niezręczne spotkanie

31 3 1
                                    

- Zbiórka! - Krzykneła pani Vardow, kiedy każda z nas zakończyła choreografię. - Sarah, musisz porawić the grand-pile, nie mozesz wypinac tak tej dupy. To nie striptiz. Valery, za mało emocji, wyduś to z siebie. Charity, za sztywne ręce. Musicie się ogarnąć, za cztery tygodnie mamy konkurs. Nie możemy znaleźć się poniżej podium! Zrozumiano?! - na jej głos każda dziewczyna wzdrygnela ciałem i pokiwała głową na potwierdzenie, po czym ruszyła w stronę parapetu na którym znajdowały się pozostawione rzeczy

- Wiesz co to za chłopak? - nagle z zapytaniem podeszła do mnie Carly, jedna z dziewczyn z naszej grupy i moja dobra kumpela. Pokazała wzrokiem na chłopaka, który znajdował się w wejściu na salę.
Skądź znałam te rysy twarzy i budowę ciała. Chłopak miał na sobie szary sweter, czarne joggery a na ramieniu torba nike.

- Wczoraj spotkałam go na peronie... Spóźniliśmy się oboje na pociąg.. - odpowiedziałam. Chłopak wymierzał wzrokiem w każdego, a kiedy spojrzał na mnie, zatrzymał zimny wzrok, po czym wyszedł

- Dziwny jakiś... - odparła Carly - A właśnie? To dzisiaj u ciebie?

- Dam ci jeszcze znać czy nie wezme kolejnej zmiany w kafejce.

- Nie ma sprawy - Carly poklepala mnie po ramieniu, a po chwili wyszła z resztą dziewczyn z sali. Zostałam sama. Postanowiłam więc poświęcić chwilę dla siebie, dlatego założyłam słuchawki na których miałam włączoną muzykę i zaczełam lekko improwizować.

- Skup się Isabella - mówiłam sama do siebie spoglądając na swoje lustrzane odbicie. Starałam się by mój każdy ruch był jak słowo wypowiedziane w nowym języku, by z tych słów ułożyć zdanie, a ze zdań historię – Cholera jasna! – krzyknełam na siebie, opadając zupełnie z sił. Uderzyłam kolanami o parkiet, a głowę skierowałam w dół. Moje pięści zacisnęły się jakbym zaraz miała wybuchnąć złością, jednak w tamtym momencie do głowy przyszło mi pewne wspomnienie

– Oddychaj głęboko. Wdech nosem, wydech ustami. Dwa razy. A trzeci dla pewności – usłyszałam głos mojego taty w głowię, kiedy wraz ze słowami wykonałam to co mi siedziało w głowie.

Kiedy po trzecim wydechu ustami uspokoiłam się, zebrałam sie do kupy i postanowiłam nie obciążać się więcej w tym dniu, dlatego też spakowałam swoje rzeczy i wyszłam z sali, ruszając w strone kafejki, gdzie miałam zacząć swoja zmianę.

Robiło się powoli ciemno. Powietrze było wilgotne. Było to spowodowane deszczem, który ustał dosłownie kiedy przekroczyłam próg budynku, gdzie znajdowała sie sala. Szłam przez cichą uliczkę pełną latarni, których światło odbijało się w nowo powstałych kałużach. Moje buty były całe przemoczone. Kiedy pomyślałam, że muszę w takim stanie iść do pracy, odechciewało mi się wszystkiego, a nogi nie chciały dalej współpracować. Zauważyłam w pobliżu ławkę na której było pełno wody, ale nie zwracając na to uwagi usiadłam by chwilę odpocząć. Ławka znajdowała się przed starym budynkiem z ogromnymi oknami. Spojrzałam na jedno z nich, w którym jako jedynie można było ujrzeć świecące się światło i spoglądałam na nie z ogromnym skupieniem. Nagle mój wzrok spotkał osobę, którą definitywnie widziałam w tamtym dniu. Oraz w dniu poprzednim. Chłopak był ubrany tak samo jak w momencie, kiedy spotkałam go w sali od tańca. Nie zdziwiłby mnie jego widok, gdyby nie to, że spotkałam go 3 raz w przeciągu 24 godzin, gdzie w nowym jorku sa miliony ludzi oraz, że...

tańczył.

Jego ruchy szczególnie przykuły moją uwagę. Przykuły do takiego stopnia, że wstałam z ławki i ruszyłam w stronę budynku w którym znajdował się chłopak. Nie mogłam oderwać od niego wzroku. Jako iż okno było ułożone nisko bo pomieszczenie znajdowało się na parterze, miałam ułatwiony widok. Jego ruchy były przepiękne, płynne. Czułam jego skupienie, każde ruchy były jak słowa, które tworzyły zdanie układając je w historię.

Dokładnie tak jak ja w tym dniu chciałam...

Nie wytrzymując weszłam do środka. Cicho skierowałam się do odziwo otwartych drzwi, gdzie mogłam jeszcze bliżej podejrzeć chłopaka oraz usłyszeć wyraźniej muzykę do której tańczył

The Other Side - Ruelle

Znałam doskonale ten utwór. Zbyt doskonale by nie zrozumieć jego znaczenia. Wiedziałam co chciał przekazać poprzez taniec. Moj taneczny instynkt przeleciał chłopaka na wylot. W tamtym momencie poczułam jakbym znała go całe życie od A do Z, a wtedy nie znałam nawet jego imienia. Tak wczułam się w dzwięk piosenki, że zanurzyłam się w jej melodii, zamykając przy tym oczy

W pewnym momencie muzyka ucichła. Moje oczy gwałtownie się otworzyły i od razu próbowały znaleźć chłopaka, który dopiero co tańczył. Jego wzrok znalazł się na mnie, a mój na nim. Poczułam się dość dziwnie.

– Znów się spotykamy... – powiedziałam, uśmiechając się dość niezręcznie oraz łapiąc się drugą ręką za ramię. Chłopak nie odpowiedział ani słowa. Zamiast tego ruszył w stronę laptopa, który był podłączony do głośników i zaczął coś przełączać. - Hej.. Ty mówisz w ogóle czy coś? – zapytałam dość podirytowana atmosferą

– Śledzisz mnie? – były to pierwsze słowa które od niego usłyszałam. Miał idealnie pasujący do jego ciała. Tego czego właśnie się spodziewałam.

– Co? Nie.. Tak.. Co, zna- znaczy nie. Cholera. To nie miało tak wyjść. – zaczęłam się głupio jąkać idąc przy tym na środek sali. Nieświadomie.

Chłopak zjechał mnie swoim cudownym spojrzeniem po czym lekko się uśmiechnął. W końcu miałam okazję zauważyć jego uśmiech, który swoją drogą był piękny.

– Może lepiej już idź... – powiedział, po czym skierował spowrotem swój wzrok do ekranu laptopa

– A co jeśli chce zostać? – odparłam pewna siebie, krzyżując przy tym ręce na piersi

– A ty nie masz czasami zmiany w kafejce? – odpowiedział, wciąż wpatrując się w ekran laptopa

– Co? Skąd ty- Czekaj.. Ty mnie śledzisz? – zaśmiałam się lekko czując nutkę hipokryzji w naszej wymianie zdań

– Stałem dosłownie obok kiedy mówiłaś to swojej koleżance – obrócił sie powoli w moją stronę – nie pamiętasz?

Między nami była odpowiednia odległośc. On stał jakieś cztery metry ode mnie. Albo ja od niego?...

– No tak... Tak było – przeleciałam wzrokiem w bok wciąż krzyżując ręce. – To w sumie... Ja już... Może pójdę.

– Tak będzie lepiej... – nie odpowiedział już nic innego, kiedy ja powolnym krokiem ruszyłam w stronę wyjścia, a on wciąż wpatrywał się w ekran laptopa.

Taniec MetroOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz