(2)

24 6 33
                                    

POV Christian

Była godzina 09.42. Zdążyłem zrobić już śniadanie i czekałem jak obudzi się Harry. Wczoraj zadecydowaliśmy razem z siostrą, że nie pójdę do szkoły. Ona musiała iść do pracy, a ktoś musi zostać z omegą. Bardzo mi się spodobał ten pomysł. Dodatkowo był piątek, więc jak jeden dzień nie poszedłem na lekcje to nic się nie stanie, a sprawdzian napiszę później. Siedziałem na fotelu w salonie, gdy Harry otworzył swoje oczy.
Spojrzał na mnie przestraszony, ale później jego wzrok był spokojniejszy. Jego brązowe tęczówki były piękne. Kosmyki włosów delikatnie opadały na jego śnieżno-białą twarz. Był brunetem z piegami.

- Gdzie jest ta b-beta? - zapytał jeszcze trochę zamroczony snem, rozglądając się po pokoju.

- Musiała iść do pracy, ale nie martw się - odpowiedziałem i uśmiechnąłem się. Chłopak na to tylko mruknął coś niezrozumiałego.

- Chcesz skorzystać z łazienki? - spytałem. Pokiwał głową na tak.

- W takim razie pomogę ci tam pójść - po tych słowach podszedłem do niego.
Wyciągnąłem dłoń w jego stronę, a on nagle krzyknął:
- Nie proszę! Nie d-dotykaj! Nie rób mi t-tego! Ja będę już grzeczny!

Cofnąłem gwałtownie rękę. Spanikowany nie wiedziałem co zrobić, aby był spokojny, więc wypuściłem więcej swojego zapachu.

- Ćsiii omego ja ci nie zrobię krzywdy - powiedziałem cicho.

- Harry obiecuję, proszę zaufaj mi - dodałem.

Chłopak po chwili na szczęście przestał płakać, ale moja alfa miała wyrzuty sumienia.

Zraniliśmy naszą omegę! On się nas boi! Jesteśmy okropni.. Musimy go chronić!

- O-obiecujesz..? - dopytał.

- Tak, nigdy ci się nie stanie krzywda, będę cię chronić, obiecuję - mówiąc to moje oczy się zaświeciły, a mój wewnętrzny wilk miał z tych słów wielką satysfakcję.

- A-ale nie b-będziesz robił tego co inne a-alfy..? - zapytał z nutą wątpliwości w głosie.

- Nie będę, nie zrobię nic na co się nie zgodzisz. Jesteś jeszcze młody, a tak dużo przeżyłeś - odpowiedziałem pełen nadziei, że uwierzy w moje dobre intencje.

- No d-dobrze.. - wymamrotał, ale wiedziałem, że jeszcze się bał.

Wyciągnąłem rękę aby delikatnie dotknąć jego pleców. Pomogłem mu usiąść. Chciałem wziąć od niego koc, ale on mi nie pozwolił, mówiąc:
- J-ja mam tylko podartą koszulkę na sobie..

- No dobrze, w takim razie zaraz ci dam ubrania - uśmiechnąłem się przyjaźnie, aby poczuł się bardziej komfortowo.

Owinalem go szczelniej kocem. Później ostrożnie położyłem jedna rękę pod jego kolanami, a drugą umiejscowiłem z powrotem na jego plecach. Drgał pod każdym dotykiem. Wolno podniosłem go i ruszyłem w kierunku łazienki. Harry zacisnął ręce na mojej koszulce, ciesząc tym czynem moją alfę. Chłopak był bardzo lekki, za lekki jak na swój wiek. Gdy dotarliśmy delikatnie odłożyłem go na podłogę, ale nadal podrzymywalem omegę za ramię i biodro. Przez co chłopak wyraźnie się zarumienił, a jego ciało drżało.

- Możesz iść.. poradzę sobie - powiedział zawstydzony.

- Mały, ale ty ledwo stoisz na nogach jak cię puszczę to się przewrócisz - stwierdziłem fakt.

- A-ale ja nie chcę, abyś na mnie patrzył.. - rzekł Harry.

- Spokojnie, zamknę oczy, jeśli chcesz, okej? Nic ci się nie stanie, obiecuję - starałem się zrobić coś, aby mi zaufał.

||° Strach przed miłością °|| BL || w trakcie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz