𝓒𝓱𝓪𝓹𝓽𝓮𝓻 2

161 12 7
                                    

[]- od autorki

- - to co mówią postacie

~myśli postaci~

---------------------------------------

W końcu dotarliście do Wangshu Inn, gdy się zakwaterowałaś już w pokoju Zhonglii wrócił do Liyue. Był wieczór usiadłaś z herbatą na balkonie, patrzyłaś na piękne gwieździste niebo. Wiatr delikatnie muskał twoją skórę, opierając się o balustradę rozmyślałaś nad ostatnimi wydarzeniami. Balkon był wilgotny przez lekkie opady deszczu, a na dworze unoszący się zapach petrichoru unosił się w powietrzu. [zapach po deszczu] 

Przez dłuższą chwilę patrzyłaś się w niebo, aż dostrzegłaś na dachu chłopaka, który czujnie się tobie przyglądał. Przez światło księżyca padające na mężczyznę mogłaś dostrzec każdy szczegół jego ubioru. Miał średniej długości czarne włosy o ciemno turkusowym odcieniu oraz pasemkach w tym kolorze. Miał bladą skórę i bursztynowe oczy na czole ma fioletowy znaczek. Jego prawą rękę okrywa tatuaż o zielonym odcieniu. Nosił białą koszulkę bez rękawów z czarnym kołnierzem, ciemnofioletowe spodnie i buty o tym samym kolorze. Nosi czarno-turkusowe rękawiczki ze złotymi zdobieniami oraz naszyjnik. Wokół lewego ramienia biało-złoty rękaw z czerwoną podszewką. Swoją wizję Anemo nosi na lewej rękawicy. Zwykle nosi swoją maskę jakszy z tyłu prawego biodra. Chłopak widząc to, że patrzysz uważnie w jego stronę stracił równowagę, po czym spadł wprost na ciebie. Zasłoniłaś twarz w samoobronie, na co wzrok chłopaka z obojętnego i chłodnego przemienił się w zaskoczenie. Patrzył na ciebie przez dobrą chwilę, opuściłaś powoli ręce. Chłopak nadal wpatrywał się w ciebie przez co twoje policzki nabrały różowego koloru. On także lekko się zarumienił, wpatrywaliście się w swoje  oczy przez dłuższą chwilę. Mężczyzna co raz patrzył na twoje siniaki i bandaże był zaniepokojony oraz zaskoczony w tym samym momencie, po czym się odsunął od ciebie.  Gdy wstał podał ci rękę powoli mu ją podałaś i wstałaś.

-  Adeptus Xiao - powiedział chłopak, spojrzałaś do góry by patrzeć mu mu w oczy.

- Y/N - cicho odpowiedziałaś, patrząc na chłopaka.

----------------- Time Skip -----------------

Wstałaś rano, ubrałaś się w swój codzienny strój i poszłaś  do kuchni zrobić śniadanie. Gdy je zjadłaś, związałaś włosy w niedbały kok z którego wypuściłaś dwa kosmyki przy grzywce. Miałaś zaznaczone teleporty w Liyue, przez co teleportowałaś się do miasta. Szybko znalazłaś biuro, gdzie przebywał Zhongli. Weszłaś do biura gdzie zobaczyłaś Zhongliego za biurkiem i Xiao siedzącego na parapecie przy oknie, mężczyźni spojrzeli w twoim kierunku. 

- Adeptus będzie ci towarzyszył w misjach przez pewien czas, do momentu aż wyzdrowiejesz- rzekł brunet po czym skierował się do Xiao. 

- Xiao ty masz ją chronić przez ten czas, lepiej się poznacie. Twoją misją na teraz jest znalezienie pewnego barda mieszkającego w Mondstadt. Nazywa się Venti, masz przekazać mu paczkę oraz pomoże ci uwolnić się od twoich przykrych wydarzeń, które przeszłaś ostatnio -  mężczyzna kontynuował, po czym wzrok Xiao był pytający, ze względu, że Zhongli o niczym nie wspomniał co ci się stało. Zhongli wręczył ci paczkę i połowę kwoty za misje.

- Gdy będziecie w Mondstadt pójdziecie od razu do siedziby Knights od Favonius* tam znajdziecie Jean, jest poinformowana, że spędzicie w Mondstadt dwie noce. - zakończył brunet, po czym z Xiao wyszliście i udaliście się do Wanshu Inn. Gdy spakowałaś najpotrzebniejsze rzeczy poszłaś na większy balkon, gdzie czekał Xiao. Gdy razem się przeteleportowaliście się do Mondstadt, poszliście w kierunku miasta. Przez całą drogę była cisza, zbliżała się godzina 17. Zachwycał cię każdy szczegół tego regionu, szatyn ukradkiem spoglądał na ciebie przez całą drogę do Mondstadt. W końcu dotarliście do miasta, gdzie od razu skierowaliście się do siedziby,  gdy przekroczyliście próg głównej siedziby KoF*, od razu zastaliście tam Jean, która podarowała wam klucz do pokoju i wróciła do biura. 

Gdy weszliście już do pokoju okazało się wam łóżko małżeńskie, od razu popatrzyliście się na siebie i oboje spaliliście buraka. Xiao postanowił od razu znaleźć barda o którym mówił Zhongli by mieć już to z głowy. Przeszukaliście całe miasto oprócz jednego miejsca baru. Przekraczając próg od razu zobaczyłaś chłopaka o jasnej karnacji i zielonych oczach. Miał czarne włosy z niebieskimi końcówkami, które zaplata w dwa warkocze. Nosił białą bluzkę z falbankami ze skórzaną częścią, która przypomina gorset. Nosił białe pończochy z turkusowymi szortami ze złotym haftem i pelerynę z beretem o tym samym kolorze, również ze złotym zdobieniami. Nosił drewnianą lirę z niebieskimi strunami nasyconymi mocą Anemo. Do czapki i liry ma przymocowany swój ulubiony kwiat - cecylię. Jednakże chłopak nie był już trzeźwy, za barem ujrzałaś wysokiego chłopaka o czerwonych włosach związanych w kucyk. Mężczyzna miał czerwone oczy i bladą cerę. Nosił czarną koszulę oraz długą, białą kamizelkę. Na to zakładał ciemnobrązowy, gruby płaszcz, mający złote zdobienia i zakończony czarnymi, futrzanymi lamówkami. Nosił czarne spodnie ozdobione łańcuchami na prawym udzie, podczas gdy jego Wizja, przymocowana paskami, spoczywa na jego lewym udzie. Nosił również czarne, obcisłe rękawiczki. Podeszłaś do czerwonowłosego zostawiając Xiao z tyłu, na co szatyn posłał ci zimne spojrzenie. 

- Dobry wieczór, wie Pan czy po tego barda ktoś przychodzi?- rzekłaś, w stronę barmana, nagle pijany Venti przed wypowiedzią czerwonowłosego przemówił.

- To nie jest Pan to Diluc, ja jestem Venti- chłopaczyna wyszczerzył zęby i poprosił po dolewkę.

- Tak Kaeya przyjdzie go zabrać, właśnie wszedł- odpowiedział Diluc, odwróciłaś się i zobaczyłaś  opalonego mężczyzne o niebiesko-liliowych oczach. Miał ciemno turkusowe włosy, które spina w długi kucyk, z jaśniejszym kosmykiem włosów opadającym z jednej strony twarzy a grzywka praktycznie zakrywa jego prawe oko. Kaeya nosi również opaskę na oku, nosił białą futrzaną pelerynę oraz białą kurtkę (odsłaniającą jego klatkę piersiową), granatową koszulę i spodnie tego samego koloru. Nosił również rękawiczki bez palców z kolczastymi ochraniaczami na nadgarstki oraz wysokie buty. 

- Coś zrobił ten pijak? - zapytał Kaeya patrząc w twoim kierunku. 

- Nie, chcę z nim porozmawiać - rzekłaś do mężczyzny 

- Jasne, przekaże mu jak wytrzeźwieje - rzekł, podziękowałaś i pożegnałaś się z Dilucem i Kaeyą po czym wyszłaś, a za tobą Xiao. Gdy przekroczyliście próg pokoju, poszłaś się umyć. Gdy wyszłaś z łazienki chłopak popatrzył w twoją stronę, widział twoje niedbałe opatrunki na rękach i klatce piersiowej. Spojrzałaś się w jego kierunku, chłopak od razu wstał i poszedł do łazienki.

Podeszłaś do łóżka i położyłaś się na plecach, patrząc w sufit rozmyślałaś nad tym co się wydarzyło, jest teraz i co będzie dalej. Gdy tak patrzyłaś się w sufit, wyszedł Xiao podszedł do łóżka i położył się obok ciebie Wasze ciała lekko się stykały, lekko się zarumieniliście po czym chłopak spojrzał w twoją stronę. Odwróciłaś się przodem do chłopaka, na co zarumienił się bardziej, w jego oczach widziałaś zmartwienie i smutek.  Po dłużej chwili wpatrywania się w siebie w ciszy grobowej oboje zasnęliście.

--------------------------------------------------------------------------------------------

Koniec, mam nadzieję, że kolejny rozdział wam się spodobał ;)

I just want to be close to you // Xiao x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz