-Czyli mam wyjechać na jakoś rok, postarać się odkryć coś nowego i jeśli mi się uda będę sławna i bogata a jeśli nie dostane pół miliona za same starania?-mówiła Matylda. Matylda była piękną dwudziesto paro letnią podróżniczką mieszkającą w Londynie. Urodziła się w Polsce (jej mama z tam tąd pochodziła),ale jej tata który był 100% anglikiem on z mamą postanowili że wychowają swoją córkę w Londynie. Londyn był piękny, ale lepiej czuła się nad morzem albo w górach. Zwiedziła większość świata. Polske, Anglie, większość Francji, Hiszpanie i wiele innych krajów. Dostała propozycje wypłynięcia na rok na morze aby zobaczyć czy coś jest nie odkrytego.
-Dokładnie panno Mashley
-Ile przede mną ludzi odmówiło?
-20
-Banda debili...ja oczywiście się zgadzam.
-Bardzo się cieszę z pani decyzji, proszę podpisać i będzie załatwione.-Matylda podpisała papiery-Doskonale. Wyjeżdża pani za 3 dni.
-Jasne mam tylko jedno pytanie...czy będzie tam internet wie pan chciałabym coś wrzucić na moje media albo pogadać z kimś z rodziny...
-Eeeee nie, nie będzie internetu.
-Dobrze do zobaczenia w czwartek.-dziewczyna wstała i wyszła a za plecami usłyszała pożegnanie.
Gdy wróciła do domu od razu podzieliła się wszystkim z swoimi fanami na ig. Potem zadzwoniła do swojego chłopaka, przyjaciółki, brata, siostry i rodziców. Poumawiała się z nimi na spotkania w końcu za 3 dni zniknie na prawie rok.
skip time 3 dni
Matylda wstała o 7 rano. Miała 3 godziny na ogarnięcie się żeby zdążyć na pociąg. Zrobiła sobie owsianke z przepisu z pinteresta(wiecie taka esztetik~Autorka) i herbatę z mlekiem. Kochała to połącznie(wszelkie jej przysmaki są moimi hihi~Autorka(doba nie będę pisać tego autorka po prostu pogrubione będzie)). Ogarneła twarz, ubrała swój strój na wyprawy za morze, wzieła walizke i wyszła z domu, ale się wróciła bo zapomniała sobie jedzenia wziąść na dzisiaj. Obiad miała przygotowany więc tylko kolacja. Zrobiła sobie chleb z masłem orzechowym i łososiem, brokuły z majonezem na przegryzkę i 14 paczek skittlesów(zje je pewnie w tydzień ale więcej nie może wziąść:(). Dziwiłą się jak jej mama mogła wytrzymywała jej smaki jak była mała.
Pojechała autobusem na stacje gdzie czekał jej chłopak z rodziną. Wszyscy pożegnali się z nią i pojechała. Troche pospała, posłuchała muzyki,gadała z przyjaciółką i zjadła obiad. Zjadła również 3 paczki skittelsów. Wiedziała że ma wziąść więcej! Gdy przyjechała nad port powitał ją Greg jej nowy szef. Był ubrany w garnitur, miał rude włosy, niebieskie oczy i lekki zarost, podchodził pod 40-stke. Jego elegancka postać nie pasowała do reszty otoczenia. Port był zniszczony brzydki i śmierdzący, lecz stała jedna łódź która wybijała się od otoczenia niczym Greg. Była duża niebieska z złotymi pasami. Oby to była jej.
-Na ostatnią chwilę! Jak się pośpieszysz to cię oprowadze po statku.
Dziewczyna wzieła swoją walizkę i poszła za szefem. Szli koło średnio wyglądających łodzi rybackich, żaglowców i innych. Zatrzymali się przy jednej z łodzi rybackich. Matylda pochmurniała. Wyglądało na to że będzie musiała płynąć brudną szarą łodzią. Greg zaczoł gadać z jakimś typem na łodzi i spojrzał na dziewczynę. Chyba miała coś z twarzą bo ten odezwał się:
-Spokojnie to nie twoja łódź, ja tylko tu z nim gadam. Pa George widzimy się za tydzień-pożegnał się i poszedł. Mężczyzna miał tempo. Tak jak on chodził ona truchtała. Jeszcze ten nie wyglądał jakby chciał trochę przystopować. Podeszli do niebieskiej łodzi.
-To jest twoja łódź.
Łódź była naprawdę piękna. Weszli na nią i Greg zaczoł ją oprowadzać. Na górze przechowywali jedzenie i inne, pod podkładem była kuchnia, łazienki i sypialnie. Matylda ostała największą. Była naprawdę ładna. Na środku stała kanapa z stolikiem i telewizorem, po prawej były drzwi do łazienki a po prawej łóżko od dzielone tylko małymi ściankami.
-Rozpakuj się.-zaczoł Greg-Jak skończysz przyjdź na górę przedstawię ci załogę i się pożegnamy.-I se tak po prostu wyszedł. Rozpakowała się i zjadła sobie brokułki z majonezem. Po 30 minutach poszła na górę. Szef rozmawiał z mężczyzną a reszta załogi rozmawiała między sobą. Gdy Greg zauważył obecność dziewczyny podszedł do niej i zaczoł wszystkich przedstawiać. Było ich zdecydowanie za dużo. Matylda spamiętała tylko kilku. Gdy już mężczyzna skończył gadać i opowiadać o planie pożegnał się i jakby nigdy nic wyszedł. Stał przy statku do puki nie odpłyną.
Matylda była już zmęczona. Zjadła kolacje przebrała się i poszła spać. Materac był mega wygodny.
---------------
Boże dobra jakby ja nie umiem pisać ok? Ogl opis łównej bochaterki miał by bardziej opisem mojej psiapsi ale wyszło bardziej mnie ALE WALIĆ TO. Fabuła będzie zajebista ale gorzej z estetyką czy coś. 2 rozdział nie wiem kiedy wejdzie. POZDRWIAM KOCHANYCH LUDZI Z SERWERA WIERTAREK I PRZEPRASZM ŻE MUSIELIŚCIE TAK DŁUGO CZEKAĆ NA PIERWSZY ROZDZIAŁ WRYYY <3
~Larwa(wyżeracz skittlesów)
CZYTASZ
Plemię dzikich wiertarek
RomanceMatylda piękna podróżniczka musi wypłynąć na ok. rok na morze. Czy coś odkryje? Co ją spotka? Czy wszystko jest takie na co wygląda? Odpowiedzi na pytania będą w tej książce(ale wieie domyśla się będzie trzeba bo ja bed jestem)