Prolog

18 3 4
                                    

Siódma rano, budzę się w mało wygodnym łóżku. Już zdążyłam się przyzwyczaić budzę się tak codziennie od ponad tygodnia. Nie chciałam tu trafić ale moja macocha mnie tu wysłała bo choruje na anoreksje, a no i zapomniałabym wspomnieć o samookaleczaniu. Jedynym plusem że tu trafiłam jest to że nie widzę jej tu. Mam w pokoju jedną przyjaciółkę Irys, jesteśmy dla siebie nawzajem wsparciem. Irys ma brata, Ivo odwiedza ją codziennie. Chciałabym mieć kogoś kto by mnie często odwiedzał, albo się o mnie martwił. Ale raczej to nie nastąpi, jestem aspołeczna ale jak już się otworze to mogę gadać bez końca. Taki już mój urok i jedyne co mogę z tym zrobić to odciąć się od ludzi aby nie słuchali mojego gadania. Chciałabym się od innych odciąć lecz nie potrafię za każdym razem cos we mnie mięknie.. Chciałabym poczuć to uczucie które nazywają miłością, chce poczuć motylki wolno fruwające w moim brzuchu gdy tylko na niego popatrzę...

Po prostu trwajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz