rozdział 4

24 1 1
                                    

Zdezorientowana patrzyłam w stronę mężczyzny 

-o czym ty mówisz?? przepraszam młoda damo ale..

mam wrażenie ze coś jest nie tak

-WRÓCIŁEM!!

O boże znam ten glos.. ten glos należy do szkolnego bad boya Muhammada.

Muhammad.. niesamowicie pociągające imię..

-CO ONA TU ROBI- patxylam z przerażeniem na chłopaka, ale dość! nie wytrzymam tego wiecej!!

-NIE WIEM MOŻE DLATEGO ZE ZNISZCZYŁEŚ MI OKULARY BAŁWANIE!!NIE RUSZAM SIĘ STAD DOPÓKI MI NIE KUPISZ NOWYCH

-CO KURWA TY JESTEŚ NIENORMALNA

Podniósł głos, wystraszyłam się go dlatego na oślep pobiegłam w stronę schodów i schowalam się w jakimś pokoju.

Było tu ładnie, męsko, pachniało dziwnie ale pociągająco..

Wskoczyłam na łóżko i szczelnie przykryłam się kocem. zasnelam

KSIĘŻNICZKA I ARAB SZEJKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz