- Seonghwa-hyung?
- Tak?
- Pomógłbyś mi?
- Jasne. - Uśmiechnął się. Podszedł do siedzącego przy biurku Yeosanga i nachylił się nad nim.
Park Seonghwa - student literatury koreańskiej na tym samym roku, co jego przyjaciel, jak i współlokator.
Wysoki i przystojny. Był chłopakiem który miał wianuszek adoratorek i adoratorów. Lgnęli do niego tylko ze względu na jego seksowny wygląd i ładną buźkę.
Nauka za to nie była dla niego trudna, ale wzorowym uczniem na pewno nie był.Przyjaźń z Yeosangiem zapoczątkował przypadkowy projekt. Gdy poznał tego słodkiego chłopca nie myślał, żeby się z nim zaprzyjaźniać. Jednak to, że Yeosang go ignorował, przyciągało go. Bo dlaczego on jedyny nie mógł się mu oprzeć?
Od tamtego czasu ich znajomość się rozrastała, aż postanowili się zaprzyjaźnić i iść razem na studia.
Na początku myślał, że Yeosang jest cichym i spokojnym chłopakiem, jednak odkrył, że ten potrafi czasem być zawzięty, czy nawet chamski.
Zaczął olewać spotkania z innymi znajomymi, żeby spotykać się z Yeosangiem. Zaczął również zabierać go na imprezy i do różnych klubów.
Z czasem zauważył, że Kang zaczynał bardziej lubić je, niż on sam.Postanowił sobie, że Yeosang w końcu mu ulegnie.
Ich relacja przez jego postanowienia stawała się coraz bardziej dziwniejsza.
Pewnego wieczoru sam mu powiedział o swoim postanowieniu i że ten w końcu mu się podda.
Chociaż mógł w każdej chwili go sobie wziąć, to chciał poczuć tą satysfakcję.
I właśnie od tamtego wieczoru oboje zaczęli się droczyć ze sobą.
Kang nic wtedy jeszcze nie czuł do starszego, ale uwielbiał widzieć jego zdenerwowaną minę podczas ich "zabaw".
Mówienie do siebie słodkimi słówkami i zdrobnieniami, czy próby podniecenia siebie nawzajem - tak nazywali swoje zabawy i dokuczanie sobie.
W końcu Yeosang wziął sobie za cel to, że to Seonghwa mu ulegnie.
Wiedzieli, że któryś kiedyś przegra. Tylko który?. . .
- Dzięki skarbie. - Puścił mu oczko i odwrócił wzrok do swoich notatek.
- Nie ma za co - wyszeptał i przygryzł płatek jego ucha.
- Mówiłem, żebyś tego nie robił.
- Mówiłeś, że wszystko jest dozwolone.
- Pojebany jesteś.
- A co, podnieca Cię to? - zaśmiał się i znów nad nim nachylił.
Wsunął dłoń pod jego koszulkę i zaczął błądzić po jego brzuchu.Yeosang odchylił głowę do tyłu i jęknął Hwie prosto do ucha.
- Chciałbyś - wyszeptał i, śmiejąc się z prób starszego, zdjął z siebie jego rękę. - Jesteś taki naiwny. - Zaczął się z niego śmiać.
- Jeszcze zobaczymy - powiedział dumnie. Usiadł na swoim łóżku, opierając się o ścianę i wrócił do grania.
Po przypomnieniu sobie materiału odszedł od biurka. Wyciągnął do góry ręcę w zamiarze wyciągnięcia się.
Park mimowolnie spojrzał na niego.
Gdy się rozciągał, jego bluzka odkryła mu brzuch, na którym skupiał teraz uwagę Hwa.