Przyjaciel

nowy przyjaciel

Gdy rano Iga obudziła się, z radością wstała z łóżka ubrała się i zjadła śniadanie, przegnała się z babcią, na stole stał spakowany plecak, wzięła go  i wyszła na podwórko w poszukiwaniu tego psa. Szukała go przez dobre dwie godziny ale na marne ,Iga straciła wszystkie nadzieje, położyła się pod drzewem i zaczęła grzebać w plecaku, znalazła słuchawki, kanapkę, ciastka i tabliczkę czekolady, gdy tylko zobaczyła słodycze zabrała się do jedzenia 

- Mmmm, ale dobre - pomyślała

Zjadła wszystko, oprócz kanapki, wyjęła z kieszeni telefon założyła słuchawki, zamknęła oczy i zaczęła słuchać swoich ulubionych piosenek. Nagle w melodii jakieś piosenki usłyszała szczekanie

- No nie słuchawki mi się zepsuły czy co, bo wcześniej tego nie było - pomyślała 

Iga zdjęła słuchawki, i obejrzała się za siebie i zobaczyła.. małego szczeniaczka z beżową sierścią na oko miał kilka miesięcy, widać było  że utyka, podeszła do niego, ku zaskoczeniu Igi szczeniak wcale się jej nie bał, nawet sam wskoczył jej na ręce, Iga zaniosła pieska do domu babcia 
 pomogła opatrzeć łapkę okazało się że łapka, była zwichnięta ale niedługo się zrośnie. 

- Skąd się tu wziął ? Może ma właściciela ? Dlaczego.. wybrał mnie ?  Tyle pytań, a na żadne nie ma odpowiedzi myślała

Nazwała go Max, nakarmiła go i nalała mu wody Max był bardzo żywym szczeniakiem, I tak zjadła obiad i przez całe popołudnie bawiła się z pieskiem, babcia pojechała do sklepu kupić Maksowi zabawki. Rano Iga obudziła się ale Maxa już nie było ubrała się i zapytała babcię, gdzie może być piesek

- Pewnie, wyszedł na podwórko - powiedziała 

- Ok, dzięki babciu - powiedziała w drzwiach 

Gdy dziewczyna wyszła na podwórko, zobaczyła Maxa goniącego muchy, Iga podeszła do niego, chciała go pogłaskać, lecz pies zerwał się i pobiegł w stronę lasu

- Ej, gdzie biegniesz ? - krzyknęła dziewczyna lecz pies nawet się nie obrócił, Iga zmartwiona że zaraz straci go z pola widzenia, zaczęła biec za nim. Iga dotarła do nieznanej jej części lasu zobaczyła... suczkę na oko miała z 6 lat niestety była nie żywa na grzbiecie miała rany od ugryzienia 

- Biedna, ciekawe co mogło jej to zrobić, a co jeśli... nie... a co jeśli to jest matka Maxa ? - myślała, ale wcale nie chciała w to wierzyć 

Max podszedł, do swojej martwiej matki, szturchał ją nosem, chciał ją obudzić ale na marne załamany podszedł do Igi położył się jej na kolanach, i zaczął wyć, chwilę później przestał. Zasmucona dziewczyna zerwała kilka kwiatków i położyła je obok suczki, po kilku minutach poszli. Dziewczyna wzięła szczeniaka na ręce i zaniosła go do domu. Gdy Iga znalazła się w domu od razu poszła do pokoju zapłakana zaczęła pisać w pamiętniku. Max położył, się na łóżku i zasnął, było późno Iga wzięła prysznic i poszła spać około 00:00 obudził ją dzwonek, dzwoniła do niej Marysia, Iga odebrała 

- Cześć, mam nadzieję że cię nie obudziłam  ? - powiedziała  Marysia 

- Nie no wiesz jest północ, a ty dzwonisz i się pytasz czy mnie nie obudziłam  - powiedziała Iga

- Zawsze marudzisz - powiedziała zdenerwowana Marysia 

- Może i tak, ale ja nie dzwonię do ciebie o północy  - odpowiedziała  zezłoszczona dziewczyna

- Mało, mnie obchodzi co robisz po północy, wiesz co ? Pora zakończyć tę toksyczną przyjaźń - odpowiedziała Marysia myśląc że to ona będzie tą która powie ostatnie zdanie 

- Wiesz co ? Miałam ci tego nie mówić, ale ten twój Igor czy jak mu tam, cię nawet nie kocha, widziałam do, z Laurą jak się przytulali, a jeszcze na koniec dali sowie buziaka - powiedziała 

- K-Kłamiesz ! Igor nie kocha, a ty po porostu jesteś zazdrosna - krzyknęła

- Jak chcesz możesz dalej żyć w  tym kłamstwie - odpowiedziała

- Nara - powiedziała oschle Iga

Iga rozłączyła się, po tej rozmowie nie było jej smutno wręcz przeciwnie była z siebie dumna, już od bardzo dawna chciała zakończyć tę znajomość, za oknem zobaczyła małe światełka, lecz pomyślała że to są zwidy, parę minut później dziewczyna zasnęła.