Yes, my lady

62 4 13
                                    

"Możesz zrobić z nim co chcesz przez dwadzieścia cztery godziny."

Hrabia Phantomhive westchnął z rezygnacją. Żałował swojej decyzji, a nie minęło nawet pięć minut odkąd wypowiedział te, jak się okazuje, głupie słowa. Grell doskonale wiedziała czego chciała i nie musiała się nad tym długo zastanawiać, zupełnie jakby już wcześniej wszystko sobie wymyśliła, co jakby się nad tym zastanowić nie byłoby wcale takie dziwne z jej strony.
— Zawsze chciałam mieć takiego gorącego kamerdynera! - Zachwycała się. Sebastian posłał hrabiemu zrezygnowane spojrzenie, licząc na trochę litości z jego strony, jednak ten pokręcił tylko lekko głową. Podjął decyzję i choć nikogo poza nimi nie było w pobliżu, to jako głowa rodu Phantomhive nie mógł teraz z niej zrezygnować.
— Grell. - Zwrócił na siebie uwagę shinigami. — Przyjdź jutro rano do rezydencji, a ty Sebastianie od tamtego momentu masz się nią zająć.

*

Zgodnie z umową, punkt piąta nad ranem, Grell zjawiła się pod drzwiami rezydencji. Nie mogła się doczekać aż mężczyzna jej marzeń będzie robić dla niej wszystko, o co tylko poprosi. Zawsze to ona była pod czyimś butem (najczęściej tym Williama), a teraz sama dostała wolną rękę. Czyż to nie cudowne?
— Zapraszam do środka, moja pani. - Usłyszała i choć te słowa były raczej całkiem normalne, sprawiły że twarz Grell pokryła się soczystym rumieńcem.
"Moja pani" - jak cudownie brzmiały te słowa, wypowiadane z ust Sebastiana, który na dodatek uśmiechał się do niej ciepło. Czerwonowłosa doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że to tylko udawanie. Gra, którą sama postanowiła rozpocząć. Mimo to czuła się niesamowicie szczęśliwa. Może i nie miała jeszcze żadnych planów na to, co konkretnego robić przez te dwadzieścia cztery piękne godziny, jednak zawsze mogła nad tym pomyśleć. Najlepiej jak najszybciej oczywiście.
— Czy życzy sobie pani coś do picia? - Zapytał grzecznie Sebastian. W jego planie było spytanie Grell, czy zabrać jej rzeczy do sypialni, jednak jak się okazało shinigami nie wzięła ze sobą kompletnie nic. Brunet uznał to za dziwne, biorąc pod uwagę fiksację Grell na punkcie ubrań (szczególnie tych czerwonych) i makijażu, jednak o to miał zamiar zapytać nieco później.
— Hmm... - Zastanowiła się czerwonowłosa. — Chętnie napiłabym się jakiejś dobrej herbaty. - Odpowiedziała, cudem powstrzymując się od rzucenia się na Sebastiana i zasypania go pocałunkami.  Mogła robić z nim co tylko chciała, jednak jako że następna okazja mogła się już nie nadarzyć wolała ściśle trzymać się swojego poprzedniego planu. Jak do tej pory udawanie eleganckiej panny, która wróciła właśnie do własnego domu z prawdziwego zdarzenia szło jej całkiem dobrze.
— Jasne, w międzyczasie, może odpocznie pani w salonie? - Zaproponował Sebastian, na co Grell pokiwała lekko głową, udając się we wskazanym przez kamerdynera kierunku.

Wszystko szło wręcz idealnie, jednak jedna myśl nie dawała jej spokoju. Gdzie do cholery był Ciel i ta cała głośna służba? Sama cisza jaka panowała dookoła była dość podejrzana i Grell miała szczerą nadzieję, że nie okaże się zaraz, że służba po prostu nadal spała. W końcu ten dzień miała spędzić tylko z Sebastianem. Może i nie było tego w umowie, ale była gotowa się o to wykłócać.
Docierając do salonu, rozejrzała się dookoła. Miejsce to nie zmieniło się ani trochę odkąd sama udawała kamerdynera. Zdawało się jakby nawet i kwiatki w wazonach były tymi samymi z przed kilku miesięcy. Wracając wspomnieniami do tego czasu nagle do głowy wpadł jej idealny pomysł na spędzenie dnia, choć bardziej wieczoru i nocy.

Za to Sebastian, po przygotowaniu ciepłej herbaty i ułożeniu kawałku czekoladowego ciasta na spodeczku wziął w dłoń tacę i postanowił wrócić do Grell. Kto wie, co mogła tam robić, pozostawiona sama sobie?
— Już jestem, moja pani. Przyniosłem też kawałek ciasta, mam nadzieję, że będzie pani smakować. - Rzucił dla zachowania pozorów, po kolei zdejmując z tacy wszytko co na niej było i kładąc na stoliku przed kanapą, na której czerwonowłosa postanowiła usiąść.
— Nie zatrułeś nic z tego? - Spytała, na co Sebastian pokręcił lekko głową.
— Oczywiście, że nie. Nie śmiałbym czegoś takiego zrobić. - Odpowiedział, choć szczerze miał już dość i z miłą chęcią dosypałby coś do napoju. Przebywanie w towarzystwie Grell dłużej niż kilka minut, to było dla niego zdecydowanie zbyt długo.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 15, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Yes, my lady (one shot)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz