07

1.6K 164 147
                                    


Harry i Louis powoli stawali się przyjaciółmi. Oczywiście na samym początku nie było łatwo, ponieważ brunet nie chciał być fizycznie blisko niego i pozostawał bardzo nieufny, ale po jakimś czasie zaczął się przekonywać do dotyku. 

Pierwszego tygodnia Harry stwierdził, że potrzebuje przestrzeni, więc obydwoje postawili na rozmowy telefoniczne. Kiedy brunet pracował, jedynie co jakiś czas wysyłał wiadomości, by zaraz po skończeniu zmiany wybrać numer Louisa i rozmawiać z nim do drugiej nad ranem. W tym czasie oglądali filmy, seriale, czytali na głos książki, gotowali i głośno śpiewali, z małymi przerwami na drzemkę, ciągle pozostając na linii. Szatyn dowiedział się o Harrym dużo tych małych rzeczy, takich jak to, że nienawidził deszczu i smaku pomarańczy, a Harry dowiedział się, że mężczyzna nie mógł znieść awokado i kotów, podczas gdy Styles był ich wielkim miłośnikiem.

W drugim tygodniu Harry zgodził się na spotkania. Widzieli się dokładnie trzy razy w jego mieszkaniu i to były całkiem miłe chwile. Zrobili razem pizzę i zjedli ją przed telewizorem. Harry siedział w fotelu, natomiast Louis na kanapie, ale to było jak najbardziej w porządku — im obydwu podobało się to wolne tempo. Rzucali sobie ukradkowe spojrzenia i rumienili się jak nastolatki, które pierwszy raz się w kimś zakochały. Czasami zdarzało im się wymienić łagodny dotyk, taki jak muśnięcie dłoni podczas podawania pilota lub przypadkowe zderzenie w kuchni. Za każdym razem obydwoje mieli motyle w brzuchach. 

Trzeciego tygodnia Harry fizycznie zaczął się do niego zbliżać. Louis codziennie przychodził po niego do pracy i brał bruneta na długie spacery, podczas których trzymali się za ręce, ale bez splecionych palców. Szatyn czuł się z tym dziwnie, ale zaakceptował to, ponieważ widział jak bardzo Harry był szczęśliwy. Z każdym objęciem i małym dotykiem jego zielone oczy błyszczały się jeszcze bardziej, a uśmiech na twarzy był szerszy. 

Czwartego tygodnia biegali razem po parku i rzucali w siebie śniegiem, śmiejąc się przy tym jak małe dzieci. Kilka razy Louis wrzucił Harry'ego w zaspę, przez co mężczyzna miał przemoczoną nawet bieliznę. Po tym poszli do domu bruneta, by przebrać się w jego spodnie dresowe — Louis pierwszy raz widział go w samych bokserkach, ale szybko wrócił spojrzeniem na jego twarz — a potem wypić ciepłe kakao. Skończyło się na tym, że napój wylądował na kanapie, jednak żaden z nich się tym nie przejął. 

Piątego tygodnia Louis zaprosił Harry'ego na randkę. 

— Chciałbym cię zabrać na kręgle i pyszne zapiekanki — powiedział cicho Louis, podczas gdy Harry wycierał naczynia. 

— Wiesz co, chętnie bym poszedł, ale nigdy w życiu nawet nie trzymałem kuli do kręgli i... No nie wiem, ale na zapiekankę jak najbardziej.

— Mogę cię nauczyć. Wbrew pozorom to wcale nie jest takie trudne, a jeśli dalej ci się nie będzie udawało, to możemy poprosić, żebyśmy mogli zagrać na torze dla dzieci — odparł, po czym nacisnął palcem wskazującym na nos Harry'ego, na co mężczyzna się zaśmiał. — Zresztą mam takie jedno pytanie w związku z tym, tylko nie jestem pewien, czy to nie jest za wcześnie.

Harry spojrzał na niego swoimi błyszczącymi się oczami. Wyglądał tak pięknie, że Louis miał ochotę go pocałować i zabrać do łóżka, żeby się poprzytulać pod ciepłą kołdrą. 

— Myślę, że nie jest za wcześnie na to pytanie, jeśli o to ci chodzi — odparł z małym uśmiechem. 

— Więc zgadzasz się, żeby to była nasza pierwsza randka? I dasz mi za siebie w całości zapłacić?

— Pierwsze pytanie tak, drugie w twoich snach, Lou. Chociaż pozwól mi kupić ci zapiekankę. 

— Mogę przystać na taką propozycję. 

i was all over herOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz