Mane, szesnastoletnia ślizgonka o brązowych długich włosach i tego samego koloru oczach. Jak każdy z zielonych (no może nie każdy) dążyła gryfonów nienawiścią. Mając jedyną przyjaciółkę, Kate, dotarła na piąty rok w szkole magii i czarodziejstwa.
Dzisiejszego dnia, jak zwykle spóźniona, z impetem wparowała do klasy w lochach. Mimo jej kilkuminutowego spóźnienia nauczyciel eliksirów, profesor Snape, nie posunął się do odjęcia punktów domu pod znakiem węża. Mężczyzna poinformował brunetkę iż dzisiejsza lekcja jest łączna nie tylko z czerwonym domem z jej rocznika, a także z wyższym rokiem identycznych domów.
Zamienił z nią jeszcze kilka słów z których wynikało że pracują w parach. Jedyna samotnie pracująca osoba w sali był blondwłosy z jej domu jednak z starszego roku.
Podeszła niepewnie w jego stronę jednak gdy zobaczyła jego twarz jej pewność powróciła.- Hej, jesteś jedyną osobą która jest sama wiec co dziś robimy? - zapytała odkładając książkę na blat kartkując jej strony.
- Część, tu - wskazał palcem na jedną z receptur u góry strony numeru 69. - Widzę że Snape cię lubi, nie odjął nam punktów - zachichotał
- No tak to akurat prawda. Można nawet powiedzieć iż mnie wielbi. - zachichotała na myśl o pierwszym roku tutaj.
- Ma ku temu jakieś powody? - zaciekawiło to chłopaka
- A co ty taki ciekawski? - zapytała z lekkim sarkazmem - Ta ma, po części mnie wychowywał, ale jakby co nic nie wiesz - życie jest ciężkie.
- O a to ciekawe... Tak w ogóle jak ci na imię? - Podstawowe pytanie zadane dopiero teraz.
- Oh właśnie gdzie moje maniery, Mane Eguarda Jacksons* - przedstawiła się pełnym imieniem jak to miała w zwyczaju, przy czym wyjęła rękę w jego stronę.
- Clay "Dream" Williams** - pomyślał iż mu też przypadałoby podać pełne imię także uścisną rękę kobiety. - A więc tak połowa jest zrobiona, w sumie nawet więcej bo zostały nam 3 ostatnie kroki.
- Uu o faktycznie, jesteś jakimś ekspertem od eliksirów widzę hah. - prychnela pamiętając każdy krok tej mieszaniny na pamięć.
- Mogę śmiało stwierdzić iż jestem dobry w tej dziedzinie, a jak u ciebie, w czym wymiatasz?
- Łącząc fakty że ten koleś za mną minie wychowywał można stwierdzić że znam praktycznie każdy przepis na pamięć, jednak nie jest to jedyny przedmiot w którym jestem dobra, szczerze nie idzie mi tylko z wróżbiarstwem i zielarstwem - dziewczyna miała nadzieję iż on to umie by mieć kogoś od pomocy.
- To nie jestem sam, totalnie nie ogarniam o co tam chodzi - plan dziewczyny nie ma prawa istnieć - Zdanie ich zawdzięczam jedynie Nickowi i Gogyemu. Gdyby nie oni dawno bym mnie tu już nie było. - zaśmiał się nerwowo.
- To twoi jacyś przyjaciele? - spytała dodając inny składnik niż podano w książce.
- Tak, kur- co ty robisz nie to dostałaś - chciał się wydrzeć ale się pochamował.
- Wiem ale to się bardziej nadaje, popatrz - zamieszała lekko w kociołku następnie zlewając trochę cieczy do probówki. - Już gotowe, zaoszczędzamy tak czas i składniki.
- E dobra ja tu nic nie mam do gadania, stoi obok mnie profesjonalistką - przyznał rację, gdyż ciecz wyszła identyczna jak na obrazku w podręczniku.
- Profesorze! Skończone! - Krzyknęła brązowo oka do starszego.
- Bardzo dobrze, za wykonanie prawidłowo ocena bardzo dobra a za najszybszy czas +50 punktów dla domu i czas wolny dla was. - przytaknął tryumfalnie tłusto-włosy i odszedł.
CZYTASZ
Pff gryfon [Sapnap X oc] /One Shot\
FanfictionJak każdy ślizgon nienawidziła gryfonów ale... Ale coś w niej pękło Just broda