachowanie względem mnie się diametralnie zmieniło. Powiedziałem kiedys o tym mojej mamie, powiedziała wtedy "może chce się zamienić? Naprawić swoje błędy" kazała mi dać mu szanse ale ciężko mi jest zapomnieć i nie wiedzieć czemu zawsze czuję się przy nim dziwnie. Niekomfortowo ale jednocześnie w jakiś sposób lubię kiedy jest obok. Mam ochotę uderzyć i jego i siebie za to jak przywykłem do jego głupiej obecności.
Na myśl o mamie zabolało mnie w klatce piersiowej. zobaczyłem przed sobą obrazy dnia wczorajszego przez co nie byłem w stanie już przełknąć kolejnej porcji breji na talerzu.
Odłożywszy posilek położyłem się na poduszce, przykrywając głowę po sam czubek, starajac się myśleć o wszyskim byle nie wczorajszym dniu. Pomyślałem z powrotem o He Tianie i nagle uderzylo mnie jedno zdarzenie z wczoraj.
He tian widział mnie nago.

Zimne PrzebudzenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz