POV NATHAN.
Ci żołnierze oni naprawdę mi pomogli w tamtym miejscu labolatoryjnym aż to szczęście od boga że jeszcze tutaj stoje, kto wie napewno bym nie przeżył tego zmasowanego ich ataku, naukowo rzec biorąc poznałem reszte tych ludzi i to nie są dziwacy tylko elitarny oddział. Toad wybitny inteligentny medyk troche tak samo jak ja ale nie jest naukowcem, Riggs najbardziej troche agresor ale wybitny w walce wręcz że sam pokazał to na jednym z nagraniu jak np.........skręcił kark po czym truchłem rzucił na dwójke wrogich żołnierzy i wystrzelił im te głowy, Ich Sniper bez imienia ale pseudonimu "Shadow" lubi troche czytać książki i trenować swoje celne oko, Bull byczek można by rzec ciężko zbrojny który tylko idzie naprzód i strzela gdzie popadnie, Falcone chyba to inżynier poznając po ubiorze ale nic wiele do mnie nie mówił.
Falcone:Dobra Słuchajcie wygląda na to że tak prędko nie wrócimy do bazy wpierw musimy ogarnąć to wszystko i to jakoś ponaprawiać-powiedział on biorąc swoje ręce pod pachami.
Toad:Hej naukowcu powiedz co musimy zrobić by powstrzymać tą zaraze?.
-Wpierw to roślina ważna rzecz jedynie tylko na jednej wyspie może się znajdować "Akala".
Bull:Akala!? byliśmy tam przecież!-powiedział bull.
Shadow:Jesteś pewny że to tam jest?.
-W stu procentach nie ma innego miejsca by była ta specjalna roślina której potrzebujemy i do tego jeszcze badania które na całe szczęście są w tamtym labolatorium.
Riggs:Czyyyliiii co? znależć roślinke specjalną uciec i dać naukowcomi a on zrobi nam lek? pfff to będzie szybka misja.
Falcone:Ale ty jesteś czasami głupi Riggs-powiedział on strzelając facepalma-zanim to zrobimy musimy załatwić jedną rzecz po tym jak zdobędziemy rośline o tych ludzi.
Bull:Masz na myśli tych co nas zaatakowali?.
Falcone:Tak niewiemy kim oni są i dlaczego chcą zatrzymać nas przed tym wszystkim dlatego jeżeli by się nam uda znależć miejsce ich do zinfiltrowania wtedy dowiemy się czego tak pragną.
-Wpierw zacznijmy od zdobycia rzadkiej roślinki chyba powinniśmy być na miejscu niewiem, niewiem czy bym dał radę walczyć uhh..
Falcon:Nie bój się doktorku możesz tutaj zostać i nas nawigować poradzimy sobie.
-dziękuję wam bardzo
POV FALCONE
GODZINA 6:48 WYSPA AKALA
Dotarliśmy na tą przeklętą wyspę Akala, statek zostawiliśmy w oddali żeby nie było zbyt widoczne też z góry, kiedy już byliśmy w tej wiosce w której mieliśmy z kilkadziesiąt godzin temu daliśmy już cynk doktorkowi że jesteśmy na miejscu.
Toad:Napewno jesteś pewien doktorku że tutaj znajdziemy te roślinki?.
Ethan:Jestem pewny na sto procent-odpowiedział-jeśli moje wyniki mnie nie mylą te rośliny mają swój charakterystyczne kształty ale jedno pamiętajcie bierzcie te co mają malutki kształt, jeśli weźmiecie te duże na nic nam się zdadzą.
-Jasne zapamiętamy ethana bez odbioru-po czym szukaliśmy powoli i po cichu, mogłem mieć przypuszczenie że albo oni śpią mocno albo jesteśmy obserwowani.
Riggs:Sir chyba coś słyszałem!-po czym wszyscy się odwróciliśmy gotowi na zasadzkę.
Bull:Gaaah! Wstrętne obrzydliwe glonojady!-wyszedł bull ten to ma wyczucie czasu.
-Bull co ty odpierdalasz?! Myśleliśmy że serio nas zaskoczą.
Bull:Sorry! Ale akurat wdepnął butem w to zielone coś ale całe szczęście sobie wyczyściłem Ci to w środku chyba nie sprzątają.
-?! Co ty teraz powiedziałeś że w środku?!-to był szok i już odrazu wiedzieliśmy co się zaraz stanie.
Toad:TO ZASADZKA KRYC SIĘ!!-krzyknął medyk i nagle z krzaków wokół wioski zaczęli ostrzeliwac nas!.
Ukryliśmy się wszyscy w środku tej małej chatki i się broniliśmy nasz to nie byli już Ci normalni bandyci, oni też zostali zarażeni! Ten wirus szybko się rozprzestrzenił ale jak?! Czy to przez powietrze?! Nie gdyby to tak było my też byśmy czuli dziwne objawy.
Riggs:Za dużo ich jest a my nie wiemy gdzie mają tą jebaną chociaż roślinę!.
Bull:mi to mówisz!.
-Uspokójcie się i róbcie ciągle ogień zaporowy musimy zneutralizować przeciwników i znaleźć te rośliny!-sporo było wystrzałów huków oraz sporych okrzyków najwidoczniej w taki sposób się mogli ze sobą komunikować.
Shadow:Drużyno!-odezwał się nasz snajper-wiem gdzie są te rośliny widzę przez mój celownik snajperski.
-podaj dokładną lokalizacje!.
Shadow:Na kilka szopek przed wodospadem jest tam trochę tego!-To akurat była dobra dla nas wiadomość ale problem był bo wokół nas byli wrogowie. Bull może by mógł przyjąć na siebie dużo strzałów mając ciężki pancerz, ale przez te ostrzały mocne mógłby już oberwac w głowę.
-Shadow słuchaj musimy tam dotrzeć!-odpowiedziałem mu-spróbuj nas jak najlepiej oslaniac spróbujemy wziąć te małe kawałki roślin niewiem jak bull wytrzyma sobie z mocnymi ostrzalami wroga.
Shadow:Spróbuję! Bez odbioru.
-Słyszeliście dobrze bull dasz sobie radę?.
Bull:da! Dam sobie radę mogę nawet całą rakietę przyjąć!.
Toad:Czekaj bull-podszedł toad i wyciągnął igłę to był chyba na wzmocnienie i mu wszczepił-to ci pomoże wytrzymać ból jakbyś oberwal-bull mu podziękował a my byliśmy gotowi by wyjść.
Riggs:gotowi?! To jazda!.
Riggs od razu pierwszy z Mołotowami rzucił we wrogów by ich trzymać z daleka powoli choć z pędem żeśmy szli za bullem który przyjmował na siebie wiele pocisków, też widziałem niektóre opadające nagle zwłoki wrogów dzięki robocie Shadowa mogło to zmniejszyć ryzykiem że bull oberwie, byliśmy już tuż aż nie widziałem jak pocisk trafił a bullowi w nogę.
-Bull!.
Bull:Nic mi nie jest Falcone!-krzyknął-jesteśmy już! Zbierajcie to i spierdalamy stąd.
Zbieraliśmy jak najszybciej mogliśmy, masa tych zarazonych bandytów się zbliżała! Nie mogliśmy już jak wyjść nas wzięli w kozi róg, ale nagle stał się cud pojawił się nasz statek i sporo wystrzałów z karabinu wystrzeliwanego to był Nathan który kierował.
-Ethan!.
Ethan:Zdążyłem akurat na czas wskakujcie szybko!-otworzył właz i szybko żeśmy weszli, brakowało nagle też Shadow się zjawił i szybko żeśmy stąd odlecieli.
-Mamy te roślinki doktorku co chciałeś.
Ethan:Dobrze akurat są młode więc problemu nie będzie.
Teraz pozostał nam kolejny etap
DOWIEDZIEĆ SIĘ KIM BYLI CI LUDZIE KTÓRZY ZAATAKOWALI LABOLATORIUM.
CZYTASZ
Bohater Siły Uderzenia
Science FictionWszystko będzie na początku nie chce mi się tu pisać :/